Jedyny punkt dla Sokołowa SA Jarosław w Grodzisku Mazowieckim zdobył Kou Lei, który pewnie ograł Greka Panagiotisa Gionisa.
Prawdę powiedziawszy ten pojedynek nie miał większego znaczenia dla miejsca, jakie zajmie jarosławski zespół. Na przegonienie Dekorglassu szanse były niewielki, na spadek niżej w tabeli niewielkie. Dlatego to niepowodzenie nie jest tragedią.
Aby móc myśleć o wywiezieniu punktowej zdobyczy z Mazowsza, jarosławianie musieliby wystąpić w najsilniejszym zestawieniu. Brak niepokonanego do tej pory w LOTTO Superlidze S. Gnanasekarana (w Doha wywalczył awans na Igrzyska Olimpijskie w Tokio) był nadto widoczny. Cieszyć może postawa Kou Leia. Nie lubi grać z Grekiem Panagiotisem Gionisem. Jego styl nie bardzo mu odpowiada. Ale tym razem reprezentant Ukrainy dał popis gry i bardzo pewnie go pokonał.
Potem, niestety, było już znacznie gorzej. Jarosławianie w trzech grach nie wygrali nawet seta. Menadżer Sokołowa SA Kamil Dziukiewicz liczył na Patryka Zatówkę, ale ten sezon zdecydowanie do niego nie należy. Gra znacznie poniżej swoich możliwości i umiejętności. Potwierdził to w pojedynkach z młodziutkim, 15-letnim Miłoszem Redzimskim i P. Gionisem, które przegrał do zera. Mocnemu rywalowi nie sprostał także Paweł Chmiel. Co prawda w dwóch setach powalczył z Czechem Pavlem Siruckiem, ale finalnie także poległ do zera.
Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki – Sokołów SA Jarosław 3:1
0:1: Panagiotis Gionis – Kou Lei 1:3 (5:11, 11:8, 4:11, 4:11)
1:1: Miłosz Redzimski – Patryk Zatówka 3:0 (11:7, 11:9, 11:7)
2:1: Pavel Sirucek – Paweł Chmiel 3:0 (11:8, 11:8, 11:3)
3:1: Panagiotis Gionis – Patryk Zatówka 2:0 (11:5, 11:3)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS