Jan Paweł II od lat jest bohaterem internetowych memów, ale charakter tych żartów zmieniał się z upływem lat i zmianą postrzegania polskiego papieża przez kolejne pokolenia – Memiczność Jana Pawła II ewoluowała i dla millenialsów (czyli tak zwanego “pokolenia JP2”) jest czymś innym niż dla młodszych od nich zetek – tłumaczyła w audycji “Młoda Polska” autorka książki “Słowo humoru” Olga Drenda. Jej zdaniem te kilka lat różnicy ma tu duże znaczenie. – Millenialsi mogli jeszcze załapać się na uczestnictwo w którejś z wizyt papieskich – przypomniała.
Papież – od popu do tabu
Drenda opowiadała o ewolucji papieskiego wizerunku. O tabu nietykalności tej postaci, które pojawiło się zaraz po śmierci i w oczach młodych zmieniło wcześniejszy uniwersalnie pozytywny odbiór papieża. – W latach 90. faktycznie był takim herosem charytatywności. Kimś takim jak księżna Diana czy Dalajlama – gościni Wiktorii Jędroszkowiak, przypomniała, że tamte czasy miały swoich globalnych liderów, którzy byli uważani za autorytety, bo starali się o zaprowadzenie pokoju na świecie, zgody między religiami, narodami. – Z polskiego punktu widzenia dochodził czynnik, że był to uniwersalnie znany Polak – dodała. I podkreśliła, że nie była to li, tylko sława “solidarnościowa”, sława człowieka, który zniszczył żelazną kurtynę i doprowadził do odrodzenia wolnej Polski, ale również taka lżejsza, wręcz popowa.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj ze specjalnej oferty. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
– Pamiętam, że przyjechali b-boye i była impreza breakdance’owa w Watykanie; że spotkał się z Bono i zabrał mu okulary; że nosił białe Martensy, dużo żartował podczas swoich pielgrzymek – wyliczała Drenda, dowodząc, że papież potrafił znaleźć więź z publicznością nie tylko przy pomocy religii.
Zdaniem gościni TOK FM również inna w tamtych czasach była sytuacja w Polsce. Nie było zbyt wiele masowych wydarzeń, festiwali. – Pielgrzymki papieskie były czymś w stylu “Inwazji Mocy”, darmowych imprez plenerowych, gdzie ludzie mogą być razem, cieszyć się tą swoją wspólną energią i radością – mówiła. Ale wyraźnie oddzieliła ten okres od końcówki życia papieża i późniejszych wydarzeń po jego śmierci. – Papież stopniowo stał się postacią, której kult był coraz bardziej niezrozumiały. Nie wolno było nawet pytać “Dlaczego Jan Paweł II był wielkim Polakiem?” Jest po prostu aksjomat – przyznała. Rozpoczął się czas nietykalności, statusu tabu i to połączony z dziwnymi kłopotliwymi przejawami kultu, takimi jak bardzo brzydkie pomniki. Zdaniem Drendy przyczyniło się to do konfuzji.
Memy z papieżem pomogły w dyskusji
– Ale nie dlatego powstały pierwsze memy o tematyce papieskiej – stwierdziła ekspertka. Według jej wiedzy wywodziły się z kręgów Chanów, gdzie główną zasadą było eskalowanie chaosu. – Chodziło o to, żeby wywołać jak najwięcej zamieszania. I te memy, które na początku były bardzo obraźliwe i bardzo niecenzuralne, miały na celu to, żeby stworzyć treść, która oburzy możliwie najszersze rzesze Polaków – tłumaczyła. Jak dodała gościni TOK FM, to miał być odpowiednik wrzucenia koktajlu Mołotowa. Była przekonana, że nie miało to na celu wywołania dyskusji o czymkolwiek, bo te memy były po prostu zbyt absurdalne. Podała jako przykład fotomontaże, z których wynikało, że Jan Paweł II odpowiada za rozmaite zbrodnie wojenne.
Ekspertka przyznała, że reakcje były bardzo różne. – Niektórzy widzieli w tym kontynuację żartu antyklerykalnego, a tak naprawdę na samym początku to nie miało żadnego powiązania z kwestią religii. Chodziło o atak na możliwie najbardziej szanowaną postać w Polsce – stwierdziła dobitnie. Wyjaśniała, że w tej strategii najbardziej chodziło o wstrząśnięcie i zakłopotanie naruszaniem dobrego imienia wielkiego Polaka. A takich reakcji też było sporo.
– Potem zaczęła się dyskusja, że te memy coś wyzwoliły, że coś jest na rzeczy. Jak mówić o papieżu, który nie będzie tępy i bałwochwalczy i bezmyślny? – przyznała Drenda. Przyszedł czas na refleksję, jak postrzegać tę postać, włącznie z tymi wszystkimi zarzutami, które z czasem się pojawiły. Choć one pojawiły się dużo później. – Memów papieskich nie należy łączyć ze sprawą tuszowania pedofilii – stwierdziła kategorycznie.
Choć jej zdaniem paradoksalnie memy pomogły, naruszając ten wielki narodowy postument, niektórym łatwiej przetrawić te treści. – Gdyby ten posąg stał bez żadnych nadkruszeń, to nie dałoby się przeprowadzić poważnej debaty: “Co zrobić, gdy autorytety, na które się powołujemy, mają coś na sumieniu?” – zauważyła Drenda.
Papież figurą z przeszłości
Współczesny świat memów już inaczej reaguje na papieża, bo dorosła kolejna generacja. – Pokolenie zet to już jest świat postpapieski, w którym Jan Paweł II przestanie być postacią tak ważną, tak ikoniczną. W kościele katolickim będzie dalej świętym, natomiast w polskiej debacie publicznej dla uczniów młodszych klas będzie kimś takim jak Eliza Orzeszkowa – stwierdziła gościni TOK FM. Jej zdaniem nie sposób tu już mówić nawet o pozytywach, czy negatywach. Papież nie będzie wywoływał szczególnie żadnych emocji, tylko będzie figurą z przeszłości, z kanonu szkolnego.
Choć przyznała też, że sama figura Jana Pawła II ma się w młodzieżowym internecie świetnie. Dzięki powiedzonkom wycinanym z różnych nagrań papieskich, dzięki “Barce” (śpiewanej już w zupełnie świeckich okolicznościach), dzięki temu, co dzieje się na Twitchu. – Jan Paweł II zyskał nieśmiertelność dzięki graczom – podsumowała tę ostatnią aktywność polskiej młodzieży przyznając, że tego polski papież pewnie nie był w stanie przewidzieć.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS