Spór o istnienie lub nieistnienie języka śląskiego można przedstawiać jako kwestię praw człowieka, w której ich obrońcy walczą z uporem zamordystów.
Można argumentować, że lud śląski ma przyrodzone prawo do oficjalnego uznania swojej „godki” jako pełnoprawnego języka. Można też analizować lingwistyczne niuanse.
Ale problem jest znacznie głębszy. Dotyczy tego, o co Polacy żyjący na tamtych terenach długo zabiegali wszelkimi środkami, w imię czego narażali życie. O polskie państwo na Śląsku, o polskie nazwy miejscowości, o polski język w urzędach wreszcie.
Powstańcy śląscy nie zabiegali o uznanie ich za oddzielny naród, o traktowanie ich języka jako mowy innej niż polska. Wręcz przeciwnie – ich marzeniem była Polska, co tak pięknie pokazał śp. Kazimierz Kutz w „Soli ziemi czarnej”. Wszystkich, którzy dziś marzą o uznaniu ślązaczyzny za język obcy, zachęcam do przypomnienia sobie tego filmu. …
Szanowny Czytelniku, możesz przeczytać cały artykuł
– wystarczy, że dołączysz do subskrybentów Sieci Przyjaciół.Jeżeli masz wykupiony dostęp do Sieci Przyjaciół zaloguj się na swoje Konto Czytelnika
Wybierz subskrypcję:
Wybierz cyfrową prenumeratę tygodnika Sieci, a dodatkowo otrzymasz dostęp do magazynu wSieci Historii i do artykułów
na portalu wPolityce.pl.Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS