Po ośmiu latach PiS słodycze pani Nowackiej, to niebo w porównaniu z toksynami serwowanymi przez jej poprzednika. Nikt nie chce ponownie wywracać do góry nogami systemu oświaty. Niemniej sugerowałbym nieco innowacji. Trochę alternatywnego myślenia.
Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji
Do szkoły moich córek przyjechała ministra edukacji. Wypowiadała się m.in. o projektowanym nowym stanowisku w szkole. Nie ma jeszcze nazwy, ale byłaby to osoba odpowiedzialna za dobrostan uczniów. Trochę jak redaktorka od porad osobistych w magazynie. Uczniowie mogliby przychodzić i dzielić się swoimi problemami. Dostawaliby wsparcie w sprawach życiowych.
W edukacji nie chodzi tylko o wyniki w nauce
Widać, że ministra chce dobrze, niemniej pozostało wrażenie pewnej banalności tego wydarzenia. Kilka ogólników i dużo słodyczy. Osoby towarzyszące pani Nowackiej bawiły się telefonami. Dzieci zadawały pytania. Czas mijał. Zrozumcie mnie dobrze. Po ośmiu latach PiS słodycze pani Nowackiej, to niebo w porównaniu z toksynami serwowanymi przez jej poprzednika. Nikt nie chce ponownie wywracać do góry nogami systemu oświaty. Niemniej sugerowałbym nieco innowacji. Trochę alternatywnego myślenia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS