Obligacje skarbowe są coraz popularniejsze – w samym tylko styczniu 2020 r. Polacy kupili obligacje detaliczne za 2,5 mld złotych. To więcej niż w całym 2012 roku. Popyt był tak duży, że zabrakło najpopularniejszych obecnie „czterolatek” i jeszcze w trakcie miesiąca trzeba było wyemitować ich więcej. Nic dziwnego skoro zyski mogą sięgnąć nawet 5-9 proc.
Obligacja skarbowa to, najprościej mówiąc, papier wartościowy poświadczający pożyczkę, jaką udzielamy Skarbowi Państwa. Możemy udzielić jej bezpośrednio – kupując detaliczne obligacje skarbowe lub pośrednio – kupując obligacje skarbowe kupowane hurtowo przez instytucje finansowe, a potem sprzedawane przez nie na Catalyst (giełdowej platformie transakcyjnej). – Kupno obligacji skarbowych jest świetnym rozwiązaniem dla osób, które chcą bezpiecznie zainwestować swoje oszczędności. Nawet jeśli nie jesteśmy ekspertami od finansów – mówi Emil Łobodziński, doradca inwestycyjny w BM PKO BP. – Trzeba jednak uważać, bo nie wszystkie obligacje chronią przed inflacją, a w pewnych okolicznościach wyjmiemy z inwestycji realnie mniej pieniędzy, niż zainwestowaliśmy – tłumaczy Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments.
Od jakiej kwoty można inwestować w obligacje?
W przypadku obligacji detalicznych możemy kupić nawet jedną sztukę obligacji o wartości nominalnej 100 złotych. Nie ma żadnej prowizji za kupno, ani za utrzymanie konta, na którym trzymamy obligacje. – Nie ma więc bariery wejścia, która występuje przy większości inwestycji – mówi Łobodziński.
Zobacz też: Pracownicze Plany Kapitałowe – czy warto skorzystać?
Sto złotych to więcej, niż potrzeba do zarabiania na koncie oszczędnościowym, gdzie nie trzeba mieć kwoty minimalnej i odsetki naliczane są od tej kwoty, którą mamy na rachunku. Z drugiej strony opłata za prowadzenie rachunku oszczędnościowego zwykle tylko w okresie promocyjnym wynosi zero złotych. Potem musimy liczyć się z tym, że przy mniejszych kwotach opłata za konto „zje” nam potencjalne zyski.
– Z drugiej strony bariery wejścia w inne inwestycje są znacznie wyższe – mówi Turek. – W praktyce trzeba mieć “wolne” minimum kilka tysięcy złotych, aby jakikolwiek sens miała inwestycja na giełdzie ze względu na koszty transakcyjne i konieczność choć niewielkiej dywersyfikacji – dodaje. Przy lokatach bankowych z kolei już „na wejściu” bank ustala minimalną wielkość inwestycji. np. na 1000 złotych. – Inwestycje w złoto to też większa bariera wejścia, nie mówiąc o nieruchomościach, gdzie bez przynajmniej kilkudziesięciu tysięcy złotych nie ma co myśleć o zakupie mieszkania na wynajem – dodaje Turek.
Gdzie i kiedy można kupić obligacje skarbowe?
Minister Finansów nie sprzedaje obligacji bezpośrednio – korzysta z usług PKO BP. – Jesteśmy jedynym podmiotem upoważnionym do prowadzenia sprzedaży polskich detalicznych obligacji skarbowych – mówi Łobodziński. – Można to zrobić albo przez internet, wydając dyspozycję przez telefon, w punktach maklerskich albo w wybranych oddziałach banku – dodaje. Po założeniu konta w serwisie transakcyjnym możemy kupować obligacje. Kolejne emisje obligacji prowadzone są co miesiąc, jednak można kupować je w systemie ciągłym – do kolejnej emisji w następnym miesiącu.
Najprostszy jest zakup przez internet. Trzeba wejść na stronę internetową prowadzoną przez PKO PB pod adresem zakup.obligacjeskarbowe.pl. Ponad ¼ klientów kupuje obligacje właśnie w ten sposób. Trzeba założyć konto i podać dane konta bankowego, z którego będziemy płacić za obligacje – może być ono w dowolnym banku oraz wypełnić ankietę MiFID o naszym profilu inwestycyjnym. Wszystko trwa około 15-20 minut.
Najwięcej osób kupuje jednak bezpośrednio odwiedzając oddział banku lub biura maklerskiego – w ten sposób robi to niemal ¾ klientów, choć trzeba sprawdzić czy dany oddział sprzedaje obligacje.
Jakie obligacje skarbowe warto kupić?
Obligacje skarbowe różnią się między sobą czasem wykupu i sposobem naliczania odsetek. – Planując inwestycję powinniśmy brać to pod uwagę. Na jak długo jesteśmy skłonni zamrozić w nich pieniądze i na ile gotowi jesteśmy na zmienność oprocentowania – mówi Łobodziński.
Obligacje z krótszym czasem wykupu (2 lata i mniej) mają oprocentowanie ustalone z góry. W momencie zakupu wiemy, ile dokładnie procent wyniosą odsetki, ale może się zdarzyć, że inflacja „zje” zarobek z inwestycji. Za to „zamrażamy” pieniądze na krócej.
Te z dłuższym okresem wykupu (4 lata i więcej) mają oprocentowanie antyinflacyjne – w pierwszym roku jest ustalone, a w kolejnych latach wartość inflacji plus ustalona „górka”. To bardzo popularne obligacje.
Są też obligacje trzyletnie, których oprocentowanie oparte jest o koszt pieniądza na rynku międzybankowym (Wibor 6M).
Można odsprzedać Skarbowi Państwa obligacje przed ustalonym terminem, jednak wtedy ponosimy karę, odliczaną od odsetek. Wynosi ona od 70 gr do 2 zł w zależności od okresu zapadalności obligacji, ale nie może przekroczyć kwoty odsetek.
Obligacje 3-miesięczne
Obligacje o najkrótszym okresie wykupu, zatem nie musimy „zamrażać” naszych pieniędzy na długo. Obligacje te mają stałe oprocentowanie – niestety przy obecnym oprocentowaniu chronią przed inflacją rzędu 1,2 proc.
Ten rodzaj inwestycji w obligacje ma dużą konkurencję w postaci innych instrumentów finansowych. – Na lokatach, kontach oszczędnościowych można uzyskać porównywalne oprocentowanie – wyjaśnia Turek. Zwłaszcza przy kwotach poniżej 100 tysięcy złotych. – W bankach w promocji możemy otrzymać 3-4 proc. przy inwestycjach na poziomie kilku, kilkunastu tysięcy złotych i 2-3 proc. przy kwotach rzędu kilkudziesięciu tysięcy – dodaje. To dobre odsetki, bo poza promocją największe banki płacą 0,7-1 proc. w skali roku. Przy kwotach wyższych można też rozważyć inwestycje w złoto lub nieruchomości, które w przypadku inwestycji długoterminowych udowodniły swoją zdolność do pokonywania destrukcyjnego działania inflacji.
Obligacje 10-miesięczne z premiami
To innowacja wprowadzona przez Ministerstwo Finansów po raz pierwszy w 2018 roku. Jest to specjalny typ obligacji z nagrodami losowanymi wśród nabywców. Emitowane były dotychczas raz do roku. W ramach emisji z czerwca 2019 roku nagrody pieniężne otrzyma ponad 62 tysiące osób. Nagrody pierwszego stopnia, czyli każda po 10 000 zł otrzyma 56 osób, 560 osób odstanie premię tysiączłotową, 5600 osób dostanie po sto złotych, a 56 tys. nabywców po 10 zł. W sumie na premie przeznaczono 2 mln 240 tys. zł. Nagrody zostaną rozlosowane 19 marca 2020, a wypłacone w kolejnym miesiącu. Obligacje te są oprocentowane na 1,5 proc. w stosunku rocznym.
Zobacz też: Jak samorządy ukrywają długi
Obligacje dwuletnie
To obligacje lepiej chroniące przed inflacją niż 3-miesięczne, ale przy obecnym poziomie celu inflacyjnego i obecnej wysokości inflacji – nadal przynoszące inwestorowi realną stratę. Mają stałe oprocentowanie i chronią przed inflac … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS