Jak będzie wyglądać rzeczywistość kierowców, którzy stracą prawo jazdy po 5 grudnia?
Już w sobotę, 5 grudnia wchodzi w życie przepis znoszący obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy na polskich drogach. Skąd taka zawiła gra słowna? Należy pamiętać, że policjanci mają dostęp tylko do polskiej ewidencji pojazdów i kierowców, a zatem wszyscy, którzy posiadają chociażby brytyjskie czy norweskie prawo jazdy, będą musieli wozić dokument przy sobie.
Od kilku dni niektóre media biją na alarm w kwestii odbierania uprawnień. Te jednak będą odbierane wirtualnie. Informacje na ten temat pojawiły się już w lipcu. Zapowiadano wtedy, że policjant wprowadzi odpowiednie informacje do centralnej ewidencji kierowców. Dotychczas sprawa była rozwiązana połowicznie, a mianowicie 1 stycznia 2017 roku weszły w życie przepisy, na podstawie których wystarczyło przekazanie staroście odpowiedniej informacji, ale dotyczyło to jedynie osób, które miały odbierane uprawnienia za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h. Koniec końców kierowcy i tak musieli dostarczać blankiety do starostwa, ponieważ dopiero od momentu oddania dokumentu był liczony czas kary.
Okazuje się, że za fasadą dobrego pomysłu jest podziurawione jak sito wykonanie. Jak informuje Interia to, co miało być ułatwieniem dla kierowców, może przysporzyć im dodatkowych problemów. Problem polega na komunikacji pomiędzy systemami powiatów i centralną ewidencją, z której korzysta policja. Związek Powiatów Polskich w liście do premiera wskazuje, że dane w CEPiK mogą być nieaktualne, ponieważ są uzupełniane tylko co jakiś czas. Z pozoru banalna kwestia może zakończyć się odholowaniem pojazdu, a nawet aresztowaniem kierowcy.
Jak sprawdzić, czy nasze prawo jazdy jest aktualne? Policja już od jakiegoś czasu informuje, że można to zrobić na stronie www.gov.pl/web/gov/sprawdz-uprawnienia-kierowcy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS