Jan Paweł II spędził w szpitalu łącznie ponad 150 dni. Któregoś razu nazwał żartobliwie klinikę Gemelli „trzecim Watykanem”. Pod hasłem “Jan Paweł II. Ewangelia cierpienia i starości” 13 października obchodzony będzie 24. Dzień Papieski. Z tej okazji publikujemy wybrane fakty dotyczące tematyki cierpienia w nauczaniu papieża oraz tego, jak on sam traktował cierpienie, starość i nadchodzącą śmierć.
* Już następnego dnia po wyborze na papieża Jan Paweł II dwukrotnie wspomniał o ludziach cierpiących jako swoistym fundamencie pontyfikatu. W wygłoszonym do kardynałów orędziu, w którym kreślił “wytyczne” swojej posługi, wyraził troskę o “kalekich, ubogich, chorych, utrudzonych i strapionych”.
* Kilka dni po wyborze na papieża, odwiedzając w rzymskiej klinice Gemelli swojego przyjaciela, abp Andrzeja Deskura, wyznał chorym, że chce oprzeć swój pontyfikat “przede wszystkim na tych, którzy cierpią i którzy cierpienie swoje, swoją mękę i ból łączą z modlitwą”.
* Dokonany 13 maja 1981 r. przez Turka, Mehmeda Ali Agcę zamach na Jana Pawła II był szczególnym wydarzeniem pontyfikatu. Nie tylko dlatego, że wstrząsnęło całym światem, ale także dlatego, że było pełne zdumiewających okoliczności. Począwszy od faktu, że papież w ogóle przeżył. Kula o milimetry minęła części ciała, których uszkodzenie może spowodować natychmiastową śmierć. Musiała więc – zauważa André Frossard – „przebyć w organizmie trasę zupełnie nieprawdopodobną”.
* Tuż po zamachu, kiedy papamobile przywiózł papieża na watykański dziedziniec, w oczekiwaniu na karetkę położono go bezpośrednio na ziemi. Świadkowie wspominają, że był to widok dramatyczny, zaś wszyscy, którzy widzieli tę scenę byli przekonani, że obserwują ostatnie chwile papieża. „Pamiętam tę drogę do szpitala – wspominał po latach chwile po zamachu na swoje życie. – Zachowałem jeszcze przez pewien czas świadomość. Miałem poczucie, że przeżyję. Cierpiałem, był powód do strachu – ale miałem taką dziwną ufność. (…) Byłem już właściwie po tamtej stronie”. Pobyt papieża w rzymskiej klinice Gemelli po zamachu trwał 21 dni. Na drugi dzień po powrocie do Watykanu Jan Paweł II przyjął Ann Odre, amerykańską turystkę polskiego pochodzenia, która także została ciężko ugodzona kulą zamachowca strzelającego do papieża.
* Już w pierwszym po zamachu wystąpieniu do wiernych, nagranym w szpitalu, papież wspomniał o „bracie”, któremu szczerze przebaczył. 27 grudnia 1983 r. Odwiedził Mehmeda Ali Agcę w rzymskim więzieniu Rebibbia. Ze słów Agcy wynikało, że nie mógł zrozumieć, dlaczego zamach się nie powiódł, skoro tak precyzyjnie przygotował swój plan „I ciekawa rzecz… ten niepokój naprowadził go na problem religijny. Pytał się, jak to właściwie jest z tą tajemnicą fatimską” – ujawnił papież po latach.
* Jan Paweł II wielokrotnie zwierzał się swojemu najbliższemu otoczeniu, iż poczytuje sobie za łaskę to, że mógł cierpieć, i że „potrzeba było tej krwi”.
* Kilkanaście lat po zamachu, zestawiając jego datę z objawieniami w Fatimie i przepowiednią Matki Bożej iż „Rosja się nawróci”, Jan Paweł II wyznał: Może również i na to został wezwany „z dalekiego kraju” ten papież, może na to był potrzebny zamach na Placu św. Piotra właśnie 13 maja 1981 roku, ażeby to wszystko stało się bardziej przejrzyste i zrozumiałe, ażeby głos Boga mówiącego poprzez dzieje człowieka w ‘znakach czasu’ mógł być łatwiej słyszany i łatwiej zrozumiany?”
* Kiedy w rok po zamachu przybył do Fatimy, żeby podziękować Matce Bożej za ocalenie, znów doszło do zamachu na jego życie. Tuż przy ołtarzu, na Jana Pawła II rzucił się duchowny, który chciał ugodzić go nożem. Papież odprawił nabożeństwo i dopiero w zakrystii okazało się, że jednak został ranny a jego sutanna jest zakrwawiona.
* W lutym 1984 r. Jan Paweł II ogłosił list apostolski o chrześcijańskim sensie cierpienia – „Salvifici doloris”. Osobiście doświadczony cierpieniem, zgłębiał w tym dokumencie jego tajemnicę próbując określić jego sens. Zauważył m.in., że cierpienie istnieje, „ażeby wyzwalać w człowieku miłość (…) ów bezinteresowny dar z własnego <ja> na rzecz innych ludzi, ludzi cierpiących”.
* W maju 1992 r. Papież ustanowił Światowy Dzień Chorego, obchodzony od tamtego czasu corocznie 11 lutego – w święto Matki Bożej z Lourdes. Przy tej okazji podkreślił, że chorzy są szczególnym darem dla Kościoła. Podczas swojej posługi wielokrotnie zachęcał ich do ofiarowania swoich cierpień za cały Kościół.
* Przejmującą, osobistą refleksją o cierpieniu i przemijania podzielił się 77-letni papież z uczestnikami XII Światowego Dnia Młodzieży w Paryżu (sierpień 1997). Nawiązując do hasła paryskiego spotkania: „Nauczycielu, gdzie mieszkasz? (…) Chodźcie a zobaczycie! (J 1, 28), Jan Paweł II wyznał w pewnym momencie: „Im dłużej trwa życie, tym bardziej człowiek uświadamia sobie swą przemijalność i tym bardziej otwiera się przed nim wymiar nieśmiertelności: co jest poza granicą śmierci? I wówczas z głębi jego istoty rodzi się pytanie skierowane do Tego, który zwyciężył śmierć: ‘Rabbi, gdzie mieszkasz?”.
* Pod znakiem modlitwy chorego papieża z 300-tysięczną rzeszą pielgrzymów upłynęła papieska pielgrzymka do Lourdes we Francji (14-15 sierpnia 2004). Okazją była 150. rocznica ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu NMP. Papież, w przejmujący sposób, przekazał wyrazy solidarności Papieża z chorymi i cierpiącymi; zaapelował także apel o poszanowanie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Była to 104. i ostatnia, zagraniczna podróż Jana Pawła II.
* Coraz wyraźniej chory, 79-letni papież napisał List „Do braci i sióstr – ludzi w podeszłym wieku” (październik 1999). Odwołując się do doświadczeń postaci biblijnych – m.in. wdowy Anny, starca Symeona, Zachariasza i Elżbiety – wskazuje, że starość jest dopełnieniem ludzkiego życia i Bożym błogosławieństwem. Wskazuje, że osoby w podeszłym wieku są strażnikami ideałów i mądrości życiowej, przekazywanej następnym pokoleniom. Występuje przeciwko przejawom lekceważenia osób starszych jako „nieprzydatne” dla produkcji; ostro też sprzeciwia się eutanazji.
* Jan Paweł II przebywał w szpitalu dziewięciokrotnotnie. Choć w chwili wyboru na papieża był człowiekiem wysportowanym i cieszącym się dobrą kondycją, to w kolejnych latach pontyfikatu zmagał się z różnego rodzaju dolegliwościami. Po raz pierwszy był pacjentem rzymskiej kliniki Gemelli po zamachu 13 maja 1981 r. Kolejne papieskie pobyty w szpitalu spowodowane były m.in. pooperacyjnym zakażeniem wirusowym, guzem jelita, zapaleniem wyrostka robaczkowego, stłuczeniem ręki czy złamaniem szyjki miednicy. Za każdym pod szpitalem gromadzili się wierni, okazując w ten sposób swoją solidarność z papieżem, który błogosławił ich ze szpitalnego okna.
* Papież spędził w szpitalu łącznie ponad 150 dni. Któregoś razu nazwał żartobliwie klinikę Gemelli „trzecim Watykanem” – po watykańskim Pałacu Apostolskim i rezydencją w Castel Gandolfo. Pobyty w szpitalu nie oddzielały go jednak od wiernych, bowiem za każdym razem przemawiał z okna kliniki do wiernych gromadzących się przed budynkiem lub choćby udzielał im apostolskiego błogosławieństwa.
* Po raz pierwszy Karol Wojtyła trafił do szpitala jeszcze jako kleryk, gdy miał niespełna 24 lata, w latach okupacji w Krakowie. 29 lutego 1944 na ulicy potrąciła go niemiecka ciężarówka, Karol stracił przytomność. Ranny został przewieziony do szpitala, gdzie spędził 12 dni. Jan Paweł II był przekonany, że całe zło, które rozdziera współczesny świat – wojny, niesprawiedliwość, przemoc, dyskryminacja rasowa i religijna, terroryzm, zbrojenia – „całe to cierpienie jest w świecie również po to, żeby wyzwolić w nas miłość, ów hojny i bezinteresowny dar z własnego ‘ja’ na rzecz tych, których dotyka cierpienie”.
* „Kiedy miał 58-70 lat i zdarzało mi się widzieć Go w podkoszulku, na przykład podczas wakacji, podziwiałem jego barki. Był silny, krzepki – wspomina słynny papieski fotografik Arturo Mari. – Potem, kiedy widziałem jak bardzo cierpi, jak jest wyczerpany, mówiłem do siebie w duchu: ‘Biedactwo!’ Ale z biegiem czasu żył na miarę swoich sił. Nigdy niczego nie ukrywał. Kiedy był silny, okazywał siłę, kiedy był słaby starał się pokonać słabość, ale nigdy nie pokrywał skaleczeń pudrem. Był zawsze sobą, nigdy nie zakładał maski”.
* W swoim testamencie, uzupełnianym w różnych okresach pontyfikatu, papież zapisał m.in. (w marcu 2000 r.): „Niech będą dzięki Bożej Opatrzności w sposób szczególny za to, że okres tzw. ‘zimnej wojny’ zakończył się bez zbrojnego konfliktu nuklearnego, którego niebezpieczeństwo w minionym okresie wisiało nad światem”.
* Śmiertelnie chory Jan Paweł II nie mógł już uczestniczyć w nabożeństwie Drogi Krzyżowej sprawowanej w rzymskim Koloseum w Wielki Piątek 2005 roku (25 marca). Skierował jednak do jej uczestników przesłanie, w którym napisał m.in.: „Adoracja krzyża przypomina nam o zobowiązaniu, od którego nie możemy się uchylić — misji, którą św. Paweł wyraził w słowach: ‘dopełniam niedostatki udręk Chrystusa w moim ciele dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół’ (Kol 1, 24). I ja także ofiaruję moje cierpienia, aby dopełnił się Boży plan, a Jego słowo trwało wśród ludów. Jestem blisko tych wszystkich, którzy w tej chwili doświadczają cierpienia. Modlę się za każdego z nich”.
* Podczas ostatniej, jak miało się okazać, pielgrzymki do Polski, w 2002 r., papież „pożegnał się” z drogimi mu miejscami z młodości. Przejechał obok domu przy Tynieckiej, gdzie mieszkał wraz z ojcem po przyjeździe do Krakowa, przed kościołem św. Floriana, gdzie był duszpasterzem młodzieży, ponadto nawiedził grób rodziców, opactwo w Tyńcu i klasztor kamedułów na krakowskich Bielanach. Papieski helikopter przeleciał nad rodzinnymi Wadowicami i ukochanymi Tatrami…
*Jan Paweł II zaczął pisać testament już pół roku po rozpoczęciu pontyfikatu – w marcu 1979 r. Tekst uzupełniał siedmiokrotnie, zawsze w czasie rekolekcji wielkopostnych. Ostatni zapis nosi pochodzi z roku 2000. W tym niezwykłym, bardzo osobistym dokumencie papież z wdzięcznością wspomina rodziców, rodzeństwo, ludzi związanych z bliskimi mu miejscami: Wadowicami, szkołą podstawową, gimnazjum, uniwersytetem, fabryką, Niegowicią, kościołem św. Floriana… „Wszystkim im pragnę powiedzieć jedno: ‘Bóg Wam zapłać!’” Ten niezwykle prosty dokument kończą przywołane po łacinie słowa Chrystusa: „w ręce Twoje Panie oddaję ducha mego”.
* Podczas ostatniego w życiu pobytu w klinice Gemelli, Jan Paweł II przeszedł 24 lutego 2005 r. operację tracheotomii. Zabieg miał pomóc papieżowi w oddychaniu. Stan papieża rzeczywiście poprawił się, ale – co jest naturalnym skutkiem takiego zabiegu – papież na początku utracił głos, choć po kilku dniach, choć z trudem, porozumiewał się z otoczeniem.
Śmiertelnie chory Jan Paweł II zdążył jeszcze zobaczyć swoją świeżo wydaną książkę „Pamięć i tożsamość”. Pierwsze egzemplarze wręczył papieżowi 9 marca w klinice Gemelli prezes Społecznego Instytutu Wydawniczego Znak, Henryk Woźniakowski. Wedle jego relacji papież położył rękę na okładce, pogłaskał ją i powiedział: „Niech teraz idzie między ludzi”. W późniejszych dniach, na życzenie Jana Pawła II opiekujące się nim osoby czytały mu tę książkę na głos.
*Ostatnią niedzielą w życiu Jana Pawła II była Niedziela Wielkanocna 27 marca 2005. Tego dnia w południe chory Papież podszedł do okna swojego apartamentu, żeby z tego miejsca pozdrowić rzesze wiernych i turystów zgromadzone na Placu św. Piotra i udzielić tradycyjnego błogosławieństwa Urbi et Orbi (Miastu i światu). Nie był już jednak w stanie wypowiedzieć żadnego słowa, jedynie pobłogosławił wiernych. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że umiera. W ostatnim dniu chciał mieć dużo spokoju. Poprosił, aby mu czytać Ewangelię św. Jana a wieczorem zwrócił się do najbliższych, żeby odprawili przy jego łóżku Mszę św. i przyjął jeszcze parę kropel Eucharystii, po czym stopniowo tracił świadomość.
Przejmujący opis ostatnich chwil Jana Pawła II przekazał kilka dni po jego śmierci obecny przy nim do końca ks. prof. Tadeusz Styczeń. „Byłem świadkiem, jak podnosił ręce (…) jak gdyby wołał <nie oddzielajcie mnie od Boga stwórcy mojego, nie oddzielajcie mnie od Tego, który jest symbolem dobrego pasterza, ponieważ ja chcę być do końca według miary mierzonej przez Ojca mojego>. (…) ta twarz pojawiła się nieoczekiwanie jako twarz kogoś uśmiechniętego (…). Uśmiech, który jak gdyby nie konał, ale pozostawał żywy, coraz bardziej wymowny”.
* Na dwa dni przed śmiercią Jan Paweł II zawierzył Kościół i świat Bożemu Miłosierdziu. W specjalnym telegramie z 31 marca 2005 na uroczystość Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach, napisał m.in. „Pragnę ponownie zawierzyć tej Miłości Kościół i świat, wszystkich ludzi na całym okręgu ziemi, a także siebie samego w mojej słabości”. Telegram został odczytany w sanktuarium nazajutrz po śmierci papieża, w niedzielę 3 kwietnia.
* Dzień przed śmiercią, pożegnał się ze swoim najbliższym otoczeniem pisząc, z pomocą arcybiskupa Dziwisza, na niewielkiej karteczce: „Jestem radosny, wy także bądźcie. Módlmy się razem z radością. Wszystko powierzam Pannie Maryi”.
* Jan Paweł II zmarł 2 kwietnia 2005 r. w wieku 84 lat. Zgon nastąpił o 21. 37. Przy papieskim łóżku byli jego najbliżsi współpracownicy m.in.: abp Stanisław Dziwisz osobisty sekretarz papieża, ks. prof. Tadeusz Styczeń, jego uczeń z KUL, ks. prałat Mieczysław Mokrzycki i opiekujące się Janem Pawłem II na co dzień siostry sercanki. Obecna była także dr Wanda Półtawska, którą z ks. Wojtyłą łączyła wieloletnia współpraca i przyjaźń.
* Sposób, w jaki Jan Paweł II żegnał się z życiem nazwano jego „piętnastą encykliką”. Powszechnie zwracano uwagę, że pomimo ciężkiej choroby chciał wypełnić swą misję do końca; że – w przeciwieństwie do dotychczasowych obyczajów watykańskich – nie czynił ze swojej choroby tajemnicy że z niezwykłym spokojem przyjmował nadchodzący kres życia, zachęcając otoczenie, by pozostawało radosne bo on sam zachowuje radość. „Gdy zaś nadejdzie chwila ostatecznego ‘przejścia’, pozwól, abyśmy umieli ją powitać z pokojem w sercu, nie żałując niczego, co przyjdzie nam porzucić” – napisał Jan Paweł II w ułożonej przez siebie w 1999 r. modlitwie, zamieszczonej w „Liście do osób w podeszłym wieku”.
* „Umierający Jan Paweł II przypominał mi Chrystusa, z tą różnicą, że Chrystus na krzyżu mógł mówić, Papież zaś odchodził w milczeniu” – powiedział na kilka dni przed śmiercią papieża doktor Renato Buzzonetti. Włoski lekarz towarzyszył mu od początku pontyfikatu aż do ostatnich chwil.
* Ostatnie w swoim życiu nabożeństwo Drogi Krzyżowej, ciężko chory papież odprawił w Wielki Piątek, 25 marca 2005 w swojej prywatnej kaplicy, obserwując na ekranie telewizora transmisję z tradycyjnej Drogi Krzyżowej w Koloseum. Pod koniec nabożeństwa papież wziął w dłonie duży, drewniany krzyż. Fotografie, na których uwieczniono te chwile, należą do najbardziej znanych zdjęć całego pontyfikatu.
* „Jan Paweł II na nowym etapie swojego cierpienia wkroczył na drogę męki Chrystusa” – mówił kard. Joseph Ratzinger wkrótce po tym, jak papież przeszedł operację tracheotomii. Ocenił wówczas, że milczenie papieża ma swój sens i Jan Paweł II jest gotowy w inny sposób przekazywać decyzje i komunikować się. Kardynał, który półtora miesiąca później miał zostać następca chorego papieża podkreślił, że symbolem długiego pontyfikatu Jana Pawła II jest cierpienie, które stanowi jedyne w swoim rodzaju przesłanie. „Również na drodze swojego cierpienia papież wiele ludziom powiedział i ofiarował”.
* We wrześniu 1981 r. Papież napisał specjalne przesłanie na temat zamachu, które miał odczytać podczas audiencji generalnej. Zaznaczył w nim, że swoje słowa kieruje „również do tego mojego brata, który 13 maja chciał pozbawić mnie życia, a chociaż do tego nie doszło, przyczynił się on do licznych ran, które musiałem leczyć przez wiele miesięcy”. Papież zapewnił, że przebaczył sprawcy już w karetce, która wiozła go po zamachu i dodał: „Akt przebaczenia jest pierwszym i podstawowym warunkiem, abyśmy my, ludzie, nie byli nawzajem podzieleni i stanęli jeden przeciwko drugiemu, jak nieprzyjaciele”. Ostatecznie zrezygnował z odczytania tego tekstu, uznając, że nie byłoby to właściwe z powodu toczącego się śledztwa w sprawie zamachu.
* Przed zamknięciem drewnianej trumny z ciałem Jana Pawła II nastąpił obrzędem przykrycia jego twarzy białym welonem. Towarzyszyła temu modlitwa do Pana życia i śmierci: „Wierzymy, że życie Jana Pawła II jest obecne w Tobie. Jego twarz, nieoświetlona już światłem tego świata niech będzie na zawsze oświetlona Twoim, wiecznym i niewyczerpanym Światłem. Jego Twarz, która badała Twoje szlaki, żeby wskazać je Kościołowi, niech cieszy się Twoją łaską. Jego twarz, której my już nie będziemy oglądać, niech cieszy się Twoją obecnością”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS