A A+ A++

Pierwsza tercja, choć emocjonująca, nie przyniosła nam wielu sytuacji podbramkowych. Okazji do nich nie brakowało, ponieważ zawodnicy obu ekip co rusz ogrzewali ławkę kar. Najcięższym momentem dla naszego zespołu mogły być nieco kontrowersyjne cztery minuty kary dla Marisa Jassa, ale tu odpowiednio w ataku podziałał Dominik Paś, za sprawą czego na karę zjechać musiał także Richard Nejezchleb. Temperaturę podniosła 15. minuta, w której najpierw Patrik Nechvatal świetnie wybronił bombę Michala Gutwalda, a następnie Radosław Nalewajka wziął na siebie kolejne z mocnych uderzeń rywali z dystansu, co okupił okrutnym bólem nogi.

W drugiej odsłonie emocji także nie brakowało, choć wciąż mieliśmy na tafli więcej szarpanej gry aniżeli popisów wirtuozerii. Dla gospodarzy ta część gry rozpoczęła się zresztą bardzo niefortunnie, bo od dwóch kolejnych kar, które musieli odsiedzieć Kamil Górny i Radosław Sawicki. W połowie tercji na tafli zrobiło się nieco luźniej, a oba zespoły wyraźnie zaczęły mocniej stawiać na ofensywę. W 33. minucie Cracovia powinna była objąć prowadzenie, ale sytuację sam na sam zmarnował Luke Ferrara. W odpowiedzi w słupek bramki gości pocelował chwilę potem Martin Kasperlik, zaś w 37. minucie naciskany przez rywala Kamil Wróbel nie zdołał pokonać Roberta Kowalówki z dystansu dwóch metrów. Jednak kilkadziesiąt sekund później młody napastnik JKH GKS już się nie pomylił, otwierając wynik ładnym strzałem z wysokości bulika. Radość z prowadzenia zmąciła nam wprawdzie niemądra kara za sześciu na lodzie, ale ostatecznie korzystny wynik udało się utrzymać do samej syreny.

Zobacz także

W trzeciej odsłonie goście postawili wszystko na jedną kartę, ale przez długi czas bili głową w jastrzębski mur. W 43. minucie Erik Nemec przegrał pojedynek z Nechvatalem, a chwilę później Tomas Franek trafił w słupek. Mimo szalonego naporu Cracovii nasz zespół mógł rozstrzygnąć spotkanie jeszcze w regulaminowym czasie gry, ale kolejno Marek HovorkaMartin Kasperlik nie zdołali wykończyć kapitalnych kontr. Ostatecznie te właśnie sytuacje zemściły się w 57. minucie, gdy płaskim strzałem po tafli Nechvatala pokonał Richard Nejezchleb.

Remis utrzymał się do końca trzeciej tercji, a to oznaczało dogrywkę trzech na trzech. Tu kluczowa sytuacja miała miejsce w 62. minucie, gdy na ławce kar usiadł David Goodwin. W tym momencie JKH GKS zyskał prawo do gry w czwórkę, co po półtora minucie wykorzystał Marek Hovorka, który po długim rozegraniu w tercji przeciwnika pokonał Kowalówkę strzałem z okolic bulika i zapewnił liderowi pierwsze domowe zwycięstwo w 2021 roku! 

Co ciekawe, było to pierwsze spotkanie podopiecznych Roberta Kalabera w tym sezonie, w którym do rozstrzygnięcia była potrzebna dogrywka. W niedzielę JKH GKS Jastrzębie pojedzie bronić ekstraligowej przewagi nad rywalami na trudny teren do Torunia.

8 stycznia 2020, Jastrzębie-Zdrój, 18:00
JKH GKS Jastrzębie – Comarch Cracovia 2:1 d. (0:0, 1:0, 0:1, 1:0)
1:0 Wróbel (Phillips) 36:53
1:1 Nejezchleb (Ferrara, Welsh) 56:39
2:1 Hovorka (Bryk, Rac) 62:46

JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal – Górny, Bryk, Kasperlik, Rac, Sawicki – Sevcenko, Klimiczek, Hovorka, Phillips, Ł. Nalewajka – Horzelski, Jass, Sołtys, Paś, R. Nalewajka – Michałowski, Kostek, Gimiński, Jarosz, Wróbel.

Strzały: 25 – 27 / Kary: 14 min – 8 min / Widzów: bez udziału publiczności.
Sędziowali: Marcin Polak, Mariusz Smura (główni) oraz Marcin Młynarski, Mateusz Bucki (liniowi).

Zobacz galerię

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułApple patentuje nowy pomysł na MacBooka
Następny artykułAkademia Talentów pokonała Namysłów