Pozostałe części cyklu przeczytasz tu >
Kiedy i co było impulsem do rozpoczęcia własnej działalności? Ile czasu zajęło Wam założenie agencji od momentu zakiełkowania tego pomysłu?
Gabi Czesak: Już na studiach pracowaliśmy, prowadząc wspólnie kameralne studio projektowe. Realizowaliśmy w nim różne projekty, ale przede wszystkim wcielaliśmy w życie wiedzę z zakresu projektowania komunikacji. Studiowaliśmy razem communications design na Uniwersytecie Wrocławskim. To były świetne czasy!
Mateusz Romanów: Początki 25wat to faktycznie czas studiów. Wspomagał nas niezastąpiony Łukasz Lasek, który jest z nami do dziś i pomaga nam rozwijać dział UX i UI. Robiliśmy eventy i dużo imprez muzycznych, ale też współpracowaliśmy z agencją PR-ową, realizowaliśmy projekty dla branży developerskiej. Jednocześnie żyliśmy projektowaniem komunikacji. To chcieliśmy robić. Im więcej projektów realizowaliśmy, tym bardziej byliśmy pewni, że komunikacja to jest clou. Tak naprawdę idea – chcemy zmieniać świat przez lepszą komunikację – nigdy nas nie opuściła.
Jakie były największe wyzwania przy rozkręcaniu biznesu?
Gabi Czesak: Chyba największym wyzwaniem było to, że musieliśmy się dotrzeć. Jesteśmy – Mateusz i ja – jak yin i yang, biznes i kreatywność. Poza tym każde z nas jest wizjonerem. Nasze współdziałanie przypomina kreatywny reaktor fuzyjny. 🙂
Mateusz Romanów: Poza podziałem ról i określeniem, kto i za co jest odpowiedzialny, wyzwaniem było zmierzenie się z takimi realiami, jak faktury, rentowność projektu. Nauczenie się, że choć wspaniale jest robić designerskie projekty w zgodzie ze swoimi ideałami, to na koniec wszystko powinno się jeszcze spinać biznesowo.
Jakie są koszty związane z rozpoczęciem własnego biznesu?
Gabi Czesak: Nigdy nie patrzyliśmy i nadal nie patrzymy na biznes przez pryzmat kosztów. Dla nas agencja to przede wszystkim inwestycja. Od początku skupiamy się na tym, aby stworzyć coś dobrego, aby projekty, w które się angażujemy, realnie zmieniały rzeczywistość na lepsze. Nie zawsze się to udaje, ale to jest kierunek, w którym zmierzamy. Pieniądze są ważne, ale to, że są, to trochę efekt uboczny długofalowej strategii rozwoju.
Mateusz Romanów: Choć może trzeba być gotowym na koszty emocjonalne? Na moment „brutalnego zderzenia z rzeczywistością”. Jako studenci-biznesmeni chcieliśmy zmieniać świat, a okazało się, że świat nie oczekuje zmian – chce od nas tylko dobrego marketingu. 🙂 Taka konfrontacja też jednak jest potrzebna! Na przykładzie 25wat mogę powiedzieć, że gdy nasze projekty coraz bardziej się rozrastały – i w grę zaczął wchodzić nie tylko design, ale też marketing – zaczęliśmy zatrudniać ludzi i skalować się w stronę usług z zakresu digital marketingu. Zderzenie przyniosło rozwój. Zrozumieliśmy, że marketing „is the way”. Ale równolegle cały czas jest nam blisko do tego mindsetu komunikacyjnego – 60% zespołu to są projektanci komunikacji. I gdy teraz robimy duże międzynarodowe projekty, pozostaje w nas ten focus na projektowanie komunikacji, na rozwiązywanie problemów. On jest dla mnie, dla nas bardzo ważny i chcę, aby tak pozostało.
Po jakim czasie udało się pozyskać pierwszego klienta?
Gabi Czesak: Robiliśmy designerskie projekty w duchu odpowiedzialnej komunikacji, a jednocześnie wdrażaliśmy takie nowinki jak pierwsze kampanie na Facebooku, na Google Ads. Tak naprawdę założyliśmy firmę, bo mieliśmy coraz więcej klientów, którzy zgłaszali się do nas głównie z poleceń.
Jakich porad udzielilibyście osobie, która zastanawia się nad założeniem własnej agencji?
Gabi Czesak: Zanim założysz swoją agencję, popracuj u kogoś, w jakiejś innej agencji. My uczyliśmy się wszystkiego na własnych błędach, ale jednocześnie właśnie to spowodowało, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i że podejmujemy takie decyzje biznesowe, a nie inne.
Mateusz Romanów: Buduj agencję z głębokim poczuciem, że wiesz, po co to właściwie robisz. Dbaj o kulturę organizacji. Jeśli na swojej drodze znajdziesz ludzi, których wartości rezonują z Twoimi – jest to wielkie szczęście. Z takimi współpracownikami „impossible is nothing”. Zrealizujesz z nimi ambitne projekty.
Jakie najdziwniejsze/najzabawniejsze sytuacje przydarzyły się Wam podczas realizacji własnego biznesu?
Mateusz Romanów: Najbardziej porywający i obfitujący w nagłe zwroty akcji był projekt, dzięki któremu powstała aplikacja SafeSafe App, czyli pierwsza w Polsce aplikacja do oceny ryzyka zarażeniem COVID-19. W tworzenie tego rozwiązania zaangażowani byli wszyscy pracownicy agencji, my sami oraz 120 specjalistów z wielu dziedzin: projektantów, medyków, farmaceutów, psychologów, ekonomistów, prawników, programistów i testerów oprogramowania. To była tytaniczna, a przy tym całkowicie społeczna praca ludzi, których złączyła idea, aby przeciwstawić się zagrożeniu, wspomagać się i chronić siebie nawzajem.
Po kilku miesiącach – w chwili, gdy mieliśmy już ponad 150 tys. pobrań – aplikacja SafeSafe App została przejęta przez Ministerstwo Cyfryzacji, zmieniła nazwę i jako ProteGO Safe stała się oficjalną polską aplikacją antycovidową. Była to wówczas druga taka aplikacja w UE. Dziś jest to aplikacja STOP COVID ProteGO Safe.
Gabi Czesak: Gdy prowadzisz agencję to tych zabawnych, dziwnych, czasem niezręcznych sytuacji jest sporo. Do tych ostatnich podchodzimy z uśmiechem i od 2018 roku organizujemy we Wrocławiu Fuckup Nights – spotkania dla biznesu, marketingu i komunikacji, na których dzielimy się porażkami, rozmawiamy o tym, jak jest i po prostu dobrze się bawimy. Szykujemy się właśnie do kolejnej edycji. I mamy nadzieję, że tym razem COVID-19 nie pokrzyżuje nam planów. Z powodu pandemii już parokrotnie przekładaliśmy to spotkanie.
Co Waszym zdaniem decyduje o sukcesie w prowadzeniu własnego biznesu?
Gabi Czesak: Simon Sinek napisał, że biznes – który ma przetrwać dłużej niż jego założyciele – trzeba prowadzić tak, jakby to była gra bez końca. (Polecam książkę jego autorstwa „Gra bez końca”). I tak właśnie staramy się prowadzić 25wat: patrząc i myśląc szerzej, idąc pod włos, podejmując często szalone i niepopularne decyzje (to Mateusz), które po dłuższym czasie okazują się właściwe, choć często wymagają od nas samych i zespołu dużej elastyczności. Wiemy, że jedyne, co jest pewne, to zmiana. Tego się trzymamy. I – najważniejsze – dbamy o zespół.
Mateusz Romanów: Ludzie. Team. 25wat to ponad 30 specjalistów. Poza tym są jeszcze specjaliści z firm, z którymi tworzymy biznesowy ekosystem: KYOTU Technology, Titans24 i dom produkcyjny IKONA. Ich zaangażowanie w pracę, w relacje sprawia, że dowozimy projekty. Decyzje personalne to dla nas decyzje strategiczne. A przy tym satysfakcja i przyjemność z pracy z tyloma osobowościami. Dlatego utrzymujemy płaską strukturę organizacji, dajemy feedback i zachęcamy, aby dawać go nam. Każdy pracownik, jeśli chce, może wziąć udział w procesie rozwojowym, który prowadzi u nas Joanna Gawinek ze Strefy Energii.
Co zrobilibyście inaczej patrząc z perspektywy czasu?
Gabi Czesak: Może by się coś znalazło, ale my raczej działamy na zasadzie: „test, learn, improve and repeat”. Popełniamy błędy i uczymy się na nich. Pozwalamy też popełniać je naszym zespołom. To element rozwoju, ale też rodzaj odpowiedzialności za swoją pracę. Dzięki temu proponujemy klientom coraz to lepsze, bardziej kreatywne rozwiązania.
Jakie cechy są wyjątkowo przydatne dla osób zakładających swoją agencję?
Gabi Czesak: Duża elastyczność. Warto być człowiekiem–gumą. 🙂
Mateusz Romanów: Wielozadaniowość. Gabi to mistrzyni multitaskingu. Mamy nawet na to dowody w postaci zdjęć. Widać na nich, ile rzeczy jednocześnie może robić!
Jakie macie dalsze plany na rozwój agencji?
Gabi Czesak: Jesteśmy w trakcie krystalizacji strategii na najbliższe miesiące – w ujęciu rocznym i dwuletnim. Chcemy stać się marketingowym silnikiem rakietowym dla startupów i scaleupów z Polski, Europy i USA. Znamy się na firmach na tym etapie rozwoju i wiemy, jak efektywnie pomagać im, aby rosły. Z naszej perspektywy proces digitalowej transformacji dopiero się rozpoczyna, chcemy brać w nim czynny udział i kreować własne produkty, działając w biznesowym ekosystemie, który skupia się wokół 25wat.
Mateusz Romanów: Zrozumienie dla naszej idei budowy biznesu w oparciu o dobrą komunikację znajdujemy przede wszystkim w firmach typu startup i scaleup. Ukuliśmy więc hasło „for game changers”, które oddaje dobrze, kim jesteśmy i kim chcemy być dla klientów z tej grupy. Jesteśmy dla tych, co przezwyciężają trudności, przekraczają – pozornie – raz wytyczone granice, są innowacyjni, robią przełomowe rzeczy. I takie firmy się do nas zgłaszają. W tej chwili 60-70% wszystkich klientów 25wat to startupy i scaleupy. I jest nam z tym bardzo dobrze. Także z tym, że są to bardzo wymagające projekty, często oparte na product designie, gdzie pełnimy funkcję kreatorów produktu lub usługi, a nie tylko marketingowców, którzy tworzą scenariusz promocji i reklamy. To są trudne, ale też najciekawsze wyzwania.
Szukając firm z mindsetem podobnym do naszego, mocno wychodzimy poza granice kraju. Klienci z zagranicy to 15-20% wszystkich naszych klientów. Robimy projekty dla firm z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Francji, Stanów Zjednoczonych, z Niderlandów. I to jest obecnie kierunek rozwoju 25wat – rynki międzynarodowe. Dzięki temu – i to jest fantastyczne – będziemy projektować komunikację dla klientów z innych kręgów kulturowych. Przyszłość 25wat – to kierunek global i promowanie polskich usług zagranicą.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS