A A+ A++
fot. Klaudia Piwowarczyk

Siatkarze GKS-u Katowice w zaległym meczu okazali się słabsi od PGE Skry Bełchatów. Podopieczni trenera Grzegorza Słabego nie zdołali wygrać nawet seta. – Spojrzałbym na naszą stronę i widać było brak energii. Można rozmawiać o meczu od strony siatkarskiej, ale najpierw trzeba swoim naładowaniem pokazać, że mecz to święto, a tego nie było – powiedział po spotkaniu rozgrywający GieKSy Jan Firlej.

Bełchatowianie od samego początku narzucili rywalom swój styl gry i wywarli dużą presję swoją zagrywką. Podopieczni trenera Słabego starali się walczyć, ale zrobili to zbyt późno. – Myślę, że ta ambitna postawa miała miejsce tak od połowy trzeciego seta. Na początku meczu nie graliśmy dobrze we wszystkich elementach. Byliśmy nieco ospali, źle weszliśmy w mecz, daliśmy Skrze poczuć się dobrze na boisku i ona to wykorzystała. Chciałbym, żebyśmy jako zespół wyciągnęli z tego wnioski i już od następnego meczu rozpoczynali spotkania z pełnym naładowaniem– ocenił Jan Firlej.


Emocji nie zabrakło jedynie w secie trzecim, gdzie pomimo początkowo kilkupunktowej przewagi PGE Skry ostatecznie w końcówce doszło do gry na przewagi. – Mieliśmy w trzecim secie swoje szanse, to prawda. Patrząc jednak z perspektywy całego meczu, to jednak Skra zasłużenie wygrała 3:0. Dominowała praktycznie przez dwa i pół seta. Nie mieliśmy wtedy zbyt wiele do powiedzenia – szczerze przyznał rozgrywający GKS-u Katowice.

Zwrócił on uwagę na pewien poza siatkarski aspekt tego pojedynku. – Spojrzałbym jednak na naszą stronę i widać było brak energii. Można rozmawiać o meczu od strony siatkarskiej, ale najpierw trzeba swoim naładowaniem pokazać, że mecz to święto, a tego nie było. Jeżeli to zmienimy, to powinno być dobrze – powiedział. Odniósł się on także do elementu zagrywki. – Jeżeli chodzi o element zagrywki, to moim zdaniem oba zespoły zaprezentowały się w nim dobrze – zaopiniował Jan Firlej.

Przed podopiecznymi Grzegorza Słabego teraz bardzo dużo grania. – Mamy teraz mecze z czołówką i to po dwa spotkania. Wiedzieliśmy o tym i na pewno nie jest to dla nas nieosiągalny poziom. Na pewno musimy poprawić zaangażowanie i wejście w mecz. Jak będzie to wyglądało tak, jak w niedzielę, to nie mamy co marzyć o punktach, a jak wejdziemy na poziom z połowy trzeciego seta, a pokazywaliśmy już, to że potrafimy tak grać, to wtedy mamy szansę szukać punktów z tymi rywalami – przyznał Firlej. Czego rozgrywający życzyłby sobie i wszystkim na rozpoczęty właśnie rok 2021? – Przede wszystkim zdrowia. To jest najważniejsze – zakończył.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEBL. MKS Dąbrowa Górnicza – Enea Astoria Bydgoszcz 89-86. Skrót meczu (POLSAT SPORT). Wideo
Następny artykułMichał Dworczyk o kampanii #SzczepimySię. Kto wziął w niej udział?