A A+ A++

– Jak widać, taka prosta sprawa dla wielu ludzi prosta nie jest – uśmiecha się rzeźbiarz z Zambrowa Michał Selerowski. Stworzył projekt młodego jelenia, którego przyrodnicy nazywają byczkiem, zaś Profesor Witold Doroszewski (1899-1976) – jelonkiem. Wybitny Redaktor 11 tomów „Słownika języka polskiego” mógł przechadzać się w Łomży ulicą Długą pół wieku temu, lecz raczej nie mógł wiedzieć, że w grudniu 2024 r. przy wodopoju z 3-ema źródłami i 11-oma kulami w pobliżu Farnej stanie figura jelonka z jasnego brązu, wysokości metra w kłębie. Wyrostki kostne na głowie byczka, mającego w zamiarze Artysty od około 2 do 3 lat, wywołały w grodzie nad Narwią ożywione spory.

Znakomita większość z osób komentujących projekt, z prezydentem Mariuszem Chrzanowskim na czele, w ogóle nie zwróciła uwagi na kształt zwieńczenia kostnego na głowie zwierzęcia z rysunku i modelu. Tylko znający się na rzeczy przyrodnicy, miłośnicy fauny i fotografowie natury dostrzegali, że znajdująca się na głowie jelonka konstrukcja nie wygląda jak poroże samca jelenia: byka, ale jak parostki samca sarny – kozła. Stąd cierpkie komentarze, czy Łomża zmieni herb z jeleniem na herb z kozłem? Przypomnimy, że w czwartek napisaliśmy o przedsięwzięciu szczegółowo – link poniżej.

Skracając wywód: Łomżyńska Społeczna Rada ds. Turystyki zaproponowała figurę przy wodopoju na Długiej, by powstała atrakcja dla rodzin i dzieci. Koszt nowego pomnika wyniesie ok. 50 tys. zł. Po prezentacji przez prezydenta tzw. „jelonka” wyszła oczywistość: rzeźbiarz też nie jest biologiem. W fazie przygotowania projektu zabrakło konsultacji merytorycznej, rzeczowej ze znawcami fauny nad racicami. W poniższym tekście nie omawiamy roli chrząszcza – jelonka rogacza lucanus cervus.

Z możdżeniem oczniak, opierak i tyka
W środę skontaktowaliśmy Artystę z cenionym i bardzo doświadczonym przyrodnikiem Mariuszem Sachmacińskim z Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi. Po co? Żeby Miasto Łomża nie musiało zmieniać herbu z ponad 606-letnim jeleniem oraz aby nie dezinformować w niedalekiej przyszłości przechodniów, mieszkańców, przyjezdnych i turystów, co mijają po drodze na Farną, do Katedry, Hali Kultury czy Ratusza. Kierowała nami także troska, żeby dzieci od dziecka poznawały zwierzę z herbu Łomży w przybliżonej do naturalnego wyglądu postaci jelenia, a nie sarny rogacza. Zresztą, dosyć wątła, niezbyt masywna sylweta, korpus i długawe nóżki upodobniają go do daniela.

 W czwartek po południu Artysta poinformował nas, że poprawiał wygląd zwieńczenia kostnego na głowie postaci. – Pan Mariusz Sachmaciński zaakceptował obecny wygląd – obwieścił rzeźbiarz, a dla zilustrowania wprowadzonej po konsultacjach z przyrodnikiem zmiany z parostków na poroże przysłał zdjęcia. Od razu widać, że nadal nie jest to rozłożysty wieniec z wyrostków kostnych byka, samca jelenia, lecz młodzieńczy wianuszek poroża młodego byczka – jelonka w fazie przejściowej, tzw. scypule. Przyrodnik formę jelonka, gabaryty, proporcje akceptował, oceniając za dość podobne  z wyglądu z natury około 2- / 3-letniego jelenia. Zaproponował wyraźniej rozsunąć, rozchylić tyki (wyrastają na głowie) i lekko wydłużyć odnogi (wyrastają z tyk). Teraz widzimy na porożu byczka 2 tyki z 3-ema odnogami: najbliżej oka – oczniak, pośrodku – opierak i najwyżej zakończenie tyki. Zwierzątko w modelu w dalszym ciągu pozostaje wiotkie i z niedoborem masy jelenia na grzbiecie. 

Zamiast konika i osiołka, masz Jelonka Milonka
Krytycy i malkontenci figury jelonka z pewnością nadal będą niezadowoleni, gdyż w dalszym ciągu nie widzą rozłożystego, większego, efektownego  poroża, do tego wystającego w górę na boki poza uszami zwierzęcia. I będą mieć rację. O takim rozwiązaniu decydowały względy bezpieczeństwa, o czym dyskutował Artysta z Przyrodnikiem. Inny znawca nadleśniczy Dariusz Godlewski zauważa, że w przeprojektowanej formie – z parostków rogacza na poroże – to nowe poroże nadal nie spełnia wymogów zgodności z występującymi w naturze. Zdaniem nadleśniczego, poroże z projektu figury powinno być co najmniej 2 razy większe, tyki i odnogi dłuższe, wystające poza obręb uszu byczka.  

20241003_121540.jpg

Rzeźba ma stanąć na ruchliwym skrzyżowania ulicy Długiej z Farną, gdzie odbywa się ruch pieszy, jeżdżą rowerzyści, rolkarze, deskorolkarze i dostawczaki. Przejazdu potrzebują karetki, wozy służb. Jak wyjaśnia Artysta, zmniejszył poroże do postaci przejściowej w scypule, ażeby nikt nie zaczepiał jelenia ubraniem, ciałem, pojazdem.

– Ograniczenia z powodu bezpieczeństwa spowodowały, że nie odwzorowałem postaci w formie, z jaką najczęściej ludziom skojarzy się jeleń, a więc z wyrazistym wieńcem na głowie – mówi Michał Selerowski.

O gustach trudno dyskutować, bo każdy ma swoje upodobania, do których zwykle jest silnie przywiązany. Warto pamiętać, że koszty rzeźby zależą od jej wielkości i liczby elementów (im większa i więcej detali, tym droższa), i rodzaju posadowienia – planowane przy wodopoju na Długiej ma być stabilne. Jelonek ma utrzymać ponad tonę obciążenia. Artysta chce wygładzić i zaokrąglić elementy figury, żeby można było ją pogłaskać i usiąść. Poroże jest w scypule / skórze, by nie zraniło dziecka i nastolatka siedzącego na grzbiecie Jelonka Milonka. Czy plany Rady Turystyki się ziszczą i tłumy oblegną Milonka jak Neptuna i Syrenkę, czas pokaże.    

Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułСырский поздравил воинов терробороны с праздником
Następny artykuł«Шахтар» у гонитві за «Динамо»: анонс матчу УПЛ з ЛНЗ