A A+ A++

Niewyrównany sezonowo PKB Polski był w pierwszym kwartale 2020 roku o 2 proc. większy niż rok wcześniej – wynika z drugiego wstępnego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, nieco lepszego od poprzedniego (wskazywał na 1,9 proc.). W tym samym czasie przed rokiem gospodarka rozwijała się o prawie dwa i pół razy szybciej (4,8 proc.).

Pierwsze tąpnięcia

– Zgodnie z przewidywaniami wyraźnie wyhamowała konsumpcja gospodarstw domowych, na której cieniem położył się zwłaszcza marzec. Zamknięcie większości sklepów w połowie miesiąca i izolacja społeczeństwa bardzo mocno ograniczyły możliwości zakupowe gospodarstw domowych, co pokazały zresztą marcowe dane dotyczące sprzedaży detalicznej – zauważa Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Jak dodaje, w pierwszym kwartale wciąż na plusie pozostawały inwestycje, ale był to wzrost rachityczny. – Choć wciąż jeszcze przyzwoicie rosły inwestycje dużych firm, to tąpnięcie nastąpiło w inwestycjach publicznych (w tym samorządowych). W pierwszym kwartale wciąż jeszcze rósł eksport, co z kolei przy spadku importu zaowocowało pozytywnym wkładem we wzrost PKB – komentuje ekonomistka.

Fot.: PAP (zdjęcia)

W ujęciu rocznym popyt krajowy, który był w pierwszym kwartale główną siłą napędową gospodarki, wzrósł o 1,7 proc. przy dynamice konsumpcji prywatnej rzędu 1,2 proc. (najniższej od siedmiu lat) i wzroście inwestycji o 0,9 proc. Eksport rósł o 0,6 proc., import spadł o 0,2 proc., co oznacza, że tzw. eksport netto przyczynił się do wzrostu PKB – dodał mu 0,4 pkt. proc. – pięć razy mniej niż w czwartym kwartale 2019 r.

– Inwestycje właściwie zamarły (zerowy wkład do dynamiki PKB), co nie dziwi, wziąwszy pod uwagę zarówno właściwości szoku podażowo-popytowego, jak również niespotykaną skalę niepewności, która jest zabójcza dla jakichkolwiek długofalowych decyzji – komentuje Sonia Buchholtz, ekspertka ekonomiczna Konfederacji Lewiatan. Jej zdaniem dodatni wkład eksportu netto do wzrostu gospodarczego wynikał z relatywnie niewielkiego uszczerbku na bilansie wymiany w usługach w porównaniu do wymiany dóbr. – Innymi słowy, eksport naszych usług zniwelował efekt przewagi importu nad eksportem dóbr – precyzuje ekspertka Lewiatana.

Recesja za progiem

Uwzględniając czynniki sezonowe roczna dynamika PKB spadła w pierwszym kwartale realnie do 1,7 proc. Dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP, zwraca uwagę na niewielki – biorąc pod uwagę zamrożenie gospodarki dopiero w ostatnich tygodniach marca – spadek konsumpcji, która realnie zmniejszyła się o 2,2 proc. wobec pierwszego kwartału 2019 r.

W porównaniu z ostatnim kwartałem 2019 r. gospodarka jednak już nie urosła: skurczyła się realnie o 0,4 proc.

– Jeszcze jeden kwartał z ujemną dynamiką (co graniczy z pewnością) i Polska oficjalnie odnotuje recesję techniczną. Rok 2020 przyniesie pierwsze w ostatnich 30 latach skurczenie się gospodarki, którego skala może się pogłębić, jeśli wygaszanie epidemii spowolni i tak długi proces odmrażania – twierdzi ekspertka Lewiatana.

Na horyzoncie grube minusy

O tym, że pandemia koronawirusa okaże się bardzo skutecznym zabójcą wzrostu PKB przekonani są też inni eksperci. Ekonomiści mBanku piszą o „dołku” i „grubych minusach”, które czekają polską gospodarkę w kolejnych kwartałach.

Analitycy Pekao nazywają opublikowane w piątek dane obrazujące słabnącą gospodarkę „jedynie preludium do tego, co działo się w drugim kwartale”.

Sławomir Dudek nie ma wątpliwości, jaka przyszłość czeka polski PKB.

– Prawdziwe uderzenie kryzysu przyjdzie w drugim kwartale – twierdzi ekspert Pracodawców RP i zwraca uwagę, że wszyscy ekonomiści prognozują wtedy duży spadek PKB. Niektórzy nawet dwucyfrowy. – Komisja Europejska zakłada spadek o aż 8,7 proc. w ujęciu kwartał do kwartału (wyrównane sezonowo). Jednak ogromne spadki produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej wskazują, że spadek PKB może być głębszy, może nawet zbliżyć się do 10 proc. – twierdzi dr Dudek.

Według Moniki Kurtek pierwszy kwartał był ostatnim w 2020 roku, w którym zanotowano dodatnią dynamikę PKB. – Zamrożenie gospodarki od połowy marca do końca kwietnia, powolne z niego wychodzenie w maju i z całą pewnością dalsze tego wszystkiego konsekwencje w czerwcu przyniosą recesję rzędu 8-10 proc.(w ujęciu rocznym) w drugim kwartale. W kolejnych dynamika PKB także będzie na minusie, ale coraz mniejszym. Średnioroczny spadek PKB w całym 2020 r. wyniesie według moich prognoz 3,5 proc. Powrót wzrostu gospodarczego zobaczymy dopiero w 2021 r. – uważa ekonomistka Banku Pocztowego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułReporter CNN aresztowany na wizji podczas pracy. „Wykonywał polecenia. Nie rozumiem tego”
Następny artykułNowy plan Marshalla. Czy Unia Europejska podniesie się po kryzysie?