Minister zdrowia zdecydował, że wchodząca w skład Płockiego Zakładu Opieki Zdrowotnej placówka ma udostępnić 50 łóżek covidowych dla pacjentów, u których stwierdzono zakażenie koronawirusem, w tym 5 łóżek z kardiomonitorem do intensywnej terapii (dla pacjentów podpiętych pod respirator) z możliwością prowadzenia tlenoterapii i wentylacji mechanicznej. A także pięć łóżek dla pacjentów oczekujących na wynik testu na SARS CoV-2. Daje to w sumie 55 łóżek.
Dokładnie tyle Święta Trójca miała wygospodarować już od 26 marca. Nie dano czasu na przygotowanie.
60 łóżek – po internie i pediatrii
Aby zastosować się do decyzji ministra, w szpitalu zabezpieczają trzy miejsca.
– W piątek zamknęliśmy oddział chorób wewnętrznych, tzw. internę, Najprawdopodobniej we wtorek, ewentualnie w środę, będziemy zamykali oddział pediatryczny. Dodatkowo zamierzamy wykorzystać przestrzeń w obszarze dawnego detoksu, tzw. Plazy, czyli pododdziału leczenia alkoholowych zespołów abstynencyjnych, który wcześniej był częścią oddziału psychiatrycznego – mówiła nam w poniedziałek Ewa Brzosko, specjalista ds. komunikacji społecznej w szpitalu. – Czyli w sumie zamykamy dwa oddziały, bo trzeci de facto już nie istnieje.
Na ile się to przełoży łóżek? W sumie na 60, w tym na internie – 46, na pediatrii – 14.
Ciężko coś takiego z dnia na dzień wcielić w życie
Ewa Brzosko potwierdza, że decyzja miała nałożony rygor natychmiastowej wykonalności. – Jeszcze w piątek złożyliśmy oświadczenie, w którym się od niej odwołaliśmy – relacjonuje. – Z uwagi na wiele przeciwwskazań zwróciliśmy się o ponowne rozpatrzenie sprawy. Na razie nie mamy odpowiedzi. Czekamy. Jako szpital nie uchylamy się od wykonania decyzji. Czy możliwe jest uniknięcie definitywnego zamknięcia interny? Na razie trudno powiedzieć.
Skoro w decyzji uwzględniono m.in. łóżka dla pacjentów podpiętych pod respirator, konieczny jest odpowiedni sprzęt. Czy szpital dysponuje oddziałem intensywnej terapii? – Absolutnie nie – odpowiada Ewa Brzosko. – To nie jest tak, że mamy już zorganizowany oddział z personelem. Ciężko coś takiego z dnia na dzień wcielić w życie – dodaje. Wymaga to bowiem dodatkowych prac czy sprzętu.
Zatrudnionych w szpitalu anestezjologów należałoby przesunąć z ich dotychczasowych zadań (wpisanych w umowę) bądź zatrudnić dodatkowych, a że to bardzo trudna sprawa, można było wielokrotnie usłyszeć od dyrektora szpitala wojewódzkiego, któremu podlega szpital tymczasowy. Z powodu braku anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych do tej pory nie utworzyli w nim pododdziału intensywnej opieki (na dyżury przy 10 łóżkach jest szansa od 1 kwietnia).
W miejskim szpitalu trwają zabiegi planowe. – Anestezjolodzy zabezpieczają m.in. cesarskie cięcia. Mamy dwie sale operacyjne, blok operacyjny pracuje normalnie. Są wykonywane zabiegi ortopedyczne, chirurgiczne, ginekologiczne – wskazuje Ewa Brzosko. – Owszem, było wstrzymanie z powodu covidu, ale od dawna operacje wykonywane są planowo. Nie było też na tyle dużych ognisk, aby zaistniała konieczność zamykania któregoś z oddziałów.
Dołóżmy do tego kwestię oddzielenia pacjentów z covidem pozostałych – powstaje pytanie, czy szpital jest na coś takiego przygotowany także pod względem lokalowym.
Prezydent protestuje
Prezydent Płocka zwrócił się do Ministerstwa Zdrowia, a także do parlamentarzystów z okręgu, protestując przeciwko wcześniejszej decyzji. Andrzej Nowakowski wniósł o ponowne rozpatrzenie sprawy.
W piśmie czytamy: „Zagrożone jest funkcjonowanie psychiatrii. Konieczność uruchomienia 5 łóżek intensywnej opieki spowoduje realne zagrożenie dla funkcjonowania części zabiegowej szpitala (ortopedia, chirurgia, ginekologia, położnictwo). W prawdopodobnej sytuacji przesunięcia zespołu anestezjologicznego do opieki nad pacjentami pod respiratorami pojawi się konieczność natychmiastowego zawieszenia bloku operacyjnego i sali cięć cesarskich, co jest równoznaczne z zamknięciem całej tej części szpitala, w tym również porodówki”.
Prezydent nawiązuje do szpitala tymczasowego przy ul. Łukasiewicza, zbudowanego przez Orlen.
W środku można zapewnić opiekę nad pacjentami leżącymi na 196 łóżkach (w poniedziałek było ich 51, w niedzielę 60). Łącznie daje to pewne możliwości techniczne czy sprzętowe, jest zapewniony transport dla pacjentów, co podkreśla prezydent. Tym bardziej zauważa w piśmie, że wspomniana decyzja ministra budzi jego „wielkie zdziwienie”.
Niemniej w poniedziałek dyrektor szpitala wojewódzkiego Stanisław Kwiatkowski mówił jasno – jedyną przeszkodą w uruchomieniu wszystkich łóżek w płockim szpitalu tymczasowym jest brak kadry, przede wszystkim lekarzy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS