Wicepremier Jarosław Gowin pytany, czy ma pan pomysł jak zakończyć spór o aborcję w Polsce odparł, że jego pomysł “był niemal tożsamy” z propozycją projektu ustawy prezydenta Andrzeja Dudy. – Był, bo wiem, że dla ustawy dopuszczającej przerwanie ciąży w przypadku wad letalnych – przesądzających o śmierci dziecka jeszcze w łonie matki bądź wkrótce po urodzeniu – nie ma większości w Sejmie, albo też nie ma jej tak długo, dopóki nie poznamy pisemnego uzasadnienia orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Być może w tym uzasadnieniu będą wskazówki, jaką drogą powinien pójść parlament. Bez nich tkwimy w impasie – stwierdził Gowin
– Jeszcze tydzień temu bym tego nie powiedział, ale teraz już tak. Po tym, gdy naruszono tzw. kompromis aborcyjny z 1993 r., którego byłem i jestem zwolennikiem, być może nie ma już innej drogi jak tylko referendum. Należałoby dobrze przemyśleć pytania i wówczas oddać głos Polakom – powiedział wicepremier. Pytany, czy takie referendum powinno towarzyszyć wyborom, podkreślił, że “im dalej od jatki politycznej, jaką są wybory, tym lepiej”.
Od 22 października trwają w Polsce protesty w związku z wyrokiem TK dotyczącym aborcji. Trybunał, którym kieruje Julia Przyłębska, uznał wtedy, że przepisy dopuszczające aborcję z powodu ciężkich wad płodu są niezgodne z konstytucją.
Ze względu na skalę protestów do tej pory rządzący nie opublikowali kontrowersyjnego wyroku. W mediach pojawiły się spekulacje, że PiS może to zrobić przed końcem roku, np. w Wigilię czy sylwestra.
Koronawirus uderza w gospodarkę
W rozmowie poruszono też temat epidemii koronawirusa i kondycji gospodarki. Gowin powiedział, że stanął na czele Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii z jasnym postanowieniem, aby jak najszybciej doprowadzić do odmrożenia gospodarki. – Statystyki są jednak nieubłagane. Mimo restrykcji nie tyle codzienna liczba zakażeń, ile codzienna liczba zgonów pokazuje nam, że walka z koronawirusem jest daleka od zwycięstwa – przyznał.
Według wicepremiera “źródłem nieszczęść jest to, co wydarzyło się wiosną”. – Apelowałem wtedy o przełożenie wyborów prezydenckich o dwa lata. Mówiłem, że wszystkie siły państwa powinny być ukierunkowane na dwa cele: ratowanie ludzkiego życia i ratowanie gospodarki (…). Gdyby wtedy opozycja zgodziła się na uczciwe porozumienie, przekładamy wybory o dwa lata, a urzędujący prezydent nie kandyduje w kolejnych wyborach, jestem przekonany, że dziś tych zgonów byłoby mniej – podkreślił. Jego zdaniem politycy poświęcili również zbyt wiele czasu na spory i kampanię wyborczą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS