W ostatnich dniach na globalnych rynkach walutowych obserwowaliśmy delikatne ustąpienie siły amerykańskiego dolara, które stworzyło dogodne warunki do korekt na wielu parach walutowych. Kurs eurodolara odbił się od parytetu w górę i dotarł z powrotem ponad 1,01. Oprócz euro, zwyżki względem dolara zanotowało większość walut świata.
Nie tylko australijski dolar miał szansę odbić w górę. Również notowania NZD/USD zwyżkowały za sprawą oczekiwań zacieśniania także tamtejszej polityki monetarnej po opublikowanych w poniedziałek wyższych od oczekiwań odczytach inflacji za II kwartał br.
W ostatnich dniach zwyżka dotyczyła także innego tzw. „dolara surowcowego”, czyli kanadyjskiego dolara (CAD, NZD i AUD są określane czasem mianem „commodity dollars” ze względu na ich powiązania z notowaniami surowców). W przypadku CAD, zwyżka była napędzana odbiciem w górę notowań ropy naftowej, z którym kanadyjski dolar wykazuje dużą korelację.
OKIEM ANALITYKA – Wyczekiwanie na czwartek
Ostatnie dni przyniosły delikatne spadki amerykańskiego dolara, jednak nie zmieniły ogólnego wydźwięku sytuacji na światowych rynkach walutowych. Wciąż dolar pozostaje silny nie tylko ze względu na jastrzębie nastawienie i działania Rezerwy Federalnej, lecz również ze względu na wciąż żywe w inwestorach nastawienie risk-off.
Największe obawy nieustannie budzi sytuacja w Europie, która w bieżącym tygodniu przyciąga szczególną uwagę inwestorów. Obecnie na rynku jest spokojnie, ale jest to cisza przed burzą, bowiem najwięcej kluczowych informacji, które najprawdopodobniej zadecydują o bilansie bieżącego tygodnia na rynkach walutowych (i nie tylko), pojawi się w czwartek.
To właśnie tego dnia Europejski Bank Centralny podejmie decyzję ws. stóp procentowych w strefie euro. Oczekiwana jest zwyżka o 0,25 pkt. proc., którą zresztą ECB zapowiadał już od dłuższego czasu, więc nie budzi ona emocji. Ciekawe jest jednak to, na ile ECB odważy się na kontynuację jastrzębiego podejścia, zważywszy na fakt, że z jednej strony, w wiele państw Europy uderza wysoka inflacja, lecz z drugiej strony, sytuacja gospodarcza jest niepewna w związku z sankcjami narzuconymi na import rosyjskich surowców energetycznych i możliwościami zastąpienia ich dostawami z innych krajów.
W tej ostatniej kwestii także wiele wyjaśni się w czwartek, kiedy to oficjalnie mają zakończyć się prace konserwacyjne na Nord Stream 1, a tym samym, umożliwione zostanie wznowienie transportu rosyjskiego gazu do Niemiec. Powszechne są bowiem oczekiwania, że NS1 będzie elementem gry politycznej Rosji, a przepływ gazu nie zostanie wznowiony. O ile taka sytuacja negatywnie wpływałaby na rosyjski budżet, to nie ulega wątpliwości, że przede wszystkim będzie to kolejny cios w bezpieczeństwo energetyczne Europy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS