A A+ A++

Temat ekonomicznej i ekologicznej jazdy skuterami elektrycznymi to od kilku lat kwestia sporna. Jazda elektrykami ma tyle samo zwolenników co przeciwników – jedni mówią, że zasięg jest za mały, inni narzekają na czas ładowania, czy osiągi. Z kolei zwolennicy chwalą skutery elektryczne za niskie koszty użytkowania, łatwość i praktyczność obsługi i oczywiście za to że są przyjazne dla środowiska.

Skuter elektryczny – z czym to się je?

Zaprzyjaźniłem się na dłużej z Askollem NGS3 żeby sprawdzić i ocenić wszystkie za i przeciw takiego rozwiązania podczas codziennego użytku. Po pierwsze: Askoll NGS3 to niewielki, dwuosobowy skuter wyposażony w dwa akumulatory o łącznej pojemności 2,8 kWh. Każdy z nich jest wyjmowany i wymienny co oznacza, że jeśli nie masz garażu możesz zabrać je ze sobą by naładować je w domu. W rzeczywistości ich pojemność pozwala na przejechanie około 80 km w trybie jazdy – powiedzmy – dynamicznej i około 100 km w trybie oszczędnym. Zasięg więc w zupełności wystarczy by przez kilka dni poruszać się na trasie praca-dom lub dom-sklep bez konieczności ładowania. Kiedy jednak akumulatory są bliskie wyczerpania (o czym informuje schludna i czytelna grafika na ciekłokrystalicznym wyświetlaczu), dzięki wbudowanej ładowarce schowanej pod siedzeniem, możesz podłączyć skuter do zwykłego gniazdka 230V i pozostawić do podładowania. Sprawę ułatwia dość długi, dodatkowo elastyczny przewód, który pozwala sięgnąć do gniazdka oddalonego nawet o 2 metry. Ładowanie skutera trwa stosunkowo długo – aby naładować 1 kWh potrzebuje 3 godzin, więc pełne naładowanie akumulatorów trwa około 8-9 h. w praktyce oznacza to że musisz podłączyć skuter na noc, tak aby następnego dnia rano był w pełni naładowany.

Jacek Hanusz

Moc silnika licząca 2,7 kW (około 4 KM) pozwala na rozpędzenie się do maksymalnych 70 km/h, ale tu muszę zaznaczyć, że jazda pod wiatr dość drastycznie obcina prędkość maksymalną – nawet o 10 km/h. Taka prędkość w zupełności wystarczy aby sprawnie poruszać się po mieście, zwłaszcza w korkach, do których pokonywania ten skuter jest wprost stworzony. Jednak wyjazd poza granice miasta lub wjazd na przykład na obwodnicę śródmiejską oznacza, że będziesz raczej zawalidrogą wyprzedzaną przez bardziej niecierpliwych kierowców. Dość delikatna i wątła sylwetka skutera tym bardziej zachęca kierowców do tego by się nie patyczkować. To z kolei rodzi nieco problem bezpieczeństwa. Wyjazd poza miasto na głównych drogach wiąże się z ryzykiem bycia wyprzedzanym przez ciężarówki i autobusy. Mieszkam poza miastem, więc szczerze przyznam, że mierzenie się z takimi wrażeniami było wyjątkowo nieprzyjemne. Przelatująca obok ciebie z prędkością 90 km/h 20-tonowa ciężarówka potrafi mrozić krew w żyłach. Szkoda, bowiem NGS3 jest odpowiednikiem skutera klasy 125, więc w tym wypadku przydałoby się odrobinę więcej prędkości maksymalnej.

Zobacz także: Skuter elektryczny Niu – czy to się opłaca?

Osiągi elektrycznego skutera – nie tak imponujące

Co się tyczy przyspieszenia, nie jest ono tak imponujące jak wynika z opowieści o pojazdach elektrycznych. Askoll startuje raczej markotnie, a dopiero chwilę po starcie nabiera rozpędu i staje się bardziej dynamiczny. Co ciekawe NGS3 oferuje aż trzy tryby jazdy różniące się reakcją silnika na odkręcenie manetki, ale do dynamicznego i bezpiecznego przemieszczania zalecam korzystanie tylko z trybu najbardziej dynamicznego – w pozostałych trybach oszczędność zasięgu jest de facto niewielka, a wrażenia z jazdy i dynamika odczuwalnie gorsza. Z założenia fajną opcją jest system odzyskiwania energii podczas jazdy bez obciążenia (podczas zamknięcia gazu lub hamowania), ale właściwie nie zauważyłem wpływu systemu na oszczędzanie energii nawet podczas częstego hamowania poziom energii nie wzrósł ani o procent.

skuter elektryczny Askoll NGS3Jacek Hanusz

Na duży plus podczas jazdy trzeba zapisać brzmienie, a raczej jego brak – skuter jest cichy, wydaje tylko dyskretne szumy podczas jazdy. Ma to niestety również swoje wady – piesi nie słyszą nadjeżdżającego pojazdu, a co za tym idzie zdarzały się zwyczajne wtargnięcia na jezdnię tuż pod koło Askolla. Tu sytuację ratowały dość skuteczne, choć twardo działające hamulce. Dźwignia tylnego hamulca wymagała użycia dużej siły. Przedni był bardziej delikatny i wymagał wyczucia, bowiem Askoll NGS3 nie jest wyposażony w ABS, więc łatwo było zablokować przednie koło.

Ostro na wybojach

Również prowadzenie jest mocną stroną Askolla – wąskie opony i duże koła powodują, że elektryk prowadzi się jak rower, co czyni jazdę wyjątkowo przyjemną. Gorzej z amortyzacją na wybojach. Dziurawe jak szwajcarski ser wrocławskie drogi mocno dawały się we znaki zarówno skuterowi, który trzeszczał stukał i podskakiwał, jak i moim plecom i ramionom, które raz po raz dostawały soczyste strzały od studzienek kanalizacyjnych czy uskoków w jezdni. Komfort odrobinę poprawiało nieźle tapicerowane siedzenie, które spokojnie pomieści dwie osoby. NGS3 jest generalnie skuterem dość przestronnym – mając 193 cm wzrostu bez problemu mieściłem się za kierownicą, bez obaw o obijanie kolan manetkami. Niestety nie oferuje żadnej przestrzeni ładunkowej – miejsce pod siedzeniem zajmują akumulatory i ładowarka, a jedynym co nas ratuje są haczyki w przekroku, na których można zawiesić torbę/plecak, lub akcesoryjny kufer centralny.

skuter elektryczny Askoll NGS3Jacek Hanusz

Czy opłaca się kupić elektryka?

Elektryczny Askoll NGS3 kosztuje 20 500 zł. Dużo, mało? Biorąc pod uwagę fakt, że pojazdy elektryczne generalnie są droższe od spalinowych cena wydaje się uczciwa, choć osobiście patrzę na te sprawy nieco inaczej. Oczywiście w zamian dostajesz ciszę, oszczędność i bycie przyjaznym dla środowiska – trudno lekceważyć takie argumenty, ale z drugiej strony w pakiecie masz skuter, który nie oferuje żadnej przestrzeni bagażowej, pojedzie tylko 70 km/h, ma 80-100 km zasięgu, a “tankowanie” zajmuje nawet 8-9 godzin. Odkąd pamiętam były to raczej osiągi przypisane do skuterów klasy 50 cm3, które jednak były znacznie tańsze niż Askoll NGS3. Klasyczna 125 będzie zarówno szybsza, wygodniejsza, bardziej pojemna i będzie mieć większy zasięg. Z drugiej strony koszty eksploatacji na pewno będą większe (choćby zużycie paliwa, serwisy), a i przyjazność środowisku nie taka jak w przypadku Askolla.

skuter elektryczny Askoll NGS3Jacek Hanusz

Choć jazda skuterem elektrycznym na co dzień wiąże się ze sporą ilością korzyści dotyczących zwłaszcza kosztów eksploatacji, muszę przyznać, że dla mnie chyba jeszcze za wcześnie i osobiście poczekałbym na bardziej wydajne formy napędów elektrycznych, zwłaszcza jeśli chodzi o osiągi i szybkość ładowania. Sam zasięg w wysokości 80-100 km w zupełności wystarczy w codziennej eksploatacji (jeśli nie masz problemów z możliwością ładowania skutera), jednak prędkość maksymalna i przyspieszenie wciąż w tym przypadku ustępuje klasycznym silnikom spalinowym, a to dla mnie argumenty trudne do podważenia. Zwłaszcza, że sama cena zakupu skutera elektrycznego wydaje się stosunkowo wysoka. Kto wie, być może już niedługo pojawią się bardziej wydajne elektryki, które spełnią moje wymagania i zmienię zdanie. To możliwe, bowiem odsuwając pewne niedoskonałości na bok zdążyłem zaprzyjaźnić się z tym sympatycznym włoskim elektrykiem i docenić jego zalety. W ostatecznym rozrachunku brak jednak miejsca na sympatie, tu liczą się argumenty.

Jeśli jednak bardziej od dynamiki jazdy i wysokiej ceny zakupu leży ci na sercu troska o naszą planetę oraz łatwość i niskie koszty eksploatacji (brak obowiązkowych wymian oleju, filtrów, kontroli luzów zaworowych itd.), chcesz dynamicznie i kulturalnie przemieszczać się po mieście sprawdź Askolla NGS3.

skuter elektryczny Askoll NGS3Jacek Hanusz
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTysiące Holendrów utknęły w Maroku. Powodem zawieszone loty
Następny artykułKolizja w Poroninie. Utrudnienia na zakopiance