Kamil Glik i Kamil Grosicki do niedawna stanowili trzon reprezentacji Polski. Za kadencji Fernando Santosa ani jeden, ani drugi nie otrzymuje już jednak powołań. Można więc śmiało postawić tezę, że obaj są największymi wygranymi wtorkowej porażki z Mołdawią. Nie dość, że nie uczestniczyli w tym żenującym spektaklu, to jeszcze w tym samym czasie świetnie się bawili.
Santos odstawił Glika i Grosickiego na boczny tor. Co robili w trakcie meczu z Mołdawią?
Stoper i skrzydłowy w czasie, gdy ich koledzy z reprezentacji dostawali w Kiszyniowie łomot od 177. drużyny rankingu FIFA, sami odpoczywali sobie na beztroskim urlopie w Turcji. Tuż przed meczem obaj piłkarze pochwalili się wspólnym zdjęciem na Instagramie. W doskonałych nastrojach siedzieli przy restauracyjnym stoliku, popijając colę. – Important meeting [pol. Ważne spotkanie – przyp. red.] – napisał Glik.
Ich wspólne zdjęcie nie pozostało niezauważone przez kolegów z kadry. Komentarze pod nim dodali także inni nieobecni – Jacek Góralski czy Matty Cash, ale także – grający pełne 90 minut z Mołdawią – Piotr Zieliński. Panowie wspólnie z żonami i dziećmi wybrali się do kurortu Yalikavak w zachodniej Turcji, nad Morzem Egejskim. Glik pokazał również na InstaStories, jak spędza czas nad basenem oraz jak opala się na pobliskiej plaży. Nie zabrakło też wspólnej fotki z żonami.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Wakacyjne klimaty widocznie udzieliły się także innym członkom kadry – tym obecnym w Kiszyniowie, zwłaszcza w drugiej połowie meczu. Polska od prowadzenia 2:0 do przerwy, zjechała do porażki 2:3, co w przypływie szczerości skomentował Jan Bednarek przed kamerami TVP. – Chcieliśmy tę połowę zagrać “na stojąco”. Myśleliśmy, że ten mecz dogra się sam do końca, że zostało 45 minut i pojedziemy na wakacje – stwierdził. W końcu i pozostała część kadry się ich doczekała, ale zapewne wyjedzie na nie w dużo gorszych nastrojach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS