– Na papierze wydaje się, że nasz turniej półfinałowy jest lepiej obsadzony, ale paradoksalnie mnie to cieszy. Wychodzę z założenia, że jeśli chcemy awansować do I ligi, to musimy być lepsi od wszystkich przeciwników – powiedział Jędrzej Goss, atakujący BAS-u Białystok, który od piątku do niedzieli zagra w turnieju półfinałowym II ligi.
Na koniec rundy zasadniczej pokonaliście u siebie Centrum Augustów. Był to dla was spacerek czy nie było tak łatwo jak wskazywałby na to wynik?
Jędrzej Goss: – Przede wszystkim zagraliśmy dobrą i bardzo stabilną siatkówkę. Dzięki temu ten mecz wyglądał tak, a nie inaczej. Na pewno Centrum w derbach regionu chciało pokazać się z jak najlepszej strony i utrzeć nam nosa na koniec sezonu, szczególnie, że nic nie musiało, bo było pewne utrzymania. No ale nasza konsekwentna gra spowodowała, że augustowianie za dużo nie mieli do powiedzenia w tym meczu.
W ogóle bardzo pewnie graliście w całej rundzie zasadniczej, o czym świadczy tylko 6 straconych punktów w 22 meczach…
– Rozpędzaliśmy się z meczu na mecz. Druga runda była lepsza w naszym wykonaniu niż ta pierwsza. Jednak trzeba pamiętać, że dużo zespołów, które od pewnego momentu, gdy tabela się wykrystalizowała, a one nie miały już o co walczyć, zeszło z obrotów i grało słabiej. Niemniej jednak skupiając się tylko na naszej grze, nie mam wątpliwości, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jesteśmy coraz lepsi i coraz lepiej czujemy się ze sobą na boisku.
Rundę zasadniczą trzeba oddzielić grubą kreską, bo przed wami najważniejsze mecze w sezonie.
– Zdecydowanie tak. Wszyscy wiemy, że jakkolwiek nie zabrzmi to banalnie, to takie turnieje rządzą się swoimi prawami. Jest to dość często używane, ale prawdziwe stwierdzenie. Wszystko zaczyna się od początku.
Łatwo o awans do turnieju finałowego nie będzie, bona papierze trafiliście do trudniejszego turnieju półfinałowego. Pan też tak uważa?
– Faktycznie, na papierze wydaje się, że nasz turniej półfinałowy jest lepiej obsadzony, ale paradoksalnie mnie to cieszy. Wychodzę z założenia, że jeśli chcemy awansować do I ligi, to musimy być lepsi od wszystkich przeciwników. Nie ma znaczenia to czy z trudnymi rywalami spotkamy się w półfinałach czy finałach. Pamiętam, że jak walczyliśmy o awans z zespołem z Lublina, to też w turnieju półfinałowym trafiliśmy do grupy śmierci. Tak trż się okazało, bo z tego półfinału wyszliśmy my i ZAKSA Strzelce Opolskie, a w finale te dwa zespoły awansowały do I ligi.
Czyli pozytywem jest to, że już na tym etapie zagracie z mocnymi rywalami?
– Zdecydowanie tak. Mam wrażenie, że cały zespół ma dokładnie takie samo podejście. Jeśli chcemy awansować do I ligi, to musimy znaleźć się w gronie dwóch najlepszych drużyn II ligi. Musimy więc pokonać rywali zarówno w półfinale, jak i w finale.
Skoro celujecie w awans, to oznacza, że odczuwacie jakąś presję?
– Generalnie w grze zostało osiem zespołów. Nie wyobrażam sobie, że którykolwiek z nich jadąc na turniej półfinałowy, mógłby zakładać, że nie chce awansować. Jeśli więc jest ta presja, to na każdej drużynie jest ona taka sama. Chociaż ja osobiście jej jakoś szczególnie nie odczuwam.
Pierwszy mecz będzie miał kluczowe znaczenie, bo ustawi dwa kolejne dni turniju?
– W takich turniejach zawsze najważniejszy jest ten mecz, który jest najbliżej. Oczywiście, że zdecydowanie lepiej zacząć taki turniej od zwycięstwa, bo daje ono dwa życia. Jeśli więc drugiego dnia powinie się noga, to ma się jeszcze jedno życie, bo przy jednej wygranej dalej drużyna jest w grze. Tak więc pierwszy mecz będzie kluczowy, ale tak naprawdę każdy najbliższy będzie ważny.
A na papierze który zespół będzie najgroźniejszym przeciwnikiem?
– Powiem szczerze, że nie myślałem o tym wcześniej. Nie podchodzę do tego w tych kategoriach. Na razie koncentruję się na spotkaniu z AZS-em Częstochowa. Teoretycznie wydaje się, że na papierze najmocniejsza powinna być ekipa z Jaworzna, bo ona tak jak my wygrała swoją grupę. Anioły Toruń zagrają u siebie, więc będą miały atut własnej hali, z kolei w zespole z Częstochowy jest dużo doświadczonych zawodników, którzy grali już nawet w I lidze. Turniej więc będzie bardzo wyrównany, mocny, co bardzo mnie cieszy. Każdy przeciwnik ma swoje atuty. Na pewno wie, jak je wykorzystać. Chodzi o to, abyśmy my wiedzieli, jak im się przeciwstawić.
Czyli zapowiada się dużo ciekawego grania?
– Bardzo bym sobie tego życzył. Ostrzę sobie zęby na ten turniej. My na pewno damy z siebie wszystko, jakkolwiek banalnie to nie zabrzmi. Będziemy walczyć o awans do turnieju finałowego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS