W zestawie m.in. książka poświęcona przyrodzie (modny temat), książka-zabawka nie tylko do czytania, ale i rzecz naukowa, która w prosty, dostosowany do dziecka sposób objaśni złożoność pewnego fizycznego zjawiska.
Co podarować dziecku na święta? Książka to zawsze dobry pomysł. Wybraliśmy pięć tytułów: wartościowych i estetycznie wydanych.
Natalia Uryniuk, „Balticarium”, Wytwórnia, Warszawa 2019. Półki w księgarniach uginają się od książek dla dzieci poświęconych ekologii i przyrodzie. Ale najczęściej są to tytuły o przyrodzie tej najodleglejszej, egzotycznej i na co dzień niedostępnej. Natura ujmowana jest globalnie. Tymczasem z lokalnością mamy problem. Dlatego „Balticarium” świetnie wypełnia tę lukę, pokazując różne systemy zależności między człowiekiem i przyrodą w Bałtyku, który ma bardzo ciekawą historię i trochę mało różową przyszłość.
Przemysław Wechterowicz (tekst), Emilia Dziubak (ilustracje), „Gdzie jesteś, mamo?”, Wydawnictwo Ezop, Warszawa 2019. Kontynuacja czy, jak kto woli, przewrotny sequel słynnego „Proszę mnie przytulić” o dwójce misiów (tata i synek), którzy przytulają wszystkie zwierzęta w lesie, rozsiewając iście hippisowską energię. Teraz do męskiej dwójki dołącza mama niedźwiedzica, która niejako zbiera żniwo po przytulnej działalności pozostałych członków swojej rodziny. Zabawna książka, choć aby w pełni ją docenić, należy znać część pierwszą.
Rachel Bright (tekst), Chris Chatterton (ilustracje), „Zmartwiozaur”, Zielona Sowa, Warszawa 2019. Mały dinozaur jest jak każde dziecko. Lubi biegać, jeść ciastka i się bawić. Problem w tym, że nieustannie czymś się martwi, co odbiera mu pewność siebie i przyjemność z cieszenia się codziennością. Rachel Bright w bardzo prosty i jednocześnie pozytywny sposób pokazuje, jak radzić sobie z dziecięcymi zmartwieniami. A ilustracje Chattertona doskonale jej w tym pomagają.
Maria Dek, „Przeplatalińscy”, Dwie Siostry, Warszawa 2019. Kartonowa książka-zabawka z pięknymi ilustracjami Marysi Dek przypomina trochę gry, które w zamierzchłych czasach drukował magazyn „Miś”, gdzie mogliśmy ubrać postać dzieloną na trzy części w różne stroje reprezentujące dany zawód. Tutaj zawodów nie ma – postaci są bardziej abstrakcyjne. W dodatku przeplatamy nie tylko stroje, ale także zdania. Gra odbywa się zatem na kilku poziomach i nie nudzi się szybko.
Ruth Spiro (tekst), Irene Chan (ilustracje), „Grawitacja”, Egmont, Warszawa 2019. Książka ukazuje się w cyklu „Bobas odkrywa naukę” i gdy pierwszy raz wziąłem ją do ręki, pomyślałem, że między bobasem a grawitacją istnieje jednak nadmierny rozdźwięk. Po szybkiej lekturze okazało się, że bardzo się myliłem. Otóż grawitację da się wytłumaczyć maluchowi w skrajnie prosty i nadal merytoryczny sposób.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS