A A+ A++

Trzymając się narodowych zasad typu „to moja sprawa”, „ja nie dam rady?” i podobnych dogmatów, kulturę psychiczną traktujemy poniekąd jak pijaną teściową – trochę się jej wstydzimy, trochę boimy. Covid pokazał jednak, że jak trwoga, to do… psychologa, bo telefony terapeutów rozdzwoniły się już w okolicy 16 – 17 marca.

– Przyszedł lockdown, a wielu przedsiębiorców było bez żadnych oszczędności. Zaczęli się do nas odzywać właściciele i małych i wielomilionowych przedsiębiorstw, krzycząc, że są bankrutami. Znam nawet tragiczne przypadki osób, które odebrały sobie życie z tego powodu – opowiada Anna Urbańska, psycholog biznesu ze STRUCTOGRAM® Polska. Dodaje jednak, że Polacy bardzo szybko zaczęli się przełamywać i szukać wsparcia u psychologów czy trenerów biznesu. To uratowało sporo dusz.

– Np. do jednej z moich klientek, właścicielki biura podróży, już na samym początku lockdownu klienci zaczęli się zgłaszać po wpłacone zaliczki, a rynek turystyki zupełnie zamarł. Musiała włożyć mnóstwo pracy i wysiłku, by opanować tę sytuację, a potem poukładać firmę na nowo. Dziś ruszyły pierwsze sprzedaże wycieczek. Jej biznes przetrwał, bo zareagowała szybko na kryzysową sytuację i zaczęła szukać pomocy z zewnątrz – przekonuje Anna Urbańska.

Społecznie w depresji

A psychologicznych wyzwań przed fotelami CEO, CFO, CMO czy COO pandemia rzuciła naprawdę sporo: kłopoty finansowe, niedokończone inwestycje, problemy z pracownikami, trudności z organizacją pracy wszystkich domowników w czasie izolacji, to tylko przykłady problemów, z jakimi zgłaszają się przedsiębiorcy do psychologów i psychiatrów z klinik psychologicznych Gedeon Medica.

– Od marca w naszych klinikach przybyło ok. 30 proc. pacjentów, borykających się z coraz większymi problemami z prowadzeniem własnych firm. Część z nich traci płynność finansową lub po prostu bankrutuje. Często zauważamy, że większe, wielomilionowe inwestycje powodują u biznesmenów dużo większe problemy z radzeniem sobie ze stresem – skala inwestycji wzmaga obawy o przyszłość – podkreśla dr Elżbieta Bonder, lekarz i współwłaścicielka klinik psychologicznych Gedeon Medica.

30-procentowy wzrost liczby pacjentów w klinikach psychologicznych Gedeon Medica potwierdza niepokojące światowe statystyki dotyczące problemów ze zdrowiem psychicznym, które już przed wybuchem epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 były dramatyczne, a obecna sytuacja epidemiologiczna znacznie je pogorszy. Według ONZ, na depresję cierpi 264 mln ludzi na świecie, samobójstwo jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci u osób w wieku 15–29 lat. Jednocześnie każde 10 tys. osób przypada mniej niż 1 specjalista zajmujący się zdrowiem psychicznym, a globalna gospodarka traci ponad 1 bilion dolarów rocznie z powodu depresji i lęku.

Lockdown, jak zauważa psycholog, psychoterapeutka Dorota Minta, ujawnił nasze wieloletnie zaniedbania.

– Higiena psychiczna w polskim biznesie leży odłogiem. Nic dziwnego, w końcu, u nas nie było kryzysu od końca lat 90. W miarę suchą stopą przeszliśmy recesję z 2008 r., nie mamy więc żadnych wypracowanych mechanizmów. A tu dziś okazuje się, że np. cały dom wisi na pensji menedżera, długi lawinowo rosną. Biznesmeni, menedżerowie poczuli się bezradni – przecież byli wytrenowani, jak skutecznie motywować i kierować zespoły offline. Teraz, w online to wszystko zniknęło, do tego rozmył się balans między życiem zawodowym a prywatnym. Nagle wszyscy zdjęli mundurki „bankowców”, które nie były po to, by się podobać, ale miały ukrywać osobowość i emocje. Menedżerowie w dużym stopniu stracili więc obszary, w których do tej pory się poruszali – opowiada Dorota Minta.

– Teraz nawet najwięksi zawodowi twardziele, a zwłaszcza kobiety na kierowniczych stanowiskach, wszyscy zrozumieli, że potrzebują rozmowy, albo nawet głośnego monologu, w bezpiecznym miejscu, poza pracą i domem, gdzie mogą sobie nawet popłakać – dodaje.

Duże korporacje zaczęły więc mobilizować swoje działy HR do zapewnienia pracownikom wsparcia psychicznego. – Sporo firm zdecydowało się na wykup psychologicznych konsultacji dla pracowników. Ten trend nadal trwa – opowiada Dorota Minta. Psychoterapeutka spodziewała się podczas takich spotkań, głównie rozmów skoncentrowanych na pracy. Okazało się, że pracownicy nie radzą sobie w życiu prywatnym, gdyż lockdown rozsypał wiele związków i relacji, trudno więc pracować na normalnych obrotach. Z drugiej strony, pozostały stare problemy, jak np. mobbing. – Ten nabrał jednak nowego wymiaru i w pracy zdalnej zaczął się przejawiać w postaci nadmiernej krytyki, demotywacji czy pseudożartobliwych tekstów itd. – opowiada Dorota Minta.

Agnieszka Zawadzka – Jabłonowska, psycholog biznesu, coach i dyrektor Centrum Coachingu i Mentoringu Akademii Leona Koźmińskiego zwraca uwagę, że choć coraz więcej firm oferuje możliwość spotkań online z psychologiem, to niektórzy pracownicy nie są wcale skorzy do wykorzystania pakietów. – Tak się zwykle dzieje, gdy nie ma wyraźnej informacji o zapewnieniu bezpieczeństwa komunikacji z psychologiem i zadbaniu o anonimowość pracowników – kwituje Dorota Minta.

Labirynt kryzysów

Już ostatnie lata pokazały, że pomału przełamujemy naszą dumną narodową niechęć do psychologów. Lockdown jeszcze mocniej zaakcentował ten trend. Śniegowa kula nabrała rozpędu i nowe fale pacjentów pojawiały się w klinikach i poradniach również w czerwcu i lipcu. – Takiej jazdy jeszcze nigdy w wakacje nie mieliśmy – przyznaje wręcz jeden z psychologów.

Dorota Minta twierdzi natomiast, że wzmożony popyt na sesje z psychologami podczas letnich miesięcy widać już od dobrych kilku lat, gdyż w tym czasie wiele osób odpręża się, nabiera do siebie dystansu i… zapisuje na terapie. – Jednak do tej pory byli do głównie „rozwojowi” pacjenci, którzy chcieli, szukali zmian w życiu. Teraz pojawia się mnóstwo konfliktów rodzinnych. Jesienią możemy się spodziewać pierwsze fali rozwodów covidowych – przekonuje Dorota Minta i dodaje, że kryzysy w związkach już się dzieją.

W kontekście biznesowym natomiast pomocy psychologów od miesięcy szukają menedżerowie chcący utrzymać morale w zespole, jak i osoby próbujące ogarnąć siebie. Zwykle jedno nie wyklucza drugiego. – Moi klienci, szukając wsparcia w zarządzaniu zespołem, często krępowali się wyjawić, że nie dają sobie rady z samym sobą, nie wiedzą, jak zapanować nad silnym stresem, czy zadbać o swoje granice psychologiczne, jako menedżera – opowiada Agnieszka Zawadzka – Jabłonowska.

Dotychczasową harmonię osób prowadzących zespoły zburzył bowiem w znacznym stopniu home office. – Jeden z menedżerów, pracując zdalnie, w trudnych domowych warunkach, by spokojnie porozmawiać, zamyka się w łazience i stamtąd robi „kole”. Niełatwo zarządzać z domowych warunków, osobami, które są w podobnej sytuacji. Ponadto wielu szefów czy kierowników nie radzi sobie z sytuacjami konfliktowymi w zespole, bo zarządzając via online, dostrzegają problemy znacznie później, niż w warunkach biurowych. Wiele takich konfliktów toczących się w realnym życiu biurowym byłoby wcześniej wychwyconych, z mniejszym kosztem – podkreśla Agnieszka Zawadzka – Jabłonowska.

Anna Urbańska dziś często prowadzi spotkania wzmacniające typu „pomóż mi, bo nie wiem jak sobie poradzić ze sobą, pracując przez 20 godzin”. – Jednak większość moich klientów oczekuje konsultacji biznesowych, czyli jak mają dzisiaj sprzedawać, zarządzać, rekrutować itd. – wylicza.

Oprócz dylematów dotyczących obniżek pensji czy zwolnień pracowników, których za moment firma może znów potrzebować, sporo przedsiębiorców nie radziło sobie z polityką informacji. – Nie wiedzieli, w jakim stopniu komunikować sytuację firmy pracownikom, jakie komunikaty przekazywać, a jakich nie? Kiedy które decyzje komunikować i jak szeroko itp. Tutaj chodzi o utrzymanie spokoju i stabilności zatrudnienia i niedzielenia się z pracownikami nadmiernym obciążeniem zarządczym, które spoczywa na kadrze zarządzającej w firmie – tłumaczy Aleksandra Glinka, psycholog biznesu, coach i właściciel Centrum psychologiczno-konsultingowego SYNERGIA MANAGEMENT w Krakowie.

Anna Urbańska polskich biznesmenów dzieli na dwie grupy: jedni, widząc, że nie dadzą rady, zaczęli szukać pomocy – u psychologów, trenerów, mentorów, a nawet psychiatrów, inni, maskując depresję uśmiechem i nerwowe ruchy obronnym mundurem nie chcą się przyznać, że potrzeb … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZapisy do lig miejskich – siatkówka/tenis stołowy/badminton
Następny artykułPoznań: Jesienne koncerty nad Rusałką