W piątek, 31 maja w Tychach szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej powiedziała, że nie jest zaskoczona prezydenckim wetem do ustawy.
Po raz kolejny okazał się człowiekiem nieodważnym, miałkim i usługującym radykalnej części swojej partii (…). To, że kiedyś obiecywał, że będzie prezydentem wszystkich Polaków, to od dawna wiemy, że to jest kpina. Kilka dni temu pokazał, że na pewno nie jest prezydentem tutaj, na Śląsku – oceniła Barbara Nowacka.
Pracujemy nad rozwiązaniem, które wsparłoby w tej sytuacji, którą dzisiaj mamy, organizacje pozarządowe, szczególnie instytucje kultury, instytucje kultury regionalnej. Jak będę gotowa do komunikacji, w jaki sposób może wyglądać taki dodatkowy program wsparcia, chętnie o tym powiem – powiedziała.
Ministra wspomniała o możliwości wsparcia środkami, które ma odłożone w budżecie, w rezerwie, by przez polityczną złość pana Dudy na Śląsk nie zmarnowały się; żeby trafiły do tych, którzy chcą podtrzymywać swoją tożsamość.
Ministra podkreśliła, że przygotowana i prowadzona w Sejmie przez posłankę Monikę Rosę ustawa mająca uznać język śląski za język regionalny była istotna dla Śląska, ale też dla całej Polski, która rozumie różnorodność oraz skomplikowanie dziejów historii i tożsamości.
Powtórzyła deklarację posłanki Rosy, że po wygranych przez kandydata Koalicji Obywatelskiej wyborach prezydenckich język śląski zostanie ustawowo uznany za język i będzie nauczany w szkołach.
Jesteśmy gotowi. Mamy już zabezpieczone pieniądze w budżecie na pierwsze pilotaże, uczelnie są gotowe do kształcenia nauczycielek i nauczycieli. Zrobimy wszystko, również ministerstwo edukacji, by pomimo weta prezydenta kultura śląska, tradycje śląskie i język śląski były zauważane. Jesteśmy do tego przygotowani, a panu prezydentowi wstyd i hańba – zakończyła Barbara Nowacka.
Opracowanie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS