Dziś przed Wami planowanie w stylu bujo. Oddajemy głos naszym wspaniałym dziewczynom z Przetwórni Wspomnień, które krok po kroku pokażą Wam, jak przygotować piękny, ale i skuteczny plan podróży. Bon voyage!
Gosia z
Kolejny wyjazd zbliża się wielkimi krokami. Jak co roku wybieramy się do Wielkiej Brytanii – i wcale nam się to jeszcze nie znudziło. Wyjazd oznacza, że czas ogarnąć plan. A jako że to proces wymagający jednak wolnej chwili, odrobinę szalony i dzięki temu naprawdę ciekawy, postanowiłam Was zaprosić za kulisy tworzenia takiego planu i pokazać ten proces krok po kroku.
OD CZEGO ZACZĄĆ?
Musicie wiedzieć, że zaczynam od całkowicie zabazgranej kartki, na której spisuję wszystko, co chcę ująć w planie: przeróżne pomysły i myśli, z których skorzystam w trakcie jego tworzenia (albo i nie – umówmy się, bywa różnie). Jeden z moich zeszytów właśnie tak wygląda. Nie ma nic wspólnego z kaligrafią, pięknymi ramkami, akwarelkami i nie wyglądałby ładnie na Instagramie. Ale działa. I o to w nim chodzi.
Zazwyczaj moje myśli kręcą się wokół takiego projektu kilka dni. Kiedy siadam do pracy, wiem mniej więcej, jak chciałabym go zrealizować. Ale realizacja zamysłu nie jest dla mnie priorytetem – sam pomysł to raczej punkt wyjścia, bo zawsze daję się ponieść tam, dokąd zaprowadzi mnie moja kreatywność.
SZKIC – CZAS START!
Punkt pierwszy za nami – czas na kolejny etap. Ołówek w dłoń i planujemy przestrzeń. To jest dobry moment na to, żeby pomyśleć o tym, jakie ramki, czcionki i doodle wykorzystam w mojej pracy. Na tym etapie decyduję również o kolorystyce. Początkowo miałam ochotę wykonać ten plan w barwach, które kojarzą się z Wielką Brytanią, ale po przetestowaniu, jak radzą sobie te konkretne akwarelki, zdecydowałam się na wakacyjny zestaw kolorów (Azure Blue, Indigo i Payne’s Grey). Co ważne – dbam o to, żeby wykonany szkic był delikatny i dało się go łatwo wymazać.
CO DALEJ?
Po naniesieniu szkicu nadchodzi pora na wersję „na czysto”. Sama najbardziej lubię pisać zwykłym piórem, dlatego mam ich kilka, po to, żeby móc korzystać z różnych kolorów atramentu. Jednak ponieważ tym razem planuję użyć farb akwarelowych, w kolejnym etapie do poprawienia szkicu użyję wodoodpornego cienkopisu, który pod wpływem wody użytej do rozcieńczenia akwareli nie ulegnie rozmazaniu.
Podczas wyboru krojów pisma korzystam z mojego zeszytu-wzornika. Stworzyłam sobie jakiś czas temu trzy zeszyty, w których mam różne próbki liter, ramek, doodli czy cyferek i na etapie wyboru mogę posiłkować się taką właśnie gotową inspiracją. Te zeszyty są też bardzo pomocne w podróży, gdy do notesu tworzonego w trakcie wyjazdu chcę wkomponować jakiś ciekawy napis albo umieścić datę w ozdobnej ramce. Tworzenie takich wzorników jest również świetną okazją do ćwiczenia, rozwijania kreatywności, a przy okazji po prostu dobrą zabawą.
Szkic poprawiam cienkopisem etapami. Wcześniej zaplanowałam wszystko ołówkiem, dlatego teraz nie ma znaczenia, czy zacznę ten proces od tekstu, czy od ramek.
Potem zmazuję ołówek. Daję jeszcze chwilkę cienkopisowi na wyschnięcie – dosłownie parę minut, które pozwolą mi uniknąć nieestetycznego rozmazania. To chyba takie moje przyzwyczajenie związane z używaniem pióra. Podaje ono bowiem sporo atramentu, który zdarzało mi się rozmazać w trakcie usuwania ołówka.
Po wymazaniu ołówka pogrubiam wymagające tego literki. Robię to również wodoodpornym cienkopisem, którego używałam wcześniej. I znów, jak poprzednio, daję kartce chwilkę na „wchłonięcie” tuszu. W międzyczasie mogę zaparzyć sobie kawę albo sprawdzić, co słychać na Instagramie. Ewentualnie poćwiczyć cierpliwość.
CZAS NA KOLOR!
A teraz czas na prawdziwą wisienkę na torcie, czyli ozdabianie kartki. Tym razem zdecydowałam się na i odrobinę akwareli. Zacznę od pokolorowania ramek akwarelą. To wprowadzi w mój plan podróży więcej dynamiki i trójwymiarowości.
Ponieważ kartki są dość cienkie, będę malować tylko na suchym papierze, pamiętając jednocześnie, że pędzel nie może być zbyt mokry – pozwoli to uniknąć wybrzuszeń. Ostatnią stronę w przeznaczyłam sobie na testy różnych narzędzi, , i akwareli.
Zaczynam od pokolorowania dużej ramki z prawej strony kartki. Używam do tego koloru Azure Blue. Po wykończeniu ramki i odczekaniu chwili potrzebnej na wyschnięcie farby decyduję się na dodanie cieni. W moim zamyśle duża ramka jest trójwymiarowa, w związku z tym w lewym górnym rogu od wewnątrz daję delikatny cień, podobnie pod ramką oraz wzdłuż prawego boku. Cienie z prawej strony dodaję również pod pozostałymi ramkami. Cienie przy ramkach potrafią robić psikusy, właśnie dlatego przygotowałyśmy grafikę, która nieco rozjaśni temat.
Koloruję jeszcze wystające spod ramek wstążeczki.
MACIE NAKLEJKI?
A teraz ostatni etap ozdabiania – dołożenie . Z natury jestem minimalistką, więc nie używam ich zbyt wielu. Z racji wyjazdu do Wielkiej Brytanii naklejka paszportowa aż się prosi o wklejenie, podobnie globus i znaczek z Britain Post 😊.
Na sam koniec sprawdzam, czy jakieś treści wymagają podkreślenia. I tak na uwagę zasłużyły nazwa miejsca podróży i tytuły ważnych informacji w ramkach. Żeby nie przytłoczyć całości kompozycji, użyłam w tym celu tylko prostych, cienkich linii.
…No i gotowe! Mam nadzieję, że udało mi się Wam pokazać, że przygotowanie estetycznego planu podróży nie musi być skomplikowane i przytłaczające. Teraz tylko pędzę pakować walizkę (no bo przecież travel journal i pisadła mam zawsze w zanadrzu 😊) i w drogę.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS