Gracze Jastrzębskiego Węgla znakomicie otworzyli fazę play-off. Nie ustrzegli się błędów, ale pokonali u siebie Aluron CMC Wartę Zawiercie bez straty seta. Po koronawirusie na boisko powrócił Tomasz Fornal, jednak nie zaliczył udanego występu.
Arkadiusz Dudziak
WP SportoweFakty
/ Monika Pliś
/ Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
To zawodnicy Jastrzębskiego Węgla byli faworytami ćwierćfinałowej rywalizacji z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Podopieczni Andrei Gardiniego zajęli w fazie zasadniczej drugą lokatę. Z kolei Jurajscy Rycerze uplasowali się na siódmym miejscu.
W ubiegłym tygodniu te drużyny brały udział w turnieju finałowym Pucharu Polski. Pogromcą obu zespołów okazała się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Zawiercianie postawali się rywalom, ale przegrali w półfinale po tie-breaku. Z kolei ZAKSA w finale rozprawiła się z jastrzębianami w trzech setach.
To gospodarze lepiej weszli w mecz. Kończyli swoje kontry, świetnie czytali grę rywali i po “czapie” Jurija Gladyra wygrywali już 6:3. Zawiercianie przełamali się po nieudanym początku, świetnie na siatce prezentował się Mateusz Malinowski i na tablicy wyników widniał remis. Przez chwilę wynik utrzymywał się na styku, lecz jastrzębianie odskoczyli na trzy punkty za sprawą zagrywek Gladyra. Powiększyli przewagę dzięki atakowi Tomasza Fornala (20:16).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak się bawi rodzina Cristiano Ronaldo
Gracze Aluronu popisali się jednak dwoma skutecznymi blokami, co pozwoliło im błyskawicznie złapać kontakt z przeciwnikami. Remis dała im przepychanka wygrana przez Malinowskiego. Gospodarze popełniali wiele błędów, co wykorzystali podopieczni Igora Kolakovicia (22:20). Znakomitą zmianę dał Yacine Louati, którego kąśliwe zagrywki pozwoliły jastrzębianom wrócić na prowadzenie. Partię zakończył błąd dotknięcia siatki po stronie gości (25:23).
Rozpędzeni gospodarze świetnie rozpoczęli kolejną odsłonę, po asie Lukasa Kampy wygrywali 6:3. Przyjezdni coraz lepiej zaczęli grać pasywnym blokiem, co stwarzało im okazje do gry w kontrze. Po uderzeniu Malinowskiego gracze Aluronu doprowadzili do remisu. Dzięki szczęśliwej zagrywce Rafała Szymury jastrzębianie odzyskali prowadzenie (15:13). Nie zawsze zrozumiałe decyzje sędziów wprowadziły wiele nerwowości, podopieczni Gardiniego wygrywali już trzema punktami. Za sprawą efektownego bloku goście złapali kontakt z rywalami. W końcówce pewniejsi byli jastrzębianie, partię zakończył as Gladyra.
Dzięki atakowi Malinowskiego przyjezdni lepiej otworzyli kolejną partię (3:1). Po chwili popełnił jednak błąd w ofensywie i na tablicy wyników widniał remis. Jastrzębianie coraz lepiej prezentowali się w polu serwisowym oraz bloku, co pozwoliło im uzyskać prowadzenie. Powiększyli je po uderzeniu Mohammeda Al Hachdadiego (9:6). Zawiercian w grze trzymały ataki oraz zagrywka Pawła Halaby. Przyjezdni nie potrafili się zbliżyć do rywali na więcej niż dwa punkty. W końcówce pełną kontrolę mieli już gospodarze. Spotkanie zakończył autowy atak z drugiej piłki Maximiliano Cavanny (25:18).
Drugi mecz rywalizacji ćwierćfinałowej odbędzie się w Zawierciu 27 stycznia o 14:45.
Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:23, 25:21, 25:18)
stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 1:0 dla Jastrzębskiego Węgla
Jastrzębski: Wiśniewski, Kampa, Al Hachdadi, Gladyr, Fornal, Szymura, Popiwczak (libero) oraz Louati, Kosok
Aluron CMC: Niemiec, Malinowski, Flavio, Cavanna, Orczyk, Muagututia, Żurek (libero) oraz Gjorgiew, Bociek, Halaba
MVP: Mohammed Al Hachdadi (Jastrzębski Węgiel)
Czytaj więcej:
Serie A: Sir Safety Conad Perugia w półfinale. Wilfredo Leon bez błysku, Maciej Muzaj nie zagrał
Tauron Liga. Jovana Brakocević dobiła były klub. Klasa mistrzyń Polski
Zgłoś błąd
WP SportoweFaktySiatkówka
Polska
Jastrzębski Węgiel
PlusLiga
Hala widowiskowo-sportowa w Jastrzębiu-Zdroju
Jastrzębie-Zdrój
Zawiercie
Aluron CMC Warta Zawiercie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS