Jest decyzja EHF ws. protestu Industrii Kielce po skandalu w Niemczech
Industria Kielce nie wskórała nic oficjalnym protestem po drugim ćwierćfinałowym meczu w Lidze Mistrzów z SC Magdeburgiem. Ekipa Tałanta Dujszebajewa została pokrzywdzona przez sędziów, ale… Europejska Federacja Piłki ręcznej jest nieugięta.
W tym artykule dowiesz się o:
Ogromnym skandalem zakończyło się spotkanie z udziałem mistrzów Polski w Magdeburgu. Przypomnijmy, że Industria Kielce miała piłkę na remis i do rzutu przyszykowany był już Artsiom Karalek, ale para sędziowska ze Szwecji nagle postanowiła tę akcję przerwać (—> WIDEO) i podyktowała jedynie rzut wolny.
Gdyby akcja została “puszczona”, a kołowy kieleckiego klubu umieściłby piłkę w siatce, to drużyna Tałanta Dujszebajewa zameldowałaby się w Final Four EHF Champions League. Tymczasem duet Mirza Kurtagic – Mattias Wetterwik zdecydował inaczej.
Spotkanie musiało później przenieść się na siódmy metr, a po konkursie rzutów karnych z awansu do najlepszej czwórki elitarnych rozgrywek cieszył się zespół z Niemiec (—> RELACJA). A Industria? Czuła się oszukana i złożyła po spotkaniu protest do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej.
ZOBACZ WIDEO: 366 maratonów w ciągu roku. I to koniec! Ujawnił nowe plany
“Mimo wielu kontrowersji, w proteście skupiamy się na ostatniej akcji meczu. Tam, według zasad gry ‘Sędziowie powinni zapewnić ciągłość gry, powstrzymując się od przedwczesnego przerywania gry decyzją o rzucie wolnym’. (…) Podobnie, zgodnie z przepisem 13:1b, sędziowie nie powinni interweniować do czasu i chyba, że będzie jasne, że drużyna atakująca straciła posiadanie piłki lub nie jest w stanie kontynuować ataku z powodu przewinienia popełnionego przez drużynę broniącą” – mogliśmy przeczytać w oficjalnym oświadczeniu.
Choć szanse na pozytywne rozpatrzenie były niewielkie, sportowe środowisko liczyło na to, że wygra sprawiedliwość. – Nie znam sytuacji, żeby po proteście federacja cokolwiek zrobiła. Niestety błędy zawodników, jak i sędziów, to część sportowego spektaklu. Mam tylko nadzieję, że ci drudzy robią je nieświadomie – ocenił w rozmowie z WP SportoweFakty Karol Bielecki.
Niestety EHF pozostała nieugięta i odrzuciła protest kieleckiego klubu. Czy to już koniec? Niekoniecznie. Industria Kielce będzie mogła jednak jeszcze złożyć odwołanie od tej decyzji do Sądu Apelacyjnego EHF. Mają na to czas do 6 maja.
“Sąd Piłki Ręcznej EHF wydał postanowienie w sprawie protestu złożonego przez Industrię Kielce po meczu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzów z SC Magdeburg rozegranym 1 maja 2024 roku w Magdeburgu w Niemczech. Po wnikliwej ocenie sytuacji panel ustalił, że decyzja została podjęta na podstawie obserwacji sędziów EHF na temat faktycznej sytuacji podczas meczu” – czytamy na oficjalnej stronie EHF.
“Decyzja taka podlega Regulaminowi Prawnemu EHF oraz Regulaminowi Ligi Mistrzów Machineseeker EHF i należy ją traktować jako decyzję opartą na faktach i tym samym ostateczną, niepodlegającą żadnemu protestowi. W związku z tym protest zostaje odrzucony” – kontynuuje Europejska Federacja Piłki Ręcznej.
- Tak Kamil Glik strzela w ekstraklasie. Jest nagranie
- Na taką emeryturę może liczyć Anita Włodarczyk
- Jej ojciec to legenda. Każdy na świecie go zna
Więcej artykułów
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz
Odpowiedz