A A+ A++

Rekordowe zainteresowanie inwestycjami oraz niepewność i przygotowywanie się do zmian – tak w skrócie wyglądał 2021 rok dla całej branży fotowoltaicznej w Polsce. Alians OZE zebrał najważniejsze wydarzenia dla jednej z najszybciej rozwijających się gałęzi gospodarki w Polsce i je podsumował.

Końcówka grudnia to w każdym biznesie dobry moment na podsumowania, zestawienia i pogłębione analizy. Nie inaczej jest w przypadku sektora OZE, w tym fotowoltaiki, która w ostatnich dwunastu miesiącach br. zmagała się z kilkoma znaczącymi trendami i wyzwaniami na rynku.

Po pierwsze – mijający rok stał pod znakiem dalszego dynamicznego rozwoju sektora OZE, w tym fotowolatiki, która od kilku lat jest jednym z głównych kół zamachowych całego zielonego systemu skoncentrowanego wokół naszej gospodarki. Potwierdzają to oficjalne dane, liczby oraz rankingi. Przykładowo komunikat Polskiej Sieci Elektroenergetycznej z połowy listopada, wskazał, że moc zainstalowana fotowoltaiki w polskim systemie elektroenergetycznym na koniec września wyniosła rekordowe 6,126 GW. Dla porównania i zobrazowania trwającego boomu na fotowoltaikę – jeszcze w lutym moc przekraczała „tylko” 4 GW. Dynamicznie rósł też rynek prosumencki. Z danych Agencji Rynku Energii za październik br. wynika, że łączna moc mikroinstalacji prosumenckich przekroczyła 5 GW, zaś liczba prosumentów wzrosła do poziomu aż 744 164 tysięcy. Niemal identycznie pod tym względem mijający rok widzą także instalatorzy czy dystrybutorzy.

– W tym roku względem ubiegłych dwunastu miesięcy, liczba naszych klientów podwoiła się, a w ostatnich czasie notujemy przyrost zapytań w przypadku magazynów energii o ponad kilkadziesiąt procent miesiąc do miesiąca. Szczególnie dynamiczny wzrost odnotowujemy w segmencie biznesowym, bo tam najszybciej odczuwalny jest skokowy wzrost rachunków za prąd, i to firmy oczekują szybkiego rozwiązania tej kwestii, a jest nią właśnie fotowoltaika. Należy podkreślić, że przy obecnych cenach prądu, biznesowa inwestycja w fotowoltaikę, może zwrócić się już w ciągu zaledwie trzech lat – mówi Jakub Jadziewicz, Członek Zarządu Alians OZE.

Warto też dodać, że Polska jest coraz bardziej atrakcyjnym krajem dla inwestycji w sektor OZE – w listopadowej 58. edycji rankingu EY Renewable Energy Country Attractiveness Index nasz kraj zanotował bardzo dobre 22 miejsce oraz równie wysoką 12. pozycję z prognozą szybkiego awansu w nowo powstałym rankingu korporacyjnego PPA (Power Purchase Agreement), obrazującym jego atrakcyjność dla inwestorów.

Problem sieci i dostaw

Kolejny rok z rzędu gigantycznego boomu na fotowoltaikę w Polsce nie wszystkim dostarczył samych optymistycznych informacji. Powody do zmartwień mieli operatorzy sieci energetycznych, które nie są przygotowane na przyjęcie ogromnych ilości zielonej energii w tak krótkim czasie. Skutkuje to automatycznym odłączaniem instalacji fotowoltaicznych. Problem szczególnie nasila się latem, gdy zapotrzebowanie na prąd jest rekordowe oraz w regionach, gdzie jest najwięcej przydomowych elektrowni energetycznych. Zjawisko to stało się też główną przyczyną do wprowadzenia nowych regulacji systemu opustów w rozliczaniu energii pozyskiwanej z instalacji fotowoltaicznych. Innym problemem częściowo wynikającym z gigantycznego boomu na instalacje fotowoltaiczne (podstawowy to oczywiście epidemia koronawirusa powodująca zerwanie łańcuchów dostaw) jest ograniczona dostępność na rynku komponentów systemów PV, a co za tym idzie duży wzrost ich cen oraz całej instalacji.

– Łańcuchy dostaw poprzerywane na skutek epidemii koronawirusa, nadal nie są odbudowane i jak na razie końca tego stanu nie widać. Do tego rosną koszty wyszukania i transportu komponentów. Wiele firm, zwłaszcza mniejszych, ma z tym spory problem. Cena samych komponentów wzrosła o 100 proc. r/r. To wszystko sprawia, że niektóre inwestycje są nieco zahamowane, a na rynku dostaw jest ciągła niepewność – dodaje Jakub Jadziewicz.

Trend eko idzie w górę

Rok 2021 był wyjątkowy także z powodu ogromnego wzrostu świadomości ekologicznej Polaków. Potwierdzają to różne badania, np. czerwcowe CBOS „Transformacja energetyczna – oczekiwania i postulaty”. Niemal połowa respondentów (48 proc.) uważa, że Polska powinna osiągnąć neutralność klimatyczną do 2050 roku, w tym 27 proc. respondentów chce, aby to zrobić jak najszybciej. Z kolei w badaniu przeprowadzonym przez Alians OZE wynika, że 35 proc. ankietowanych planuje realizację inwestycji w fotowolatikę kierując się przede wszystkim względami ekologicznymi.

– Mamy co do tego pewność – Polacy chcą być coraz bardziej eko. Nie tylko z uwagi na ochronę środowiska naturalnego, ale przede wszystkich z praktycznego powodu – widzą w OZE, w tym fotowoltaice szanse na znacznie niższe rachunki za prąd. Szczególnie w tym roku do świadomości wielu Polaków dotarło, że wysokoemisyjna energia mocno uderza ich po kieszeni, a kolejny rok z tej perspektywy będzie jeszcze bardziej dotkliwy. Wystarczy tylko spojrzeć na niemal trzykrotny wzrost (z 33 do 90 euro) kosztów certyfikatów uprawniających do wyemitowania tony CO2 – przekonuje Jakub Jadziewicz.

Batalia o prosumentów

Koniec trwającego roku zdominowały niespodziewane i toczące się w szybkim tempie prace legislacyjne Ministerstwa Klimatu i Środowiska oraz parlamentu, dotyczące zmiany systemu opustów w rozliczaniu energii. Mimo ostrej krytyki branży, ekspertów i samorządowców, ostatecznie nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii została przyjęta. Zakłada ona, że nowi prosumenci od 1 kwietnia 2022 r. będą rozliczać się na zasadzie net-billingu, z możliwością sprzedaży nadwyżki energii do sieci, ale także obowiązkiem opłaty za pobraną energię jak wszyscy odbiorcy prądu.

– Zmiana przepisów najprawdopodobniej będzie skutkować wyhamowaniem boomu na fotowoltaiki, bardziej w segmencie mikroinstalacji dla klientów indywidualnych, niżeli w przypadku odbiorców firmowych. Mimo to nawet po zmianie prawa fotowoltaika nadal będzie zdecydowanie bardziej opłacalną opcją, niż zakup energii z sieci. Bardzo niepokoją mnie opinie i przekazy medialne wieszczące koniec fotowoltaiki w Polsce. Z naszej perspektywy na pewno tak nie będzie. Pozytywny wpływ m.in. w tym zakresie z pewnością będzie stanowić zapowiedź uruchomienia w przyszłym roku programu Mój prąd 4.0, gdzie dotacje mają być m.in. na instalacje z magazynami energii. Takie rozwiązania zastąpią rozliczenia w ramach zasady prosumenta, a dodatkowo dadzą bezpieczeństwo posiadania energii w wypadku wyłączeń energii z sieci, tzw. blackout’ów. W takiej sytuacji nadal będziemy mogli korzystać z energii z sieci – podsumowuje Jakub Jadziewicz.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp
Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzkoły pozostaną w trybie zdalnym na dłużej? Niepokojące sygnały
Następny artykułTarnobrzeg. Las Zwierzyniec – kontratak Lasów Państwowych