Sam Bird odniósł dwunaste zwycięstwo w Formule E dzięki wyprzedzeniu lidera Mitcha Evansa na ostatnim okrążeniu sobotniego wyścigu w Brazylii. To była pierwsza wygrana Birda od trzech lat. Poprzednio stanął na najwyższym stopniu podium w Nowym Jorku w 2021 roku, gdy jeździł dla Jaguara, z którym rozstał się po ubiegłej kampanii.
Sao Paulo E-Prix było zaledwie jego czwartym startem dla McLarena, który rozpoczął swój program w Formule E dopiero w ubiegłych mistrzostwach.
– Myślę, że to jeden z bardziej wyjątkowych triumfów, ze względu na to, przez co musiałem przejść, aby ponownie znaleźć się tutaj, na konferencji prasowej organizowanej dla zwycięzców – powiedział Bird.
– To na pewno jest bardzo wyjątkowe również dla McLarena, ponieważ to ich pierwsza wygrana w tej serii – podkreślił.
– Określiłem sobie pewne cele na początku roku. Zakładały kilka wizyt na podium. Natomiast kłamałbym, gdybym powiedział, że spodziewałem się wygrania wyścigu na tak wczesnym etapie – przyznał. – Wręcz nie wyobrażałem sobie, że to możliwe, a jednak się udało.
– To oczywiście nie oznacza, że już zrealizowaliśmy nasze założenia i możemy pozwolić sobie na odpoczynek. Przed nami jeszcze dużo pracy do wykonania. W każdym razie naprawdę, ten pierwszy triumf jest szczególny – dodał.
Sam Bird, NEOM McLaren Formula E Team
Autor zdjęcia: Dom Romney / Motorsport Images
Mitch Evans zajął drugie miejsce, zdobywając pierwsze podium w tym roku. Pokazał dobrą prędkość, zanim dopadły go problemy, jakich doświadczył też podczas poprzednich wyścigów.
Kierowca Jaguara objął prowadzenie sześć okrążeń przed końcem wydarzenia, podążając przed swoim dawnym partnerem. W jego samochodzie był jeszcze duży zapas energii.
Jednak palące słońce w Brazylii sprawiło kłopoty i w przypadku wielu bolidów dochodziło do znacznego przegrzewania się podzespołów oraz spadku mocy.
– To jest gorzko-słodki wynik – przekazał Evans. – Kilka okrążeń wcześniej myślałem, że znów wygramy w Brazylii, ale zacząłem otrzymywać ostrzeżenia o temperaturze dość szybko, a potem na ostatnim okrążeniu sytuacja się nasiliła.
– Miałem ogromny spadek mocy na ostatnim kółku. Myślę, że nawet jeśli Sam nie wyprzedziłby mnie, tam gdzie tego dokonał, to prawdopodobnie dogoniłby mnie na finiszu – dodał. – Trochę frustrujące, miałem dużo energii w zapasie, po prostu starałem się dojechać do mety, ale zabrakło mi dwóch zakrętów na utrzymanie prowadzenia.
Mitch Evans, Jaguar Racing, Jaguar I-TYPE 6
Autor zdjęcia: Alexander Trienitz
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS