Zbierając materiały do tego wpisu, musiałem z zażenowania kilka razy przejść się po pokoju.
Kiedy pytają mnie, skąd bierze się moja „pewność siebie”, to mówię zgodnie z prawdą, że moja Babcia zawsze mi mówiła, że fajny ze mnie chłopak, a ja bym musiał być strasznym gnojem, żeby własnej Babci nie wierzyć.
Babcia to składnica mądrości, wiadomo, ale są też rzeczy, których nie bierze się na poważnie, jak np.: „Fajny jesteś chłopak i musisz uważać, bo Cię będą chciały dziewczyny na dziecko złapać”. Zawsze wydawało mi się to zabawne i absolutnie niewiarygodne, jednak te same słowa usłyszałem później jeszcze od innych, starszych i mądrzejszych ode mnie osób, z rozszerzeniem „Nigdy nie wierz dziewczynie, która mówi, że bierze tabletki.”, no i klasyka „a najlepiej, to szklanka wody zamiast”. Młody człowiek oczywiście nie wierzy w to, że ktoś mógłby być tak okrutny, by „zrobić komuś dziecko” po złości. No i w żadnym wypadku nie mogłaby to być kobieta, bo przecież od dzieciaka to właśnie kobiety w naszych rodzinach pokazują nam jak bardzo zależy im na tym, żeby było nam dobrze, kiedy jesteśmy jeszcze dziećmi. Jednak okazuje się jak zwykle, że w każdej bajce jest ziarno prawdy.
Tak więc w moim przypadku, pomimo nieuchronnie zbliżającej się trzydziestki, pora wreszcie przejrzeć na oczy.
Czy ludzie są naprawdę tak okrutni, żeby starać się o ciążę, bez wiedzy drugiego rodzica przyszłego dziecka?
Tak, są!
Rozwialiśmy już wszelkie wątpliwości, przejdźmy więc dalej, bo w internecie na grupach dyskusyjnych i forach znajdziemy sporo dających do myślenia wątków, w których dziewczyny wymieniają się doświadczeniami związanymi z planowaniem wpadek na przekór swoim partnerom. Mężczyźni też potrafią zaplanować „wpadkę”, ale nie dzielą się swoimi przemyśleniami na forach, więc dziś zajmiemy się bardziej wylewnymi kobietami.
Poprawka! Czasem coś im się wymsknie:
Jakie są SPOSOBY doprowadzenia do kontrolowanej wpadki?
1. „ Jestem bezpłodna” – Wyobraź sobie, że jesteś 40-letnim facetem, masz dzieci z poprzedniego, nieudanego związku i teraz spotykasz się z o wiele młodszą od siebie dziewczyną. W pewnym momencie dowiadujesz się od niej, że jest bezpłodna. Wielu gości w takiej sytuacji mogłoby tylko klasnąć w dłonie – to jak wygrać na loterii. Nic, tylko wyrzucić te okropne gumki, nie martwić się o tabletki, nie przejmować się niczym, tylko kochać jakby jutra nie było. Miesiąc później znika okres, pojawia się test z grubiutkim paskiem i już wiesz, że masz przesrane.
– Ale… mówiłaś, że jesteś bezpłodna
– Oj tam, oj tam
Oczywiście mógł zdarzyć się cud, wszystko mogło się zdarzyć, ale z internetowych grup dyskusyjnych dowiemy się, że to dość popularna i jedna ze skuteczniejszych metod na „kontrolowaną wpadkę”.
2. „ Zapomniałam pigułki” – To kolejna z metod polecanych przez forumowiczki. Z opisanych historii możemy się dowiedzieć, że niektóre dziewczyny po prostu przestają brać pigułki, ale nie mówią o tym partnerowi. Inne pomijają kilka pigułek i to często działa. Jeszcze inne tłumaczą np.:
Ja brałam pigułki, ale stało się tak, że tego dnia źle się czułam. Panował jakiś wirus i wymiotowałam, no i widocznie pigułka poszła kanalizacją, nie zdążywszy się rozpuścić.
I moje drogie i moi drodzy. Jak doskonale wiecie, ulotki od pigułek trzeba czytać i tam jest dokładnie opisane co trzeba robić w takim przypadku, więc tłumaczenie „o joj, hi hi, nie wiedziałam, że zajdę w ciążę” tutaj naprawdę nie działa. Nikt się też nie powinien na to nabrać. W większości jako tłumaczenie wystarczy fakt, że antykoncepcja hormonalna nie daje 100% zabezpieczenia, więc każdy kto z takiego rodzaju zabezpieczenia korzysta, musi się z tym liczyć, no i mogło się to akurat przytrafić – „hi hi” – jak dodają dziewczyny.
3. Dziurka w gumce – Jestem niemało zaskoczony tym, że wiele dziewczyn poleca przedziurawienie prezerwatywy. Bo czy można nie zauważyć, że zakłada się przedziurawioną prezerwatywę? Okazuje się, że rzeczywiście można.
Oczywiście istnieje ta miejska legenda o pani z kiosku, która przebijała prezerwatywy szpilką, mówiąc wesoło przy każdym kolejnym nakłuciu „dziewczynka, chłopczyk, dziewczynka” itd. Legenda jest na tyle skuteczna, że wiele osób woli w ogóle nie zaopatrywać się w prezerwatywy w kioskach i sklepikach, wiadomo, przezorny zawsze ubezpieczony. Gorzej, że tę nową i piękną gumkę z apteki może nieco „podrasować” zainteresowana połogiem partnerka. I one naprawdę to robią i dzielą się swoimi doświadczeniami w internecie. Facet zawsze używający prezerwatyw mógłby w końcu coś podejrzewać, kiedy jego dziewczyna zajdzie w ciążę, prawda? Nie ma problemu, koleżanki śpieszą z pomocą:
A słyszałaś o czymś takim jak to, że prezerwatywa 100 proc pewności nie daje??? Więc on akurat może być tym pechowym procentem który wpadnie – niby
4. Strzykawka – Tutaj robi się naprawdę… dziwnie i niewygodnie, a nawet straszno i chłodno na plecach. Jeśli partner korzysta z prezerwatyw to kobieta ma za zadanie przechwycić prezerwatywę po stosunku, wciągnąć jej zawartość do strzykawki, a następnie wprowadzić sobie sami wiecie gdzie, by plemniki mogły wesoło popłynąć do jajowodów. Niektóre dziewczyny jednak nie są w stanie takiej operacji przygotować, bo, jak opisują, nie mieszkają ze swoim partnerem, tylko przyjeżdżają czasem do niego i wtedy się kochają i ciężko im przemycić ten sprzęt – poważne związki, swoją drogą. Koleżanki radzą, by w takich okolicznościach jako inseminatora użyć palca (a najlepiej całej dłoni), którym trzeba wepchnąć plemniki jak najgłębiej w pochwę, i dalej do szyjki macicy.
Naprawdę, wyobraź sobie teraz, że leżysz po seksie na łóżku, patrzysz w sufit, penis zmalał, uśmiech wzrósł i jeszcze czujesz w członkach jak to przed chwilą było dobrze, a w tym czasie ona w łazience wysysa strzykawką spermę z Durexa i wstrzykuje ją sobie do szyjki macicy powtarzając jakieś magiczne zaklęcia w stylu „niech się uda, niech się uda”. Czujesz te dreszcze? A powiedziała tylko, że idzie się troszkę, hi hi, umyć.
5. Kalendarzyk – niektóre dziewczyny oszukują z kalendarzykiem, ale o tym nawet nie będę pisał, bo osoby stosujące takie metody powinny być świadome, że rodzicami zostaną raczej prędzej, niż później. Jedna z Pań na forum pisze: „no to w moim przypadku i mojego męża zawiódł kalendarzyk hihihihi” [demoniczny śmiech]
Powyższe sposoby przewijają się w poradach najczęściej. Pojawia się też oczywiście opcja zajścia w ciążę z kimś innym, ale dla większości Pań szukających porad, nie wchodzi ona w grę. Być może te, które się na taką boczną furtkę zdecydowały, w ogóle nie proszą o rady w internecie, a chętnego na seks faceta przecież zawsze się znajdzie ( o czym pisaliśmy tutaj).
Jakie są POWODY doprowadzenia do planowanej wpadki?
Głównych powodów jest kilka, a jako najważniejsze można wskazać następujące:
1. Mój zegar biologiczny tyka, mam już prawie 30 lat, a później to już będzie za późno.
2. Mój facet nigdy się nie zdecyduje na dziecko, a ja chcę.
3. Mój facet nie traktuje związku ze mną na poważnie, więc teraz będzie musiał.
4. Boję się, że mnie zostawi, a dziecko bardziej nas ze sobą zwiąże.
5. Chciałabym, żebyśmy wzięli ślub, więc zajdę w ciążę to mi się wreszcie oświadczy.
6. Mój facet odszedł ode mnie, a ja chcę go przy sobie zatrzymać(!).
W ostatnim przypadku, jeśli nie ma już szansy na seks, to zawsze można kupić w internecie pozytywny test ciążowy. Śmialiśmy się z tego kilka dni temu, ale teraz zrobiło się jakoś cholernie nieśmiesznie.
Niejeden kolega opowiadał, że jego dziewczyna niedługo po rozstaniu powiedziała, że jest w ciąży i że powinni do siebie wrócić – w 100% przypadków nie było to prawdą, ale, jak teraz widać, sposób jest stary i powszechnie znany.
Jakie są tłumaczenia planowanego wpadania?
Dziewczyny skupiają się głównie na kilku wątkach. W pierwszej kolejności chodzi oczywiście o samą chęć i potrzebę posiadania dziecka, co jest dość naturalne i jak najbardziej zrozumiałe. Hormony niektórym (nie wszystkim) kobietom dają się mocno we znaki i podpowiadają głowie, że teraz jest właśnie ten najlepszy moment na zajście w ciążę. Czasem logika i racjonalne tłumaczenia nie mają tutaj większej mocy – liczy się ten tzw. „budzący się instynkt macierzyński” – więc kobiety potrafią posunąć się do czynów niegodnych, jakie opisano wyżej.
Następny wątek to wątek związku, w którym jest dobrze i o wszystkim się rozmawia, ale on mówi np.: „to jeszcze nie czas”. I tutaj natrafiłem na ciekawą wypowiedź utrzymaną w tonie „on mówi, że nie chce teraz mieć dziecka, bo chce zadbać o lepsze warunki, odłożyć trochę pieniędzy, zabezpieczyć lepiej życie, a przecież nie rozumie tego, że na dziecko wcale nie potrzebuje pieniędzy, wystarczy kochać”. Ta opinia spotkała się z poparciem interlokutorek. Na tym samym forum jest jednak jeszcze więcej tematów pt. „zrobił mi dziecko, a teraz nie chce płacić”, gdzie opinia „wystarczy kochać”, raczej nie spotkałaby się z wielką aprobatą. Na tym przykładzie widać, jak chęć posiadania dziecka potrafi wpływać na postrzeganie świata (w skrajnych przypadkach).
Kolejnym bardzo często przewijającym się tematem jest, o zgrozo, kiepski związek i niezadowolenie z partnera. Wiele z dziewczyn pisze, że ich mężowie, czy partnerzy, są idiotami, mają ciężki charakter, mają już dzieci z innymi kobietami etc, przez co są w dużym skrócie strasznymi kutasami, którzy nie chcą mieć kolejnych dzieci. Ciąża ma to zmienić. Czy zmienia na dobre? Wątpię.
Na jaką ochronę mogą liczyć wykorzystani?
Na żadną. Trzeba uważać na to gdzie się wkłada i słuchać babci. W przypadku wykorzystanych w ten sposób kobiet często po prostu decydują się na przerwanie ciąży. Co by nie mówić i jakiego prawa by nie ustanowić, to wcale nie jest to takie trudne w naszym kraju.
Jeśli chodzi o planowanie wpadek bez informowania partnerów, to takie zachowanie być może można zakwalifikować jako podstępne doprowadzenie drugiej osoby do innej czynności seksualnej w celu udowodnienia swojego wpływu na jej wolność i swobodę decydowania o sobie. Na to są paragrafy, ale nawet jeśli komuś udałoby się udowodnić to w sądzie i oszukistkę z tego powodu skazać, to przecież w dalszym ciągu wiele to nie zmieni. Może tylko ułatwi odebranie jej praw rodzicielskich, bo kto by chciał, żeby jego dziecko (planowane, czy nie) wychowywało się z niebezpieczną dla otoczenia wariatką. Jeśli to kobieta została wykorzystana, to tak jak wyżej, często kończy się aborcją i „problem znika”. Tak więc przypominam Panom, że globalnie rzecz ujmując, to kobiety mają władzę w tym przypadku i w sumie to niewiele mamy tutaj do gadania.
Na koniec parę przykładów, żebyście Wy też mogli się przejść po pokoju w poczuciu zażenowania.
Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Zobacz też
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS