Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Czy nasza dojrzałość ma wpływ na to, jak się rozstajemy? Pytam, bo śledzę festiwal medialnych rozstań celebrytów i zastanawiam się, jak to możliwe, że ludzie dorośli i teoretycznie dojrzali, robią to w takim stylu.
Magdalena Sękowska: Pewnie duży wpływ na to, jak się rozstajemy, ma to, na ile jesteśmy stabilni emocjonalnie, na ile wiemy, czego chcemy, na ile kierujemy się nie impulsem, a decyzją podjętą w sposób rozważny, przy wzięciu pod uwagę różnych aspektów życia.
Wtedy można powiedzieć, że tego rodzaju decyzja o rozstaniu ma charakter dojrzały, bo nie jest reakcją na zdarzenie, sytuację, a jest ciągiem decyzji, które poskutkowały życiowym postanowieniem, które obejmuje przecież nie tylko parę, ale i jej najbliższe otoczenie.
Zatem im jesteśmy dojrzalsi, tym bardziej stabilna jest ta decyzja i bardziej zrównoważony sposób jej przekazania, przejścia przez nią. Ale nawet dojrzałość, czy dojrzałe podejście do kwestii rozstania nie chroni nas przed tym, jak na nie zareaguje partner czy partnerka, oraz przed tym, że w momencie rozstawania się to my sami możemy się zdestabilizować, obniżyć zdolność do regulacji emocji, czy odporność psychiczną.
Możemy wiedzieć, czego chcemy, być przekonani o słuszności rozstania, ale nigdy nie możemy przewidzieć, co się wydarzy…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS