Teoretycznie z inwazyjnych zabiegów medycyny estetycznej nie powinno się korzystać latem ze względu na intensywne słońce. Jednak jest cały szereg procedur wykonywanych w ramach medycyny estetycznej, które bez przeszkód mogą być wykonywane również latem. Zabiegiem całorocznym jest np. iniekcja toksyną botulinową oraz zabiegi wykorzystujące wypełniacze na bazie kwasu hialuronowego, biostymulatory tkankowe i mezoterapię igłową.
Zabieg z kwasami a słońce
Powszechnie uważa się, że zabiegi zalecane w okresie jesienno-zimowym to te, które bazują na kwasach i laserach. To jednak spore uogólnienie.
– Jeśli chodzi o kwasy, to istnieje wiele takich, które bez przeszkód mogą być wykonywane całorocznie, jak choćby kwas laktobionowy czy kwas migdałowy. Ponadto coraz częściej na rynku pojawiają się nowe preparaty zawierające silniejsze kwasy, które składają się ze zmodyfikowanych technologicznie cząstek, nie powodujących uszkodzenia naskórka, a co za tym idzie – złuszczania. Takie preparaty wnikają bezpośrednio w głębokie warstwy skóry i dopiero tam rozpoczynają swoje działanie – tłumaczy dr Kamila Białek-Galas, specjalista dermatolog i lekarz medycyny estetycznej z krakowskiego Centrum Medycznego Sublimed.
Czy laser jest bezpieczny latem?
A co z zabiegami laserowymi? Zdaniem specjalistów pod uwagę powinna być brana nie tyle pora roku, co styl życia danej osoby. Obecnie coraz powszechniejsze staje się bowiem podróżowanie do tropikalnych krajów zimą – co jest oczywiście niewskazane pod kątem korzystania z zabiegów inwazyjnych, z kolei latem – spora część pacjentów pracuje zdalnie z domu. W drugim przypadku nie ma zatem przeciwwskazań do tego, aby decydować się nawet na bardziej inwazyjne zabiegi medycyny estetycznej, jak choćby laserowe właśnie.
– Istnieją lasery tzw. nieablacyjne, które działają w sposób minimalnie inwazyjny. Nie uszkadzają powierzchni naskórka i wykazują działanie wyłącznie w obrębie skóry właściwej, dzięki czemu mogą być bez przeszkód wykorzystywane przez cały rok. Doskonałym rozwiązaniem jest wykonywanie zabiegów przy pomocy tzw. laserów pikosekundowych. Są to nowoczesne lasery nieablacyjne, emitujące wybitnie krótkie impulsy, trwające zaledwie 10-12 sekundy, przez co nie powodują też grzania tkanek – uspokaja krakowska specjalistka. Takie zabiegu charakteryzują się nie tylko minimalną inwazyjnością i brakiem uszkodzenia naskórka, ale również bardzo szybkim, trwającym raptem 2-3 dni czasem rekonwalescencji. Oczywiście niezmiennie trzeba pamiętać przy tym o fotoprotekcji. Jednak w XXI wieku świadomy pacjent z reguły dobrze wie o tym, że krem z filtrem powinien towarzyszyć mu przez cały rok, nie tylko podczas wakacji i po zabiegach inwazyjnych – wyjaśnia dermatolożka.
na podst. mat. pras.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS