Wybory prezydenckie w 2020 roku zostały naznaczone przez pandemię koronawirusa. Ostatecznie po zmianie terminu ich przeprowadzenia, a także zastąpieniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej przez prezydenta Warszawy jako kandydata KO, wygrał Andrzej Duda. W związku z zawetowaniem przez prezydenta nowelizacji ustawy o działach administracji rządowej, na nowo pojawiły się pytania o polityczną przyszłość prezydenta. Czy Andrzej Duda stara się podkreślić swoją niezależność, aby zwiększyć poparcie społeczne? Jaką działalnością może zająć się po upłynięciu drugiej kadencji?
To problem przez olbrzymie „p”. Zauważmy, że żaden z polskich prezydentów pochodzących z powszechnych wyborów nie odnalazł miejsca w polityce, mimo że w mniejszym lub większym stopniu byli prezydenci takie ambicje zdradzali. Paradoksalnie najlepiej z problemem poradził sobie chyba prezydent niepochodzący z powszechnych wyborów w postaci Wojciecha Jaruzelskiego, który po prostu przestał zajmować się czynną polityką. Natomiast wszyscy pozostali politycy, bardzo popularni w momencie, gdy wygrywali wybory, potem przestali odgrywać istotną rolę – ocenił prof. Rafał Chwedoruk w rozmowie z Wprost.pl.
Prof. Chwedoruk o „politycznym prestiżu”
Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego zwrócił także uwagę, w jaki sposób politycy, którzy ubiegają się o fotel prezydenta, kształtują wizerunek, a także jakie konsekwencje to za sobą niesie. – Warto zwrócić uwagę na to, że owi prezydenci, by wygrywać wybory musieli być mało wyraziści, musieli być eklektyczni, atrakcyjni dla różnych wyborców i przez to nie są potem tak bardzo atrakcyjni dla swoich własnych, macierzystych partii – stwierdził ekspert.
Wreszcie także trudno sobie wyobrazić, biorąc pod uwagę poczucie politycznego prestiżu, by owi politycy powrócili do polityki w roli senatorów, posłów, europosłów, czy zwykłych działaczy partyjnych. Myślę, że to tym bardziej dotyczy Andrzeja Dudy. Tym bardziej, dlatego że on nie startował w wyborach jako lider partii, jak to kiedyś było z Aleksandrem Kwaśniewskim, a raczej jako młody aspirujący polityk – kontynuował prof. Rafał Chwedoruk.
Ekspert przeanalizował również rolę Prawa i Sprawiedliwości na arenie międzynarodowej, a także zauważył, że na zmniejszenie szans na zaistnienie polityka prawicy, wpływ może mieć utrata władzy przez Donalda Trumpa. – (…) PiS jako partia w przestrzeni międzynarodowej nie ma wpływów porównywalnych z jego społeczną popularnością w Polsce. PiS nie jest członkiem ani EPL, ani Partii Europejskich Socjalistów, czy innych znaczących międzynarodówek, które mogłyby np. na forum międzynarodowym coś zapewnić. Utrata władzy przez Donalda Trumpa też utrudnia ewentualne umieszczenie polityka polskiej prawicy w przestrzeni międzynarodowej – stwierdził politolog z UW.
„Walka o schedę po Jarosławie Kaczyńskim”. Prof. Chwedoruk komentuje
W ocenie prof. Rafała Chwedoruka Andrzej Duda będzie koncentrował się na umacnianiu swojej pozycji na politycznej scenie w kraju. – Myślę, że w tym momencie Andrzej Duda raczej jest na etapie przygotowania się do walki o wpływy wewnątrz Zjednoczonej Prawicy – stwierdził.
Natomiast, aby zakończyło się to sukcesem, to moim zdaniem istnieje tylko jedna droga tzn. poprzeć tego, kto będzie głównym faworytem w walce o schedę po Jarosławie Kaczyńskim, kiedy by to miało nie nastąpić, a zapewne będzie to następowało na początku przyszłej kadencji Sejmu. Inaczej obecna głowa państwa znajdzie się trochę w sytuacji swoich poprzedników, którzy są bardziej komentatorami, analitykami polityki, sympatykami dużych partii, ale ich prosty, bezpośredni wpływ na bieżącą politykę pozostaje niewielki – ocenił prof. Rafał Chwedoruk.
Czytaj też:
Prezydent knuje z Ziobrą i Szydło? „Próba stworzenia przestrzeni dla nowego ugrupowania po erze Kaczyńskiego”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS