A A+ A++

fot. GKS Katowice

W czwartej kolejce PlusLigi zespół Stali Nysa przed własną publicznością podjął zawodników Assecco Resovii Rzeszów. Po czterosetowej walce w meczu triumfowali podopieczni trenera Alberto Giulianiego, a najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został przyjmujący drużyny gości Klemen Čebulj. Nysanie nie odnieśli dotąd jeszcze żadnego zwycięstwa i plasują się obecnie na przedostatniej pozycji w tabeli.

Gospodarzom nie udało się powtórzyć wyniku z Bełchatowa, gdzie wyrwali punkt siatkarzom PGE Skry, ulegając dopiero po zaciętym tie-breaku. Zawodnicy Krzysztofa Stelmacha dobrze rozpoczęli sobotnie spotkanie, budując czteropunktową przewagę w pierwszym secie (10:6), nie byli jednak w stanie jej utrzymać i ostatecznie przegrali premierową partię 21:25. Siatkarze Stali zrewanżowali się rywalowi w drugim secie, w którym odnieśli pewne zwycięstwo (25:17).


– Zdecydowanie nie było to dla nas łatwe spotkanie. Tak naprawdę gra na terenie jakiegokolwiek rywala zawsze jest dodatkowym wyzwaniem, szczególnie, kiedy przeciwnik ma tak świetny doping i wsparcie ogromnej liczby kibiców. Bardzo trudno było nam przyjechać do Nysy i z marszu zagrać fantastycznie, ale uważam, że ostatecznie udało nam się pokazać charakter i udowodniliśmy, że potrafimy podnieść się w trudnych momentach i po początkowych problemach, później zaczęliśmy grać na naprawdę dobrym poziomie – powiedział po meczu środkowy bloku Assecco Resovii Rzeszów, reprezentant Słowenii, Jan Kozamernik.

W trzeciej partii rzeszowianie bardzo szybko uzyskali bezpieczną przewagę punktową (11:4) i zdawali się pewnym krokiem kroczyć w kierunku szybkiego zwycięstwa w tym secie (19:11). Gdy po stronie Stali na zmianie pojawił się przyjmujący Bartosz Bućko, nysanom udało się w znacznym stopniu odrobić straty (21:19). Finalnie to siatkarze z Podkarpacia rozstrzygnęli tę część spotkania na swoją korzyść, podobnie jak ostatnią, czwartą partię.

– Niestety poziom naszej gry bardzo falował, raz wysoko prowadziliśmy, by za chwilę bardzo łatwo stracić wypracowaną przewagę. Myślę jednak, że bardzo ważną rzeczą, na którą trzeba zwrócić uwagę, jest fakt, że wciąż jesteśmy bardzo świeżym zespołem, który musi się lepiej poznać i się ze sobą zgrać. Wynik spotkania pokazuje, że pomimo trudności, wykonaliśmy na boisku kawał dobrej roboty, więc jestem przekonany, że zgranie i zespołowość przyjdą z czasem, a my będziemy prezentowali się coraz lepiej – dodał.

W następnych kolejkach siatkarzy Assecco Resovii Rzeszów czekają cztery trudne przeprawy, bowiem zmierzą się kolejno z Jastrzębskim Węglem, Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, Projektem Warszawą oraz PGE Skrą Bełchatów.

– Nie mam wątpliwości, że czekają nas bardzo wymagające mecze, ale wiem też, jak ciężko pracujemy na treningach każdego tygodnia, dlatego myślę, że kiedy przyjdzie czas, by wybiec na boisku, będziemy do tych spotkań przygotowani. By pokonać takich rywali, trzeba dać z siebie wszystko, a oni też na pewno nie powinni nas lekceważyć. Mamy świetnych zawodników w swoim zespole, więc jestem przekonany, że  będą to bardzo emocjonujące siatkarskie widowiska, które przyjemnie się będzie oglądało. I oczywiście mam nadzieję, że wszystkie wygramy! – zakończył Jan Kozamernik.

*Autorką tekstu jest Angelika Knopek

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzwarta fala pandemii. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska w “Gościu Wydarzeń”
Następny artykułJurek Grąbczewski trener kajakarzy Sparty na emeryturze ..? ( wywiad )