Rok 2020 zapamiętamy na długo. Oprócz niepokoju o zdrowie były obawy o pracę, prowadzony biznes czy karierę. Łatwo o przygnębienie, szczególnie jeśli od lat dostrzegamy raczej to, czego nam brakuje, niż doceniamy to, co już mamy. Również tradycyjne podejście do rozwoju w tym przypadku się nie sprawdza. Zakłada bowiem, że powinnyśmy stale coś w sobie usprawniać, walczyć ze słabościami, aby osiągnąć sukces. Uważamy, że tylko wypełnienie luk może sprawić, że będziemy lepsze.
Niekoniecznie.
Wsłuchać się w siebie
Często zagłuszamy swoją intuicję i robimy rzeczy, które wcale nie są nasze, ale wydają się rozsądnym wyborem. Czasem to skutek oczekiwań rodziców, którzy chcieli dla nas porządnego zawodu czy dobrej ścieżki kariery. Bywa, że same próbujemy realizować cele, które postawiłyśmy sobie nie dlatego, że płyną z głębi serca, lecz dlatego że wydają się racjonalne. Praca w banku, kancelarii prawnej, zarządzanie projektami są superciekawe, pod warunkiem że faktycznie możesz w nich wykorzystywać swoje naturalne talenty i masz z tego satysfakcję.
Wielokrotnie w tym roku słyszałam od kobiet, które stanęły przed koniecznością szukania pracy, że czują frustrację, obawiają się porażki, a zwolnione po kilku-kilkunastu latach pracy w firmie nie potrafią powiedzieć, w czym są dobre. „Nie umiem robić nic innego”; „Widocznie nie byłam wystarczająco dobra, skoro to ja musiałam odejść”.
Nic dziwnego. Szkoła nauczyła nas wielu rzeczy, ale niestety nie tego, jak mówić o sobie dobrze i nazywać swoje mocne strony. Przy czym nie chodzi tu o potoczne rozumienie talentu, zgodnie z którym talent ma Robert Lewandowski czy Kayah…
Wzmacniać to, co mocne
Tymczasem już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku na uniwersytecie w Nebrasce przeprowadzono eksperyment dotyczący szybkiego czytania. Wzięły w nim udział dwie grupy nastolatków – uzdolnionych, czytających średnio 350 słów na minutę, oraz średnio czytających z wynikiem około 90 słów na minutę. W sumie 6000 uczniów. Obie grupy przeszły przez jednakowy kurs, po czym okazało się, że grupa średnio czytająca poprawiła swój wynik z 90 na 150 słów na minutę. Wynik godny podziwu – wzrost o 66 proc.! A co stało się z uczniami, którzy już na początku czytali wyjątkowo dobrze? Zostali na swoim poziomie, lekko podnieśli wynik czy wręcz przeciwnie – pogorszyli go? Otóż, utalentowana grupa po kursie czytała 2900 słów na minutę – wzrost o 828 proc. Niewiarygodne, prawda?
Do podobnego wniosku doszedł Don Clifton, psycholog pozytywny, który zapoczątkował badania nad talentami. Stwierdził, że najbardziej opłaca nam się rozwijać te obszary, do których mamy naturalne predyspozycje, czyli nasze talenty. Inwestując w to, co w nas dobre, możemy osiągnąć niesamowite wyniki, takie, jakich nie osiągniemy nigdy, jeśli będziemy nawet z wielkim wysiłkiem i konsekwencją rozwijać to, co nie jest naszą naturalną mocą.
Zdefiniować siebie na nowo
Po czterdziestu latach badań Instytut Gallupa postawił diagnozę: każdy z nas ma talenty, które może rozpoznać, rozwijać, a następnie budować na nich sukces. Po przeanalizowaniu ponad dwóch milionów ludzi Gallup zidentyfikował 34 obszary (patrz obok), a w ich ramach mocne strony (ang. strenghts), które każdy z nas może poznać i zidentyfikować … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS