33 minuty temu
Przed reprezentacją Polski mecz Rugby Europe Trophy, w którym przeciwnikiem „Biało-Czerwonych” będzie Ukraina. Starcie we Lwowie będzie debiutem trenera Chrisa Hitta w spotkaniu o stawkę. O tym, jak przebiegało zgrupowanie przed tym spotkaniem i jaką taktykę obrał walijski szkoleniowiec, w rozmowie z Interią, opowiada występujący na co dzień we Francji Jędrzej Nowicki.
Do tej pory nie wygraliśmy na wyjeździe z Ukrainą. Będzie przełamanie?
W ogóle mamy tylko dwie wygrane z Ukrainą, tak że bilans ogólnie nie jest najlepszy. Pod względem sportowym mamy szansę, żeby wygrać ten mecz. Z tego, co wiemy, mają dużo starszy skład. Za nimi tylko jedno zgrupowanie, my mieliśmy ich już kilka. Ukraińcy preferują bardziej fizyczny styl gry, my na pewno górujemy nad nimi pod względem techniki. Mają przewagę fizyczną, ale rugbowo to my jesteśmy lepsi.
Jakie nastroje panują w kadrze?
Nastroje są bardzo dobre. Całe zgrupowanie minęło nam bardzo fajnie, nie mieliśmy żadnych problemów. Chociaż było sporo zawodników, w tym kilku z zagranicy, z Wielkiej Brytanii czy Francji, wyglądało to naprawdę dobrze pod względem komunikacyjnym. Kiedy przychodziło do treningów byliśmy bardzo skoncentrowani i skupieni na tym, czego wymagał od nas sztab szkoleniowy, ale jak już byliśmy wszyscy razem, było sporo śmiechu, co moim zdaniem jest bardzo ważne. Na pewno był team spirit.
Tobie udało się wygrać rywalizację na pozycji numer “10” z Wojciechem Piotrowiczem i Danielem Tomankiem. Spodziewałeś się tego?
To dwóch dobrych zawodników. Trener podjął taką, a nie inną decyzję. Ich widział częściej, choć ze mną też był w kontakcie. Podczas rozmowy powiedział mi, że bardzo podobał mu się mecz ze Szwajcarią w moim wykonaniu, jeszcze sprzed pandemii koronawirusa i mój styl gry. Nasi sobotni rywale mają dużych, ciężkich zawodników i ważne będzie, żeby szeroko rozrzucać piłkę. Myślę, że dlatego dostałem szansę na “10”. Trener miał ciężki wybór, musiał postawić na kogoś z trzech dobrych zawodników, na podobnym poziomie.
W środowisku było sporo obaw o pracę trenera Chrisa Hitta. Jak oceniasz zgrupowanie w Siedlcach?
To moje pierwsze zgrupowanie i nie mam żadnych zarzutów. Taktyka, którą trener obrał na mecz, moim zdaniem jest najbardziej odpowiednia dla takiego rywala, jak Ukraina. Mało ryzykownej gry na swojej połowie, omijanie dużych zawodników, dużo grania na połowie przeciwnika. Organizacyjnie naprawdę nie było się do czego przyczepić. Od początku mieliśmy wszystko przygotowane, nie musieliśmy się o nic prosić. Widać było, że ktoś się tym zajął.
Nie miałeś problemów, żeby dostać zgodę swojej drużyny na przyjazd na zgrupowanie?
Moja sytuacja jest nieco inna, bo ja pracuję w swoim klubie również jako trener młodzieży. Szkoleniowiec mojego zespołu rozumiał, że chcę wyjechać na mecz drużyny narodowej i nie zamierzał mi niczego zabraniać, decyzję miałem podjąć sam. Trochę było kłopotów ze zwolnieniem z pracy, bo ciężko na tydzień zostawić swoje obowiązki, ale rozumiem trenera Hitta, bo potrzeba trochę czasu, żeby dobrze przygotować reprezentację.
Występujesz obecnie w zespole CAP Rugby Pontarlier z Francji. Jak wyglądają Twoje plany na przyszłość?
Chciałbym spróbować sił w Federale 1. W przyszłym sezonie może być nieco łatwiej, bo zapowiada się reforma ligi, ma powstać jeszcze jeden poziom rozgrywkowy. Mój klub ma też spore ambicje, żeby dostać się właśnie na poziom Federale 1 i być może zmiana zespołu nie będzie potrzebna. Mamy młodą drużynę, budowaną od trzech lat, co sezon sprowadza się młodych zawodników i może uda nam się awansować, choć w przyszłym roku może być trudno. Możliwy jest też powrót do Polski, niczego nie wykluczam. Staram się nie wybiegać za daleko w przyszłość, bo nigdy nie wiadomo, co się wydarzy.
Kształcisz się jako trener, wiążesz swoją przyszłość z rugby?
Tak, kontynuuję szkołę trenerską we Francji. Na pewno chciałb … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS