A A+ A++

Mateusz przeprowadził się z rodzicami do Wielkiej Brytanii w 2004 roku, gdy miał siedem lat. Uczęszczał do angielskiej szkoły podstawowej oraz średniej, następnie dostał się na studia na kierunku podróży i turystyki, które ukończył. Pracuje w firmie transportowej i płaci podatki. Mimo to groziła mu deportacja. Wszystko przez… brak wystarczających dowodów na długi pobyt w kraju.

Zobacz wideo Tyszka ocenił zdjęcia rodziny królewskiej. “Smutku i szarości jest za dużo”

Mieszkał w Anglii 20 lat. Złożył wniosek i otrzymał decyzję odmowną

Sprawę Mateusza nagłośnił portal “The Guardian”. Mężczyzna mieszka w hrabstwie Kent wraz z rodzicami, którzy mają potwierdzenie statusu osób zasiedlonych w Wielkiej Brytanii, czyli tzw. EUSS (mogli zostać po brexicie). On sam również składał wniosek, do którego dołączył świadectwa, kwity z banku i inne dokumenty potwierdzające długi pobyt w UK, jednak w styczniu 2021 roku został odrzucony, o czym dowiedział się rok później. Poprosił więc o administracyjne sprawdzenie decyzji, na co znowu musiał czekać długie miesiące. Ostatecznie zrobiono to dopiero w sierpniu 2024 roku i podtrzymano decyzję odmowną. Mężczyzna wybrał się w podróż do Tajlandii, a gdy wrócił, czekała na niego nieprzyjemna niespodzianka.

Został zatrzymany na lotnisku. “Przeszukano mnie, zabrano telefon i portfel”

Po powrocie z wakacji, a dokładniej 18 września został zatrzymany na lotnisku w Heathrow przez funkcjonariuszy służb imigracyjnych. Wszystko z powodu braku potwierdzenia statusu wcześniej wspomnianego EUSS. Dopiero po odczekaniu ośmiu godzin i wpłaceniu kaucji mógł wrócić do domu. Zwrócił się o pomoc prawną do organizacji charytatywnej Settled zajmującej się podobnymi sprawami. Wszystko dlatego, że groziła mu deportacja. – Byłem załamany, że przetrzymywano mnie przez osiem godzin w pokoju na lotnisku Heathrow – relacjonował w rozmowie z theguardian.com. – Przeszukano mnie, zabrano telefon i portfel. Zapytano, dlaczego przyjeżdżam do Wielkiej Brytanii. Odpowiedziałem: ponieważ tu mieszkam. Mówię lepiej po angielsku niż po polsku – dodał.

Groziła mu deportacja. W ostatniej chwili została odwołana

Sprawą Mateusza zajął się Andrew Jordan. Od razu wezwał urzędników do opóźnienia deportacji, gdyż czekali na zaświadczenie z Home Office o złożeniu nowego wniosku do EUSS wraz z wiarygodnymi dowodami na to, że mężczyzna przybył do Anglii już jako siedmiolatek. Niestety, ponieważ potwierdzenie wciąż nie dotarło, deportacja miała zostać przeprowadzona w poniedziałek. Zwrot akcji nastąpił w ostatnim momencie, a dokładniej w niedzielne popołudnie, gdy Jordan otrzymał e-mail z informacją o odwołaniu lotu. – Nie jestem pewien, co się stanie dalej, ale słysząc tę wiadomość, czuję, że przez chmury prześwieca trochę słońca – przyznał. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBłąd sędziego zaważył na wynikach Euro 2024? Zdecydowane stanowisko UEFA
Następny artykułTego transferu nie uda się odkręcić