A A+ A++

Japońskie ministerstwo obrony zapowiedziało opracowanie i uruchomienie produkcji seryjnej nowej wersji naddźwiękowego pocisku przeciwokrętowego ASM-3 – oznaczonej ASM-3A. Środki na ten cel zostaną przeznaczone już z rekordowego budżetu obronnego na rok podatkowy 2021. ASM-3A został zaklasyfikowany przez resort jako „krytyczne nowe wyposażenie”. Główną cechą pocisku ma być zasięg wydłużony w stosunku do poprzedniej wersji. Na razie brak konkretnych informacji na ten temat, resort mówi ogólnikowo o możliwości atakowania wrogich zespołów floty spoza zasięgu ich obrony przeciwlotniczej.

Prace nad ASM-3 ruszyły w roku 2010, zaś pierwsze testy przeprowadzono podobno na początku roku 2017. Wyspecjalizowanymi nosicielami pocisku są myśliwce Mitsubishi F-2 Powietrznych Sił Samoobrony (Kōkū Jieitai). ASM-3 jest rzadkim w zachodnim świecie przykładem naddźwiękowego pocisku przeciwokrętowego. Silnik strumieniowy umożliwia przekraczanie prędkości Mach 3.

Produkcję seryjną uruchomiono w roku 2019, jednak jeszcze w tym samym roku pojawiłą się krytyka pocisku, a ich zakupy wkrótce zawieszono. Jako główną wadę wskazywano zasięg, wynoszący około 200 kilometrów. Jest to wartość zbliżona do pocisków NSM czy Harpoon, jednak Powietrzne Sił Samoobrony zaczęły zdecydowanie domagać się możliwości atakowania wrogich okrętów spoza zasięgu ich obrony przeciwlotniczej.

Na to wszystko nałożyła się dyskusja, czy pacyfistyczna konstytucja pozwala na posiadanie takiej broni. Zwolennicy restrykcyjnej interpretacji ustawy zasadniczej twierdzą, że nie, z kolei zwolennicy elastycznego podejścia argumentują, że przepisy prawne nijak się mają do zasięgu pocisków.

Niezależnie od dywagacji prawnych rząd premiera Shinzō Abe poinformował w marcu 2019 o rozpoczęciu pracy nad ASM-3 Kai o zasięgu wydłużonym do 400 kilometrów. Informacje o tej wersji są szczątkowe. W celu przyspieszenia prac zdecydowano o wykorzystaniu niezmienionego kadłuba ASM-3, a wydłużenie zasięgu osiągnięto dzięki redukcji masy pocisku. W budżecie na rok podatkowy 2020 na rozwój ASM-3 Kai przeznaczono 8,9 miliarda jenów (około 316 milionów złotych). Prace nad pociskiem mają zostać zakończone w roku podatkowym 2025.

ASM-3A wprowadza pewne zamieszanie do harmonogramu. Nowa wersja pocisku ma korzystać z doświadczeń już zdobytych w programie ASM-3 Kai, jednak nie podano jakichkolwiek informacji na ten temat. Co więcej, pojawiają się sugestie, że pocisk wejdzie do produkcji przed rokiem 2025. Skłania to część analityków do przyjęcia założenia, że ASM-3A będzie „zapchajdziurą”, pociskiem o słabszych osiągach niż ASM-3 Kai, ale pozwalającym zwiększyć możliwości Kōkū Jieitai do momentu wprowadzenia do służby wersji docelowej.

Jeżeli obecne plany zostaną zrealizowane, w drugiej połowie dekady Powietrzne Siły Samoobrony będą dysponować trzema typami pocisków powietrze–woda. Pierwszym będą JSM, których dostawy mają ruszyć do połowy marca 2022 roku. Ich główne zalety to ograniczona wykrywalność i zintegrowanie z myśliwcami F-35 wprowadzanymi na wyposażenie japońskiego lotnictwa.

Drugim będzie docelowa wersja ASM-3, jakkolwiek będzie oznaczona. Przy porównywalnym zasięgu z JSM będzie jednak atakować cele z dużą prędkością naddźwiękową. Pytaniem pozostaje jednak, który samolot będzie je przenosić. F-2 mają zostać wycofane w połowie lat 30., zaś za integrację z F-35 Amerykanie z pewnością każą sobie słono zapłacić. Kolejną opcją jest rodzimy myśliwiec następnej generacji F-3, który wejdzie do służby po roku 2030.

Trzecim zakładanym pociskiem umożliwiającym zwalczanie okrętów jest JASSM-ER. Jego główną zaletą jest zasięg przekraczający 900 kilometrów. Tutaj pojawia się jednak jeszcze więcej problemów niż w przypadku ASM-3. Na nosicieli JASSM-ów wybrano F-15J, ale liczbę maszyn do koniecznej modernizacji ograniczono do dwudziestu. Do tego w grudniu ubiegłego roku ministerstwo obrony zawiesiło program modernizacji tych maszyn do zadań uderzeniowych z powodu dramatycznie rosnących kosztów.

Mimo problemów taki zestaw uzbrojenia znacząco zwiększyłby możliwości bojowe Powietrznych Sił Samoobrony, umożliwiając atakowanie przeciwnika z różnych dystansów i w różnym trybie. Stworzyłoby to poważne wyzwanie dla chińskiej marynarki wojennej.

Zobacz też: Integracja LRASM z B-52H i P-8A

(navalnews.com)

Hunin, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNie wie, co to wstyd. Narożna kusi na potęgę
Następny artykułKatarzyna Kieli z Discovery zaszczepiona w szpitalu WUM poza kolejnością