W hali nr 2 na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich co roku w wigilię świąt Bożego Narodzenia spotykało się prawie półtora tysiąca osób. Od 11 lat było to największe świąteczne spotkanie w Polsce. Bezdomni dzielili się opłatkiem z prezydentem Poznania i arcybiskupem, a potem wspólnie jedli świąteczne potrawy przy stołach nakrytych białymi obrusami i śpiewali kolędy.
Świąteczne paczki
24 grudnia w czterech poznańskich jadłodajniach (ul. Ściegiennego 133, ul. Łąkowa 4, ul. Taczaka 7 i ul. Niegolewskich 23) od godz. 10 do 12 będą wydawane termozgrzewalne paczki z ciepłymi daniami. Będzie w nich opłatek, barszcz z uszkami, karp i kapusta. Z powodu pandemii posiłku nie można jednak zjeść na miejscu, ale trzeba zabrać ze sobą do domu, a czasem do parku, ziemianki, pustostanu…
– Poza tym Caritas przy wsparciu darczyńców, Selgrosa w roli sponsora i wolontariuszy, przygotował 1420 paczek, dla każdego potrzebującego – mówi Marek Misiek z Caritas Poznań. – Z tego 1200 sztuk to paczki dla dorosłych, z żywnością i środkami czystości. One też będą wydawane w jadłodajniach.
W poniedziałek w hali nr 3 na MTP wolontariusze je pakowali. To duże kartony z kawą, zupami Profi, pasztetami, sałatkami, oranżadą, czipsami i słodyczami, wśród których są pierniki, wafelki i krówki.
Przy pakowaniu pomagały m.in. ósmoklasistki Marysia i Dorota. Obie wydawały nachosy i krówki wolontariuszom, którzy kompletowali poszczególne zestawy. Marysia chodzi do szkoły muzycznej przy ul. Bydgoskiej, a Dorota do Szkoły Podstawowej nr 2. W czwartek miały jeszcze zdalne lekcje, ale wybrały wolontariat.
– Przygotowanie paczek kosztowało 75 tys. zł plus to, co dał Selgros – wylicza Marek Misiek. – Za część tych pieniędzy zostało zakupionych osiem zgrzewarek do pakowania jedzenia.
Dodatkowo 220 paczek przygotowały siostry urszulanki z Taczaka. – To dla dzieci z naprawdę biednych rodzin. W paczce jest kocyk, ręcznik, słodycze, blok, kredki i maskotka – mówi siostra Małgorzata Lorkowska ze zgromadzenia sióstr urszulanek. – Przygotowaliśmy je dzięki pomocy ludzi dobrej woli, którzy odpowiedzieli na apel ojców dominikanów, oraz z pieniędzy, które dało się nam zebrać, organizując przedświąteczne kiermasze.
Pomoc w pandemii
Już kilka dni temu wolontariusze Caritas, wraz z policją i streetworkerami, wybrali się w teren i rozdali mieszkańcom baraków, działek i pustostanów koce, termosy, czapki, szaliki, rękawiczki, skarpetki i jedzenie. Wszystkich zapraszali m.in. do ogrzewalni przy ul. Krańcowej, gdzie zimą można się wykąpać, dostać czystą odzież i zjeść coś ciepłego.
Zachęcali też do odwiedzania jadłodajni Caritasu, które wydają codziennie 600 darmowych, ciepłych posiłków, zwłaszcza starszym, samotnym i bezdomnym oraz rodzinom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej. – Liczba tych osób, które potrzebują wsparcia, w czasie pandemii wzrosła o 100 proc. – szacuje Marek Misiek.
W czasie pandemii więcej pracy mają też sami wolontariusze. – Przed pandemią było około 350 wolontariuszy. Pracowali w domach pomocy społecznej, jadłodajniach, świetlicach socjoterapeutycznych i w domach osób, które potrzebują pomocy – mówi Karolina Dragan, długowłosa brunetka, opiekująca się wolontariuszami w poznańskim Caritasie i dodaje: – Od czasu pandemii skupiamy się na wolontariacie kryzysowym, czyli na pomocy tym, którzy w tej niecodziennej sytuacji nie radzą sobie z życiowymi problemami. Zanosimy im obiady, robimy zakupy, ale też świadczymy usługi w ramach rządowej akcji “Wspieramy seniora” i miejskiego programu pomocy osobom starszym. Pracy jest tyle, że obecnie mamy aż 600 wolontariuszy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS