Jeden z ostatnich odcinków “Hotelu Paradise” miał dramatyczny przebieg. Sebastian wraz z kolegami bawił się nad basenem. W pewnym momencie naciągnął na siebie szerokie spodnie które unieruchomiły go od stóp do głów. Dawid, będąc w ferworze zabawy, postanowił podnieść kolegę zapakowanego w tym “kostiumie”. Przeliczył jednak swoje siły. – Był ubrany w portki jak w worek, uniosłem go, a on wychylił się do przodu i poleciał – tłumaczył później to, co się stało. Skrępowany Sebastian, nie mogąc w żaden sposób zamortyzować swojego upadku, uderzył całą siłą o posadzkę.
Chłopak na kilka sekund stracił przytomność. Gdy się ocknął, nie mógł poruszać ręką. Na plan zostali wezwani medycy, którzy po wstępnych oględzinach zdecydowali się wysłać 23-latka na rentgen.
Choć po nocy spędzonej w szpitalu Sebastian wrócił do hotelu, wciąż ważyły się jego dalsze losy w programie. Gdy tylko produkcja otrzymała wyniki badań uczestnika, na planie pojawiła się prowadząca Klaudia El Dursi, która przekazała Sebastianowi przykre informacje.
– Niestety, ale to jest bardzo poważna kontuzja. Masz zwichnięcie stawu obojczykowo-barkowego z przemieszczeniem obojczyka i częściowym zerwaniem więzadeł – powiedziała.
W tej sytuacji uczestnik musiał opuścić “Hotel Paradise” i wrócić do Polski, gdzie miał kontynuować leczenie. Już po kilku godzinach po przylocie okazało się, wypadek Sebastiana był znacznie poważniejszy, niż wszystkim się wydawało.
– Jeśli chodzi o zdrowie, to jest źle. Bark jeszcze będzie dochodził do siebie przez jakieś pół roku. Od trzech tygodni mam rehabilitację. Na razie rokowania są bardzo słabe, bo to trzeba jeszcze rozruszać. (…) Operacja wydawała się na początku bardzo delikatna, a wyszło tak, że trwała ponad trzy godziny. (…) Lekarz musiał mi obciąć centymetr obojczyka – powiedział niedawno na instagramowym profilu TVN7.
23-latek nie ukrywa, że ma żal do kolegi o to, co się stało.
– Rozumiem, że zabawa zabawą, ale są pewne granice tej zabawy i każdy bierze odpowiedzialność za siebie. Ale w tym momencie, kiedy ktoś współpracuje z drugą osobą, to musi też brać odpowiedzialność za niego. A to nie był nasz wspólny pomysł, to nie była nasza wspólna decyzja – broń Boże. On bez mojej zgody, bez mojej świadomości, bez mojego potwierdzenia mnie podniósł – wyznał ze smutkiem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS