A A+ A++

Końcówka pierwszego tygodnia lutego wystrzeliła niespodziewanymi, poważnymi konfliktami w dwóch największych partiach politycznych polskiego parlamentu. Na opozycji – w Platformie Obywatelskiej, zaś po stronie rządzącej – w Porozumieniu, będącym jednym z trzech koalicjantów Zjednoczonej Prawicy. Ten ostatni winien być jak najszybciej zażegnany.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezes Jarosław Kaczyński rozmawiał z Jarosławem Gowinem. „Spotkanie potwierdziło ważność umowy koalicyjnej”

W PO wrze dość wyraźnie od dłuższego czasu, co niewątpliwie jest wyrazem kryzysu przywództwa, czego najbardziej dosadnym dowodem było opuszczenie szeregów partii przez Joannę Muchę, utożsamianą z jedną z tzw. twarzy tego ugrupowania. I bulwersujące jej przejście do partii Szymona Hołowni. Decyzja Joanny Muchy, a przede wszystkim jej uzasadnienie, wytykające największe słabości Platformy, zamykające zdaniem renegatki drogę do odzyskania władzy, ośmieliło kilku innych polityków tej partii do publicznego kwestionowania przywództwa Borysa Budki.

Na słabość jego pozycji wskazywały wcześniejsze sondaże, w których lider PO lądował zwykle na szarym końcu w klasyfikacjach prestiżu polityków opozycyjnych. Ostatni tego rodzaju sondaż z tego tygodnia, w którym respondenci odpowiadali na pytanie, „kto zasługuje na miano lidera opozycji”?, okazał się kompromitujący dla Borysa Budki. Nie dość, że od wskazanych liderów, dzieliło go kilkanaście procent, to zajął ostatnie miejsce z 1 proc, poparcia, wyprzedzony nawet przez Martę Lempart, za którą się opowiedziało 2 proc. głosujących.

Naturalną konsekwencją niesprzyjającego Borysowi Budce splotu wielu okoliczności, jest jego frustracja. A także poczucie niepewności w połączeniu z decyzyjnym paraliżem. To z kolei napędza wielu jego przeciwników do wypowiadania sugestii o konieczności zastąpienia go na fotelu lidera przez Rafała Trzaskowskiego. Polityczni poplecznicy Rafała Trzaskowskiego, zdaje się pomijają to, że pełni on funkcję prezydenta Warszawy. Po ewentualnym objęciu roli przywódcy partii, byłby czystej wody figurantem, a nie człowiekiem kierującym na co dzień największym opozycyjnym ugrupowaniem. W tej trudnej do rozwiązania sytuacji, za węgłem czyha na powrót na stanowisko przewodniczącego PO Grzegorz Schetyna, który ciągle ma swoich wpływowych polityków w jej szeregach.

Bezpośrednim powodem, a może tylko pretekstem do wybuchu napięcia jest sprawa oryginalnego projektu PO związanego z liberalizacją aborcji, który partia miała zaprezentować w jutrzejszej deklaracji ideowej, jako jedne z głównych jej punktów. Właśnie projekt dotyczący aborcji okazał się być kością niezgody, dzielącą najbardziej prominentnych polityków Platformy, w tym jej liderów.

Napięcie i konflikty w partii pozostaną

Wiele wskazuje na to, że jutro, żadna oficjalna propozycja w spornej sprawie nie zostanie ogłoszona, a napięcie wewnątrz partii i konflikty pozostaną.

Może niepotrzebnie poświęciłem tyle miejsca Platformie, bo jest rzeczą oczywistą, że o wiele groźniejsza z punktu widzenia politycznych konsekwencji jest kłótnia w Porozumieniu. Nie znam wielu szczegółów tego konfliktu, ale gołym okiem widać, że mamy do czynienia z poważnym konfliktem dwóch silnych osobowości politycznych, stojących na czele swojego ugrupowania – między Jarosławem Gowinem a Adamem Bielanem. Ze strzępów, jakie docierają do opinii publicznej wiele wskazuje na to, że przy dobrej woli obydwu stron konflikt da się zażegnać. Nadrzędną obecnie sprawą, która powinna być racjonalnym, a jednocześnie moralnym spoiwem zawarcia zgody w Porozumieniu, winno być dobro publiczne, rozumiane jako wezwania, które stają obecnie przed politykami – walka z pandemią i bój o uratowanie gospodarki. Wszystko inne można i trzeba odłożyć na właściwy czas.

Kwestia formalnego, zgodnego z literą prawa – o ile istnieje tylko taka jedna litera, biorąc pod uwagę dopuszczalne interpretacje – przywództwa w partii, jest obecnie sprawą drugorzędną. Będzie można do niej wrócić za pół roku, jak i równie dobrze za lat dwa.

Do obydwu panów, a szczególnie do Jarosława Gowina mógłbym, jak mi się wydaje skierować apel: – W obecnej sytuacji ambicje i ambicyjki warto odłożyć na później.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSpojrzenie na efekty programu ESA PLIIS – technologia Clamp Band [MINISERIA]
Następny artykułBielsko-Biała: Protest kobiet – ciąg dalszy – ZDJĘCIA