A A+ A++

W poniedziałkowych notowaniach widzimy ropę Brent drożejącą o prawie 9% i amerykańską ropę WTI zniżkującą o blisko 18%. Skąd się bierze tak silna różnica w cenach podobnego surowca po dwóch stronach Atlantyku?

O 13:22 kurs najaktywniej handlowanego (czyli obecnie wygasającego w czerwcu) kontraktu na ropę WTI zniżkował o ponad 18%, osiągając cenę zaledwie 14,02 dolarów za baryłkę. Równocześnie ceny ropy Brent “rosły” o 8,2%, do poziomu 23,70 USD za baryłkę. Skąd wynika ta gigantyczna dywergencja zmian cen obu gatunków ropy naftowej?

Odpowiedź można zawrzeć w dwóch słowach: magazyny i contango. Amerykańskie zbiorniki w Cushing niedługo będą całkowicie zapełnione. Cały czas spływa do nich surowiec, którego nie ma kto odebrać. Z powodu niskiego zapotrzebowania na paliwa rafinerie pracują na pół gwizdka, a zgromadzonej w centralnej części USA ropy po prostu nie ma jak wywieźć.

A ponieważ posiadacz długiej pozycji na wygasającym kontrakcie na ropę WTI zobowiązany jest do odbioru fizycznego surowca, to inwestorzy ewakuują się z najszybciej wygasających kontraktów, aby nie ryzykować powtórzenia sytuacji sprzed tygodnia, gdy wygasający kontrakt był przejściowo notowany przy ujemnej cenie.

Tymczasem specyfika kontraktów terminowych na ropę Brent określa, że rozliczenie kontraktu następuje poprzez rozliczenie pieniężne. W ten sposób na londyńskiej giełdzie ICE nie ma ryzyka, że inwestor pozostanie z obowiązkiem odebrania kilku tysięcy baryłek surowca. Po drugie, w Europie infrastruktura pozwala na eksport surowca, co redukuje ryzyko przepełnienia magazynów, z jakim mierzą się Amerykanie.

I wreszcie po trzecie, obecne anomalie wynikają z potężnego contango na rynku ropy naftowej. Czyli sytuacji, gdy kontrakty o dłuższym terminie wygaśnięcia kwotowane są znacznie wyżej od kontraktów wygasających wcześniej. W Londynie 30 kwietnia jest ostatnim dniem handlu kontraktami czerwcowymi. Z tego powodu maleje aktywność inwestorów na tej serii, a rośnie na serii lipcowej, która obecnie jest najaktywniej handlowana.

Seria kontraktów czerwcowych na ropę Brent notowana była po 23,89 USD za baryłkę. Ale już seria lipcowa po 26,22 USD za baryłkę. Obecnie w notowaniach podawana jest ta druga, ale kursem odniesienia (z piątkowego zamknięcia) może być ta pierwsza. Stąd wynika „papierowy” wzrost notowań ropy Brent, choć sam lipcowy kontrakt na ten surowiec notuje spadek  o 3,4%.

Sytuacja na rynku ropy jest obecnie nadzwyczajna i stąd biorą się „dziwne” kwotowania, dodatkowo różniące się w zależności od serwisu informacyjnego. To dezorientuje nie tylko inwestorów „amatorów”, ale rodzi poważne problemy dla branży finansowej. W szczególności chodzi o to, w jaki sposób replikować ceny ropy mają popularne fundusze ETF. Zwłaszcza w sytuacji, gdy „trzymanie” najbliższego kontraktu może rodzić ogromne ryzyko w sytuacji przepełnionych magazynów.

Krzysztof Kolany

Źródło:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPomagają i łatają dziurę w budżecie
Następny artykułOkresowy zakaz wstępu do lasu. Nadleśnictwo rozpoczyna opryski