Katastrofa była kwestią czasu. Ale potrzebowała jeszcze tego, co ją wyzwoli. Biorąc pod uwagę potwierdzoną obecność gatunku obcego w naszym ekosystemie – glonów zdolnych do produkcji toksyn zabijających ryby – potrzebny był jeszcze czynnik, który umożliwi mu optymalny rozwój. Był nim skok zasolenia – mówi dr Sebastian Szklarek, ekolog wód, specjalista ds. monitoringu jakości wód i ich ochrony przed zanieczyszczeniami.
Złote algi w Odrze pana zdaniem tłumaczą wszystko?
Oczywiście, że nie. To, co doprowadziło do katastrofy Odry, jest sumą różnych czynników, o których naukowcy mówią od dawna. Mamy zmianę klimatu, która powoduje podwyższenie temperatury wody i suszę, przez co w rzece jest jej mniej, plus zanieczyszczenie Odry, do której trafiają zrzuty ścieków przemysłowych i wód kopalnianych. To stworzyło warunki, w których katastrofa była kwestią czasu. Ale potrzebowała jeszcze tego, co ją wyzwoli. Biorąc pod uwagę potwierdzoną obecność gatunku obcego w naszym ekosystemie – glonów zdolnych do produkcji toksyn zabijających ryby – potrzebny był jeszcze czynnik, który umożliwi mu optymalny rozwój. Był nim skok zasolenia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS