A A+ A++

Joanna Kryńska 12 lipca pojawiła się na antenie TVN24 po czteromiesięcznej przerwie. Dziennikarka w kwietniu poinformowała, że przeszła operację związaną z wykrytym u niej nowotworem. 

– Wróciłam do pracy po chorobie i operacji. Wróciłam w dobre miejsce i myślę, że o dobrym czasie, który ze swoim organizmem przegadałam. Oczywiście konsultowałam to również z lekarzami – mówiła w audycji “Zagubiona autostrada” w TOK FM Joanna Kryńska. 

Dziennikarka TVN24 przyznała – nawiązując do tytułu audycji – że na takiej “zagubionej autostradzie” jest. – Byłam na niej od kilku miesięcy. Ale teraz mam poczucie, że jadę taką prostą drogą, nie pędząc, przestrzegając chyba dokładnie przepisów i nie bojąc się tego, co spotkam na tej drodze dalej. Wydaje mi się, że to, co najtrudniejsze na tej trasie, już za mną – wyznała w rozmowie z Kamilem Wróblewskim.

Kryńska wyjaśniła też, dlaczego o swojej chorobie powiedziała głośno. – Postanowiłam o tym publicznie powiedzieć, że jestem po operacji mózgu, po wycięciu dużego guza, prawie 5-centymetrowego, że mam wygoloną jedną czwartą głowy, że tak wyglądam. I że kompletnie się tego nie wstydzę. Pomyślałam, że to może komuś pomóc – tłumaczyła. I dodała, że chciała być także szczera w kontakcie ze swoimi widzami, którzy byli zaniepokojeni jej nagłym zniknięciem. 

Joanna Kryńska o tym, co było najgorsze

Rozmówczyni Kamila Wróblewskiego opowiadała też, co poczuła po badaniach, które zaniepokoiły lekarzy. – Czekanie było najgorsze. Wtedy miałam poczucie, że jadę czarnym tunelem i za chwilę będzie jakaś ściana i że jestem w tym totalnie sama. Chodzi o to uczucie, że to dotyczy wyłącznie ciebie. Jedziesz tym czarnym tunelem i nie wiesz, gdzie jedziesz. I jest czarno. Widziałam się w najgorszych sytuacjach, gdzie leżę, jak wyglądam, co się dzieje. Wiem, co czują ludzie, którzy się boją. Znam to uczucie – powiedziała Kryńska.

Dziennikarka relacjonowała, że przed operacją poinformowano ją, jakie jest niebezpieczeństwo. – Że mogę nie ruszać prawą nogą, ręką, że mogę mieć problemy z mówieniem. Ten guz był pół milimetra od aparatu mowy, czyli czegoś z czego ja żyję, czym pracuję – czegoś, co mnie bardzo cieszy, bo gadam non stop – mówiła gościni TOK FM. Dodała jednak, że starała się o tym nie myśleć. – Nie zakładałam, że tak będzie. Pierwszy raz coś takiego zrobiłam, że wyszłam z dobrych myśli, odsunęłam te przerażające – wskazała.

W ocenie Kryńskiej swoje wyzdrowienie zawdzięcza w dużej mierze temu, że nie zbagatelizowała objawów – dziwnego bólu głowy oraz, że regularnie od lat robi badania profilaktyczne. Guz został dzięki temu wykryty na wczesnym etapie. – Mówiąc otwarcie o tym, co mnie spotkało, miałam takie poczucie, że może przekonam kogoś, żeby zadbał o siebie. Spotkałam się potem z wieloma komentarzami ludzi: “Boję się, ale pójdę, zrobię to” – podsumowała dziennikarka.  

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMagnussen: mieliśmy auto pozwalające na awans do Q3
Następny artykułMieszkańcy Dąbrowy Zielonej o Jacku Jaworku. “Pełen szok”