Jesteśmy ciągle w trakcie procesu legislacyjnego, nie wiemy, co się z niego ostatecznie wyłoni, ani co z tą ustawą zrobi prezydent. Ale jest raczej oczywiste, że czeka nas wzrost cen nośników energii, w szczególności prądu. Na razie nasz scenariusz bazowy jest taki, że ceny prądu w II połowie roku wzrosną o 15 proc., ceny gazu będą stabilne, a ceny ciepła będą rosły stopniowo. Inflacja będzie jednak przyspieszała już w najbliższych miesiącach w związku z rozłożonymi w czasie efektami podwyżki stawki VAT na żywność. Jednocześnie inflacja bazowa (bez cen energii i żywności) powinna jeszcze trochę spaść i ustabilizować się powyżej 3 proc. rocznie. Jeżeli to wszystko połączymy, wychodzi nam, że inflacja zarówno w III, jak i w IV kwartale wyniesie 3,9 proc. Z zastrzeżeniem, że to jest prognoza formułowana przy założeniu, że nie wzrosną mocno opłaty dystrybucyjne energii elektrycznej. Z drugiej strony, jest możliwe, że zmaleją ceny gazu, podczas gdy my zakładamy ich stabilizację. Tak czy inaczej, wychodzi z tego inflacja w okolicy 4 proc. w II połowie roku, czyli sporo powyżej tego, co pokazywała marcowa projekcja inflacji NBP.
Ma pan na myśli jeden z dwóch scenariuszy, które zaprezentowano w projekcji: ten, w którym rząd utrzymuje tarczę antyinflacyjną w tym i w kolejnych latach. Drugi scenariusz zakładał jednorazowe, całkowite wygaszenie tej tarczy i wskazywał na wzrost inflacji na koniec roku powyżej 8 proc. Wygląda na to, że realizuje się jakiś scenariusz pośredni. Jak w tych warunkach będzie wyglądała polityka pieniężna? Prezes NBP Adam Glapiński na konferencji prasowej po majowym posiedzeniu powiedział, że w jego ocenie dyskusja o obniżkach stóp procentowych rozpocznie się na początku 2025 r. Najbardziej prawdopodobny scenariusz do stabilizacja tych stóp co najmniej do końca roku?
To jest nasz bazowy scenariusz. Ale dostrzegam rosnące ryzyko podwyżek stóp procentowych, a w zasadzie jednej, sygnalizacyjnej podwyżki, którą NBP zaakcentowałby swoją determinację w dążeniu do celu inflacyjnego, zaakcentowałby zaniepokojenie wzrostem oczekiwań inflacyjnych. Proszę zauważyć, że w I kwartale inflacja była niższa niż spodziewał się NBP. Jeśli w II połowie roku przekroczy 4 proc., to NBP będzie miał do czynienia z wyraźnie przyspieszającą inflacją. Lipcowa projekcja NBP pokaże zaś prawdopodobnie szybszy wzrost płac niż projekcja marcowa, a także nasilające się ożywienie w gospodarce. To nie będzie środowisko, które pozwoli myśleć o obniżkach stóp procentowych. Nawet stabilizacja stóp procentowych może być dla RPP trudna do uzasadnienia. Wprawdzie inflacja wzrośnie głównie z powodu oddziaływania czynników podażowych, na które bank centralny co do zasady nie powinien reagować, ale w warunkach bardzo szybkiego wzrostu płac i przyspieszającej konsumpcji, nawet taki wzrost inflacji może podsycać oczekiwania inflacyjne i utrudniać osiągnięcie celu NBP w dłuższej perspektywie, Dlatego uważam, że prawdopodobieństwo, że RPP podniesie stopy w drugiej połowie roku, wyraźnie wzrosło, choć jeszcze nie na tyle, abym uznał to za scenariusz bazowy. Czekam przede wszystkim na to, co wyłoni się z tych prac parlamentarnych dotyczących cen energii.
Jeszcze kilka miesięcy temu ekonomiści w większości oczekiwali, że RPP obniży stopy procentowe pod koniec br. Ten scenariusz opierał się na założeniu, że jeśli w Polsce stopy pozostaną stabilne, a inne banki centralne będą je obniżały, to nadmiernie umocni się złoty. Jednocześnie szyb … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS