W wywiadzie dla Interii Jadwiga Emilewicz przeprosiła za słynny już wyjazd na narty w środku pandemii. – Nie powinnam była jechać. Z pokorą przyjmuję krytykę internautów, mediów, klubowych kolegów i opozycji. To, co się wydarzyło nie powinno mieć miejsca – mówiła. Jej dawni partyjni koledzy nie wierzą w te tłumaczenia. – To odwracanie kota ogonem – uważa Jan Strzeżek z Porozumienia.
Jadwiga Emilewicz w rozmowie z Interią przekonuje, że jej wyjazd z dziećmi na narty w środku pandemii był niepotrzebny.
“Niestety mama wygrała we mnie z posłanką. I choć wiem, że to nie jest żadne usprawiedliwienie, ale pomyślałam, że skoro przez te ostatnie pięć lat spędzałam tak bardzo mało czasu z dziećmi, a wszystko jest zgodne z przepisami, to mogę jechać” – powiedziała Interii Emilewicz.
Koledzy posłanki z Porozumienia nie wierzą w jej skruchę. Jeden z nich ocenił w rozmowie z Interią, że zasłanianie się rolą matki jest “tanim chwytem, który nie załatwia sprawy”. Dodaje, że jeden z czeskich polityków wiedział, jak zachować się w podobnej sytuacji. Złamał obostrzenia, a w następstwie zrezygnował z mandatu.
Emilewicz w rozmowie z Piotrem Witwickim odniosła się też do krytyki, która spłynęła na nią ze strony nie tyle polityków opozycji, co klubowych kolegów ze Zjednoczonej Prawicy, m.in. Janusza Kowalskiego z Solidarnej Polski i Michała Wypija z Porozumienia.
– Proszę ich pytać o powód. Ja nie wszystko rozumiem. Nasze partyjne drogi rozeszły się wiosną, kiedy część moich dawnych kolegów uparcie dążyła do organizacji wyborów prezydenckich jesienią, co – jak wiemy – nie byłoby możliwe – mówiła Emilewicz.
Wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek przekonuje, że Emilewicz postąpiła nielojalnie, a próby rehabilitacji są niewiarygodne.
– Pani poseł, co mnie nie dziwi, nie potrafi przyznać się przed sobą, że zawiodła w chwili próby. Zachowała się w sposób nielojalny wobec Jarosława Gowina, wobec Porozumienia, a przede wszystkim w sposób sprzeczny z interesem państwa – mówi Interii Jan Strzeżek.
Kolejny drażliwy fragment dotyczy terminu wyborów prezydenckich. Porozumienie sprzeciwiało się przeprowadzeniu ich w maju, ale jesień była – jak podkreślają – jedynie jedną z kilku opcji. To na tym tle doszło do nieporozumień między Emilewicz a kierownictwem partii. Po tych wydarzeniach posłanka odeszła z Porozumienia, a po rekonstrukcji w rządzie jej miejsce zajął Jarosław Gowin.
– Mówienie o wyborach jesienią jest bardzo marną próbą odwracania kota ogonem – podkreśla Strzeżek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS