W ostatni weekend października hokejowym światem wstrząsnęła tragiczna wiadomość z Wielkiej Brytanii, gdzie podczas meczu w Sheffield w obecności kilku tysięcy kibiców śmiertelnego w skutkach urazu szyi doznał Amerykanin Adam Johnson. Z tego względu przed pojedynkiem w Oświęcimiu (podobnie jak w wielu innych miejscach) minutą ciszy uczczono pamięć Zmarłego.
Po dłuższym momencie zadumy hokeiści obu ekip przystąpili do walki o ligowe punkty. Zgodnie z oczekiwaniami, mecz drugiej i trzeciej drużyny rozpoczął się od wymiany ciosów, ale celowniki napastników pozostawiały wiele do życzenia. Sporo zamieszania w defensywie gości czynił m.in. znany nam doskonale Mark Kaleinikovas, ale nie zdołał on znaleźć sposobu na Jakub Lackovicia. W końcu w 17. minucie jastrzębianie kapitalnie odgryźli się gospodarzom, gdy z ich tercji pomknął z krążkiem Marcin Kolusz, a wraz z nim – trzech jego kolegów. Bohater piątkowego meczu zaskoczył spodziewających się podania rywali świetnym najazdem wykończonym pewnym trafieniem.
Zobacz także
Niedzielny pojedynek rozstrzygnął się na początku drugiej tercji. W 52. sekundzie po przerwie oświęcimianie na raty pokonali Lackovicia i tym razem spory udział w golu miał wspomniany już Kaleinikovas. To po strzale Litwina do gumy dopadł Adrij Denyskin i wyrównał stan meczu. Radość Unii trwała jednak tylko pół minuty, bowiem kilkadziesiąt sekund później po buliku z dystansu odważnie przymierzył Olli-Petteri Viinikainen, czym zmylił zasłoniętego Linusa Lundina. Po tym trafieniu podopieczni Kalabera oddali nieco pola rywalom, którzy jednak w żaden sposób do końca zawodów nie byli w stanie zaskoczyć Lackovicia. Z kolei jastrzębianie parokrotnie mogli skarcić dotychczasowego wicelidera (Dominik Jarosz, Łukasz Nalewajka), ale także Lundin tego dnia już nie skapitulował. Dodajmy, że na finiszu na tafli doszło do małej przepychanki, jednak daleko jej było do bójek z dawnych czasów.
Jak wspomnieliśmy na wstępie, wygrane z GKS Tychy i Unią Oświęcim zapewniają JKH GKS Jastrzębie awans do Pucharu Polski niezależnie od wyniku czwartkowego pojedynku z Comarch Cracovią na Jastorze. Oznacza to, że po dwóch latach czterokrotny triumfator Pucharu Polski wraca do walki o to trofeum!
Re-Plast Unia Oświęcim – JKH GKS Jastrzębie 1:2 (0:1, 1:1, 0:0)
0:1 Kolusz – Zając 16:37
1:1 Denyskin – Kaleinikovas – Djukow 20:52
1:2 Viinikainen – Zając – Spirko 21:18
JKH GKS Jastrzębie: Lacković – Kostek, Wajda, Urbanowicz, Starzyński, Freidenfelds – Viinikainen, Bagin, Zając, Spirko, Paś – Górny, Kolusz, Bernhards, Jarosz, Arrak – Kameneu, Martiska, R. Nalewajka, Kiełbicki, Ł. Nalewajka.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS