Przez lata Ewa Złotowska gościła w niemal każdym polskim domu w porze dobranocki. To właśnie ona użyczała swojego głosu rezolutnej i przebojowej pszczółce Mai, którą pokochali najmłodsi widzowie TVP. Choć mało kto zdawał sobie wówczas sprawę, jak wygląda dubbingująca bajkową postać aktorka, jej głos znali wszyscy.
Ogromna popularność filmu dla dzieci szybko jednak zaczęła być dla Ewy Złotowskiej ciężarem, od którego uciekła aż na Bliski Wschód. Dziś przyznaje w rozmowach z dziennikarzami, że Maja stała się dla niej przekleństwem. Jak się również okazuje, angaż w popularnej kreskówce choć dał ogromną sławę, nie zabezpieczył aktorki finansowo.
Na wysoką emeryturę aktorka nie może liczyć. W jednym z wywiadów przyznała wprost, że wynosi 1300 zł. Ewa Złotowska ze smutkiem mówi, że ma kilka dyplomów, poświęciła wiele lat nauce i pracy, a i tak ma bardzo niskie świadczenie emerytalne.
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Z podobnym problemem boryka się wielu polskich artystów. Niskie świadczenia mają także m.in. Maryla Rodowicz, Krzysztof Cugowski, Ryszard Rynkowski czy Karol Strasburger. Dlaczego ich emerytury są tak niskie? Artyści zwykle pracują na podstawie umów cywilno-prawnych, od których składek emerytalno-rentowych się nie odprowadzało lub były one bardzo niskie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS