A A+ A++

Pewnie wielu z Was trafiło już na te wyjątkowe zdjęcia, których autor potrafi spojrzeć na Jaworzno i okolice w zupełnie niespotykany sposób.
Autor strony i fanpaga Trzeci Plan – Włodzimierz Bubak z każdym kadrem zaskakuje coraz bardziej, pokazując, jak wiele zależy od punktu widzenia.
Zapraszamy do poznania Włodka – pełnego pasji jaworznianina, który na swoje Miasto patrzy niemalże przez lunetę…

ET: Czy liczba perspektyw, z których można spojrzeć na Jaworzno kiedyś się kończy?

WB: Mam nadzieję, że nie skończy się nigdy! Lubię nieoczywiste piękno, dlatego staram się uwieczniać sceny, które są prawdziwe, ale trwają tylko chwilę, są wycinkiem rzeczywistości lub można je zaobserwować będąc w odpowiednim miejscu i czasie. Wykorzystuję dalekie obserwacje, wschody i zachody Księżyca, zjawiska meteorologiczne oraz astrofotografię, a przecież przyroda i pogoda zaskakują nas codziennie. Dlatego uważam, że ilość sposobów patrzenia na Jaworzno jest praktycznie nieograniczona. Czasami nie mam pomysłu na kolejny kadr, ale wiem, że kolejne inspiracje wkrótce przyjdą – i rzeczywiście tak jest.

ET: Pewnie robiąc swoje zdjęcia bywałeś w różnych ciekawych i niecodziennych punktach w Mieście, nie raz pewnie zlokalizowanych całkiem wysoko Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy i opowiedzieć o swoim ulubionym – może jakimś najciekawszym i niecodziennym – miejscu, z którego łapiesz najwięcej ciekawych ujęć?

WB: Kiedyś o drugiej w nocy czekałem na wschód Księżyca na Rondzie Drwala. Z moich obliczeń wynikało, że powinienem rozłożyć statyw tuż przy pomniku – zainteresowało to przejeżdżający patrol policji, ale na szczęście panowie byli bardzo wyrozumiali. Nie korzystam z drona, więc rzeczywiście czasami wchodzę tak wysoko jak mogę – czasami pomaga drabina, ale nic nie zastąpi przychylności innych ludzi. Odkąd w zeszłym roku na mój widok ktoś wezwał straż pożarną, staram się w miarę możliwości dopinać wszelkich formalności i poinformować okolicznych mieszkańców o swoich zamiarach. Oczywiście najwięcej satysfakcji sprawia mi zrobienie nieoczywistych zdjęć z miejsc oczywistych, takich jak Rynek albo Velostrada.

ET: Jak powstają Twoje zdjęcia – planujesz poszczególne kadry, czy jest to też czasami dzieło przypadku? Domyślam się, że ustrzelenie odpowiedniego kadru wymaga jednak trochę przygotowania, rozeznania w terenie, pewnie też czasu i cierpliwości, by warunki złożyły się na te idealne?

WB: Zdjęcia zawsze starannie planuję. Lubię wieloplanowość, a moim ulubionym motywem jest zestawienie jakiegoś dobrze znanego lokalnego obiektu z zaskakującym dalszym planem, dlatego kreślę na internetowych mapach odcinek łączący te punkty, a później szukam miejsc na przedłużeniu tej linii. Następnie – jeśli chodzi o góry – z potencjalnego miejsca obserwacyjnego generuję komputerowy model terenu korzystając z internetowych narzędzi typu https://www.udeuschle.de/ lub https://www.peakfinder.org/. Jeśli panorama jest odpowiednia, trzeba udać się na miejsce, znaleźć bezpieczne stanowisko, sprawdzić, czy nic nie zasłania horyzontu i zrobić zdjęcia próbne. Później trzeba czekać na odpowiednie warunki – regularnie monitoruję mapy synoptyczne, zdjęcia satelitarne i prognozy parametrów, które mają wpływ na widzialność, takie jak wilgotność powietrza, temperatura punktu rosy czy zachmurzenie.

Podobnie z fotografiami Księżyca – istnieją aplikacje mobilne, takie jak PhotoPills albo PlanIt, które pozwalają przewidzieć dokładne miejsce jego wschodu i zachodu, ale pod tym względem jestem tradycjonalistą i wolę użyć internetowej aplikacji https://photoephemeris.com/. Dzięki temu można precyzyjnie zaplanować zdjęcie – w kalendarzu mam zaznaczone daty w których Księżyc schowa się w wąskiej uliczce lub wzejdzie nad jakimś charakterystycznym budynkiem nawet kilka miesięcy do przodu. Efemerydy przydają się również przy określaniu kąta padania promieni słonecznych, na przykład doskonałym okresem do obserwacji Babiej Góry z Jaworzna jest wiosna – w partiach szczytowych wciąż zalega biała czapeczka ze śniegu, a zachodzące Słońce oświetla żleby po „naszej” stronie góry.

Z kolei układ gwiazdozbiorów w danym dniu wykonuję za pomocą aplikacji Stellarium. Tak jak powiedziałaś, czasem trzeba być cierpliwym – są dwa zdjęcia, które próbuję wykonać już od półtora roku, póki co nieskutecznie.

ET: A kiedy już następują idealne warunki i jesteś w terenie?

WB: Bardzo chciałbym móc odpowiedzieć, że przychodzę na miejsce, robię trzy lub cztery zdjęcia, a następnie siadam i rozkoszuję się pięknem chwili… Jest zupełnie inaczej! Biegam po terenie, co chwilę przestawiam statyw, robię wiele identycznych zdjęć, boję się, że zdjęcie wyszło nieostre, staram się znaleźć najodpowiedniejszy kadr, a kiedy już wydaje mi się, że zrobiłem „to jedno” zdjęcie – wydaje mi się, że jest zmieniło się światło i zaczynam wszystko od nowa. Gdyby ktoś mnie nagrał, to do filmu powinien podłożyć muzykę z Benny Hilla. Widokiem cieszę się najczęściej dopiero w domu, przed ekranem komputera, kiedy patrzę na zdjęcia. Być może muszę popracować nad pewnością siebie, a może po prostu mam taki styl pracy.

ET: Czy możesz zdradzić jak Twoja praca wygląda od strony technicznej? Efekty, które uzyskujesz, sprawiają czasem wrażenie nierealnych – wielkie księżyce, góry, które wyglądają, jakby wyrastały tuż obok. Jak wiele jest tu Twojej ingerencji w postprodukcji, a ile w tym magii odpowiedniego szkła i perspektywy?

WB: Jestem zdecydowanym przeciwnikiem fotomontażu i dodawania do fotografii rzeczy, których nie było naprawdę. W przeszłości zdarzało mi się usuwać ze zdjęcia linie energetyczne lub ptaki które weszły w kadr, ale obecnie staram się unikać nawet tego i szukać lepszego ujęcia lub brać scenę ze wszystkim, co wnosi do zdjęcia. Efekt odrealnienia jest spowodowany wyjątkową przejrzystością powietrza oraz zastosowaniem teleobiektywu, który spłaszcza perspektywę i sprawia, że plany się zagęszczają. Jeśli przybliżmy monetę do oka i popatrzmy na Księżyc – w porównaniu do monety będzie się wydawał bardzo mały. Ale wystarczy wyciągnąć rękę do przodu, a Księżyc stanie się wielki jak trzymana w ręku moneta. Dlatego jeśli chcemy, żeby Księżyc wschodzący nad kominem był większy, wystarczy oddalić się od komina – ot i cała magia.

Natomiast przykładam dużą wagę do odpowiedniego wywołania surowego pliku. Nie wykorzystuję HDRów, a matryca aparatu ma o wiele gorszą rozpiętość tonalną niż ludzkie oko, dlatego najczęściej potrzebna jest korekta parametrów ekspozycji, balansu bieli, odszumianie i dopracowanie detali. Ciągle się uczę i staram wypracować swój indywidualny styl. Odpowiednio wywołany RAW jest autentyczny i na pewno bardziej świadomy niż fotografia obliczeniowa wykonana smartfonem lub nałożenie filtra na Instagramie.

ET: Jeden z Twoich świetnych według mnie pomysłów to ten z gwieździstym niebem nad jaworznickim Rynkiem. Czy masz w planach jakieś kolejne tego typu, tematyczne projekty i czy myślisz o tym, by wyjść z nimi gdzieś dalej? Twoje zdjęcia są nie tylko twórczym wyrazem, ale mają według mnie spory potencjał dydaktyczny i są świetną dokumentacją fotograficzną naszego Miasta.

WB: Dziękuję! Dopiero się uczę pracy z obiektywem szerokokątnym, ale muszę przyznać, że nocne zdjęcia na Rynku wyszły lepiej, niż się spodziewałem i na pewno będę rozwijał pomysł gwiazd nad miastem. Bardzo żałuję, że o fotografowaniu nocnego nieba tak niewiele wiedziałem w ubiegłym roku, kiedy odwiedziła nas przepiękna kometa Neowise. Nie wiem czy i kiedy będę miał kolejną taką okazję.

Czy planuję wyjść ze zdjęciami gdzieś dalej? Jestem otwarty na propozycje, choć wiem, że jeszcze dużo pracy przede mną. Póki co cieszę się pozytywnym odbiorem moich zdjęć oraz udostępnianiem ich przez lokalne strony.

ET: Skąd się wziął pomysł na tego typu fotografie?

WB: Nie mogę tutaj nie wspomnieć o mojej największej inspiracji jaką jest chrzanowski artysta Piotr Kłeczek. Dopóki nie poznałem jego prac, byłem raczej niewrażliwy na fotografię krajobrazową, aż pewnego dnia zobaczyłem jego zdjęcie zamku Tenczyn na tle Babiej Góry… Chyba nigdy wcześniej nie wpatrywałem się w obrazek tak długo! Później miałem to szczęście, że poznałem Piotra w plenerze i większość tego, co dzisiaj wiem o fotografii, wiem od niego. Warto odwiedzić jego stronę internetową https://fotografia.piotrkleczek.pl/ oraz https://www.facebook.com/KrajobrazyZiemiChrzanowskiej/

ET: Co byś doradził miłośnikom fotografii, którzy też chcieliby wypatrzeć Tatry z osiedlowego okna?

WB: Jeśli ktoś widuje ze swojego balkonu Tatry, niech koniecznie do mnie napisze! (śmiech). Wciąż szukam nowych miejsc obserwacyjnych i jestem wdzięczny za wszelkie pomysły i możliwości. Niektóre projekty wymagają wejścia na dach, dlatego korzystając z okazji uśmiecham się i proszę o przychylność zarządców budynków, do których zwrócę się w przyszłości z prośbą o pomoc A wracając do pytania – warto zacząć od odwiedzenia stron Udeuschle, Peakfinder lub HeyWhatsThat i wygenerowania panoramy, którą się widzi ze swojego okna. Następnie wystarczy być uważnym – dobre warunki obserwacyjne są najczęściej po przejściu frontu chłodnego lub tuż przed halnym. Teraz – kiedy dni są krótkie – Tatry z Jaworzna najłatwiej dostrzec w bezchmurny świt, co najmniej pół godziny przed wschodem słońca.



ET: Dzięki za rozmowę i czekam na kolejne zapierające dech ujęcia mojego ukochanego Miasta

Rozmawiała: Emilia Tura

https://www.trzeciplan.pl/

https://www.facebook.com/TrzeciPlan

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNie tylko w Warszawie, nie tylko radośnie. Jacek Międlar podsumowuje Marsz Polaków we Wrocławiu [WIDEO]
Następny artykułMigranci na białorusko-polskiej granicy rozbudowują swój obóz WIDEO