A A+ A++

Wylot do Stanów planowałam od 2015 roku, gdy wraz z przyjaciółką wpadłyśmy na szalony pomysł wycieczki po USA wypożyczonym autem i zobaczenia tych wszystkich pięknych miejsc znanych do tej pory jedynie z filmów oraz zdjęć. Jednakże przyszła szara rzeczywistość i brak pieniędzy na zrealizowanie takiego planu – a wypad miał się odbyć w 2018 roku. Pierwsza zasada spełniania marzeń? Nie poddawać się. Zaczęłam szukać innych rozwiązań, obliczać, ile pieniędzy bym potrzebowała, by polecieć chociaż na kilka dni i zobaczyć przynajmniej niewielką część. Aż w końcu z pomocą przyszedł Facebook i jego algorytmy – podrzucił mi program Camp America. W dużym skrócie program polega na wymianie kulturowej – pracujesz przez 2 miesiące na amerykańskich obozach dla dzieci w zamian za możliwość pobytu w USA, poznania ich kultury, a przede wszystkim na poćwiczeniu języka. I to był strzał w dziesiątkę – jednak co na to mój przełożony? Jestem bardzo upartą osobą – gdyby miał jakieś zastrzeżenia, wiedziałam, że będę obstawiać przy swoim i nawet jeśli skończę bez roboty, znajdę jakiś sposób, by wylądować na wakacje za granicą. Jasne, stresowałam się, że jednak najczarniejszy scenariusz się spełni i zostanę bez pracy, a co za tym idzie – pieniędzy potrzebnych do życia, jednakże żyłam nadzieją na sukces.

Moja praca nie należy do najambitniejszych, jednakże jest na tyle przyjemna dzięki otaczającym mnie tam ludziom, że ciężko byłoby mi z niej zrezygnować. Musiałam jednak powiedzieć, że planuję wylecieć z kraju na kilka miesięcy i szczerze? Zakładałam, że wraz z nadejściem dnia wylotu po prostu rozwiążę umowę i po powrocie do kraju znów będę bezrobotnym człowiekiem starającym się uzbierać grosz do grosza na kolejny daleki wypad.

Stało się zupełnie odwrotnie. Dostałam urlop wypoczynkowy na miesiąc, zaś na kolejne dwa miesiące nieobecności urlop bezpłatny, po którym na spokojnie powrócę do pracy na tym samym stanowisku, na którym byłam przed wylotem do Stanów. Do tej pory myślałam o tym wyjeździe jako o potencjalnym problemie dla mojego szefostwa – stracą członka zespołu w najgorszym okresie – w wakacje sklepy sportowe notują wysokie zarobki, więc każdy pracownik zdolny do pracy jest na wagę złota. Nie myślałam o tym z punktu widzenia mojego przełożonego – 3 miesiące w USA wykształcą mnie pod kątem języka jak nic innego, a to sprawi, że będę mogła te umiejętności wykorzystać w późniejszej pracy z klientami. Dopiero będąc tu, na miejscu, zrozumiałam, dlaczego mój szef niezwykle chętnie zgodził się na mój wylot do Stanów. Nawet jeśli osłabię w ten sposób zespół, w dalszym rozumowaniu będzie to inwestycja w pracownika, który może iść dalej i rozwinąć się w firmie, a tym samym wspomóc całą firmę na przykład pod kątem pracy z klientami anglojęzycznymi.

Co mi pomogło w osiągnięciu sukcesu? Szczerość. Od początku opisałam cały program, na czym on polega, dlaczego chcę polecieć i czemu mi tak mocno na tym zależy – ciągle podkreślałam kwestię szlifowania języka, co faktycznie było moim głównym powodem wylotu. Brak pewności siebie w mówieniu po angielsku to częsty problem Polaków, zwłaszcza że nie ma relatywnie dużo szans na używanie tego języka w kraju. Dzisiaj leżę w łóżku w hostelu w Miami, mając za oknem widok na ocean i ludzi bawiących się w najlepsze w klubach wzdłuż ulicy. I wiem już, że w przyszłym roku znów polecę do pracy do Stanów, bo jest to na tyle poszerzające horyzonty i rozwijające język, że nie zamieniłabym tego doświadczenia na nic innego. czy znów uda mi się przylecieć tutaj, korzystając z trzymiesięcznego urlopu? Prawdopodobnie tak, ale nie ukrywam, że mój szef może nie być już aż tak mocno pobłażliwy i chętny do wysłania ponownie pracownika za granicę, tym samym osłabiając znacząco zespół. Ale tak jak wspomniałam wcześniej – nie poddam się, bo przez ostatnie 2 miesiące zdobyłam tutaj drugą rodzinę i dom, do którego chce się wracać! Tego samego życzę każdemu podróżnikowi niezależnie od miejsca przeznaczenia ich wypadów.

Dalsze podróżnicze przygody Izy obserwuj na

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułByłem w Polsce – 18
Następny artykułSN jak TK? I co dalej?