Rozgrywany w Polsce i na Słowenii siatkarski mundial jest bardzo nietypowy. Z jednej strony zasady są – bardziej niż bywa to zwykle – przejrzyste. Turniej jest szybszy, bo nie ma dwóch faz grupowych i reprezentacje w nim rywalizujące mają kilkudniowe przerwy między meczami. Polacy swój ostatni mecz fazy grupowej z USA zagrali we wtorek, a mecz 1/8 finału rozgrają w niedzielę z Tunezją w Arenie Gliwice. Serbowie, którzy ostatni mecz grupowy grali w środę, kolejne spotkanie zagrają we wtorek. Będą więc mieli prawie tydzień przerwy na treningi, co na dużych mistrzowskich turniejach się nie zdarza. Trener polskiej reprezentacji Nikola Grabić wykorzystał przerwę w turnieju i nasi kadrowicze środę po wtorkowym meczu mieli całkowicie wolną.
W moim życiu pierwszy raz się spotkałem z czymś takim, żeby na mistrzowskiej imprezie mieć tak długą przerwę, żeby trener mógł dać dzień wolnego. Pod względem psychicznym i zdrowotnym myślę, że jest to wartość dodana – mówi Jakub Kochanowski.
Jakub Kochanowski jeden wolny dzień wykorzystał na świętowanie urodzin kadrowego kolegi Tomasza Fornala, ale jak przyznaje – hucznej imprezy nie było. Nie było imprezy. Jedyne co, to chyba w 4 osoby zaśpiewaliśmy mu sto lat i dostał od nas babeczkę z jedną świeczką – zaznacza Kochanowski.
Dni przerwy w turnieju kadrowicze wykorzystują także na treningi i regenerację. W naszej reprezentacji nie ma poważnych urazów, ale regeneracja i leczenie mikrourazów jest potrzebne. Są też oczywiście codzienne treningi. Podopieczni Nikoli Grbicia starają się poprawić elementy gry z którymi w czasie meczów grupowych mieli problemy. U Jakuba Kochanowskiego jest to np. zagrywka.
Czasem tak jest. Nie uważam tego za duży problem. Myślę, że ta zagrywka powoli wraca. Nie jest może jeszcze perfekcyjna, ale mam nadzieję, że będzie – wyjaśnia Jakub Kochanowski.
W 1/8 finału mistrzostw świata broniący tytułu Polacy zmierzą się z Tunezją. To kolejny egzotyczny i dużo niżej notowany rywal. Jakub Kochanowski przed analizą przeciwników nie był w stanie dużo o nim powiedzieć.
Nie będziemy musieli się jakoś specjalnie dodatkowo motywować, bo ranga tego meczu jest bardzo wysoka. Kto przegra – jedzie do domu. Myślę, że to samo w sobie jest bardzo dużą motywacją. Nie ukrywamy, że jesteśmy faworytem tego spotkania. Najważniejsze będzie wyjść, pokazać swój dobry poziom i o wynik nie będziemy musieli się wtedy martwić – mówi środkowy naszej reprezentacji.
Ten mecz w niedzielę o 21:00 w Arenie Gliwice. Polacy na chwilę zmieniają miejsce rozgrywania spotkań. Do Spodka wrócą, o ile oczywiście awansują do fazy finałowej. Jakub Kochanowski bardzo chce zagrać w finałowej części mistrzostw, bo jak podkreśla Spodek to jest wyjątkowe miejsce.
Tutaj jest trochę inaczej. Ta hala widziała i smutnych i radosnych chwil. Myślę też, ze ludziom na trybunach to też się udziela, bo kibicują tutaj najgłośniej i chyba najbardziej żywiołowo. Przeżywają mecz razem z nami i cieszą się nim – podkreśla Jakub Kochanowski.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS