Nie budzi wątpliwości fakt, iż powołania grupy tzw. neosędziów były wadliwe. Nie budzi ich jednak także to, że od pięciu już lat wydają oni wyroki i postanowienia w imieniu Rzeczpospolitej Polskiej. Że dysponują powagą i niezawisłością właściwą dla wymiaru sprawiedliwości, a zapisaną w Konstytucji. Zrozumiała jest potrzeba unormowania sytuacji, ale proponowany sposób zabrania się za to jest karygodny. To samo tyczy się pomysłu na „czynny żal”, z którego to określenia teraz minister Bodnar próbuje się wycofać.
Czyli uznajemy, że nie dość, iż sędziowie awansowani w 2019 roku z natury są winni i trzeba ich ukarać, to jeszcze powrót do poprzedniego stanowiska warunkuje się złożeniem upokarzającej samokrytyki.
A więc: sędziowie będą się korzyć przed opinią publiczną, a władza ustawodawcza zdegraduje konkretnych, znanych z imienia i nazwiska przedstawicieli władzy sądowniczej. I to wszystko w XXI-wiecznej Europie i w imię „przywracania praworządności”.
Czytaj więcej
Neosędziowie, paleosędziowie i sędziowie z czasów komunizmu
Ktoś powie, że porównywanie problemu sędziów pokomunistycznych do „neosędziów” jest nieproporcjonalne. Że sędziowie powołani w latach 70. i 80. XX wieku to już – jak sparafrazowali Starszych Panów komicy z Kabaretu Moralnego Niepokoju – „starsi panowie”, którym „już nie to w głowie” i roztrząsanie ich … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS