Perfumy damskie, maska odbudowująca włosy, srebrna i złota biżuteria, markowe zegarki, usługi kosmetyczne, wiązana tkana chusta do noszenia dzieci, a także dziecięce obuwie. Co łączy wymienione przedmioty? Wszystkie mają jeden, wspólny mianownik. Można je licytować, a pieniądze przekazać na kosztowną operację Natana Kalisty, 12-miesięcznego dziecka pochodzącego z gminy Pawłów.
O pomocy na rzecz Natana Kalisty, informowaliśmy na łamach TYGODNIK-a i portalu starachowicki.eu na początku stycznia. Akcja z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, co pokazuje chociażby liczba odsłoń, a także udostępnień za pośrednictwem popularnego portalu społecznościowego, zyskuje coraz większą popularność.
Po naszej publikacji i artykułach, które znalazły się w social mediach, udało się już zebrać ponad 6 tys. złotych. By Natanek mógł normalnie funkcjonować niezbędna jest operacja w klinice European Paley Institute. Konieczne jest jeszcze ponad 395 tys. zł.
Pierwsze emocje
- Choroba syna była zaskoczeniem dla wszystkich: dla mnie, lekarzy, najbliższego otoczenia. Na operację w ramach NFZ musimy stanąć w kolejce oczekujących. Będzie możliwa, gdy Natan przestanie rosnąć, a wtedy na pomoc może być już za późno – podkreśla Magdalena Mierzejewska Kalista, mama chłopca. – Podczas ciąży nic nie wskazywało na to, co wydarzy się tuż po przyjściu na świat. Lekarze nie mieli wątpliwości podczas badań, że noszę w brzuchu zdrowe dziecko. Tym większy był szok, który spotkał mnie po powrocie do domu z noworodkiem. Kilka dni w szpitalu po porodzie minęło w okamgnieniu, a później brutalne zderzenie z rzeczywistością – dodaje.
Mama Natana ze łzami w oczach wspomina pierwszą kąpiel, a także przebieranie. – Pamiętam emocje, które nam towarzyszyły. Ekscytację związaną z pojawieniem się nowego członka rodziny. Kiedy rozebrałam Natana, w głowie zapaliła się lampka alarmowa. Widziałam z jego nóżką co jest nie tak. Byłam przerażona. Już na pierwszy rzut oka było widać, że układ kości nie jest prawidłowy. Nóżka jest zdeformowana, kość piszczelowa wygięta w łuk, a stópka jest wykrzywiona. To był pierwszy szok. Kolejny był znacznie większy, kiedy dotarło do mnie, że lekarze niczego nie zauważyli. Nikt, nawet słowem nie wspomniał o tym, że mój synek boryka się z chorobą – dodaje mieszkanka gminy Pawłów.
Wylicytuj przedmioty
Diagnoza jaką postawili specjaliści ma związek z wrodzonym stawem rzekomym nóżki. W minionym tygodniu, na Facebooku utworzona została grupa „Licytacje dla Natanka”. Rodzina chłopca prosi o dołączenie do niej oraz aktywne uczestnictwo w grupie.
- Jeżeli chcecie coś wylicytować, oddać na licytację, będzie to dla Natanka ogromne wsparcie. Pomóżmy mu wygrać tą walkę. Prosimy abyście otworzyli serca i wpłacali pieniądze za wylicytowane przedmioty, usługi, porady i wszystko, co przybliży nas do uratowania nóżki. Nasza grupa powstała, aby pomóc niespełna rocznemu chłopcu, który walczy o swoją sprawność, żeby móc postawić pierwsze kroczki. Pragniemy, aby akcja miała charakter nie tylko lokalny, ale także ogólnopolski. Zapraszajcie do grupy wszystkich swoich znajomych – zachęcają rodzice chłopca.
Na odzew nie trzeba było długo czekać. W ostatnich dniach do grupy dołączyło coraz więcej osób, oferujący na licytację m.in. wartościowe ubrania, obuwie, biżuterię oraz oferowane przez siebie usługi kosmetyczne.
W jaki sposób można pomóc?
Kwotę należną za dany przedmiot należy przekazać/wpłacić na konto Fundacji Siepomaga, pod adresem www.siepomaga.pl/licytacjenatanka. Można także dokonywać przelewów tradycyjnych, na adres: Fundacja Siepomaga, ul. Za Bramką 1, 61-842 Poznań. Numer w Alior Banku: 89 2490 0005 0000 4530 6240 7892. IBAN: PL SWIFT: ALBPPLPW, tytułem: 21388 Natan Kalista.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS